Rozdział 7

5.5K 501 22
                                    

- Ile tego? - westchnęłam słysząc, że mamy zrobić na lekcji trzy strony zadań z angielskiego.

- Nikt nie mówił, że będzie łatwo - powiedziała Jade biorąc z piórnika długopis, by zacząć odrabiać ćwiczenia.

- Jak to zrobić? - zapytałam wskazując na czwarte zadanie i właśnie wtedy usłyszałam znajomy mi głos.

- Dzień dobry.

Podniosłam głowę i zobaczyłam Nialla, który wszedł do pomieszczenia, mając ze sobą dziennik trzecich klas.

- Przeniosłem dziennik od pana Clarka.

- Znów miałeś wezwanie do gabinetu? - spytała nauczycielka, która była wychowawcą klasy Nialla.

- Może tak, może nie.

- Dobrze, dziecko, leć już na lekcje, ale prosto do klasy - westchnęła.

Niall odwrócił się i tym samym mnie zobaczył. Mrugnął do mnie uśmiechając się przy tym głupio, na co chyba wszyscy uczniowie zwrócili głowy w moim kierunku. Gdy Niall wyszedł z klasy, rozległy się szepty, które na sto procent dotyczyły tego co blondyn zrobił.

- Niech się na mnie nie patrzą - powiedziałam nie odrywając wzroku od książki.

- On na serio coś do ciebie ma.

- Niby co?

- Trudno powiedzieć, ale będzie ciekawie - zachichotała, na co odpowiedziałam tylko głośnym westchnięciem.

~
Wychodząc z łazienki zobaczyłyśmy nauczyciela wychowania fizycznego, który zmierzał w kierunku hali, co oznacza, że zaraz rozpoczną się zajęcia, więc podążyłyśmy za nim.

- Potrzebujemy kilku chętnych dziewczyn do składu cheerleaderek - powiedział po sprawdzeniu listy obecności. Lily podskoczyła klaskając, więc już wiedziałam, że chciała zostać jedną z nich.

- Zapiszcie się ze mną, proszę! - powiedziała do mnie i do Jade.

- Ja nawet nie wiem kto jest w składzie drużyny...

- To nieważne! Zawsze chciałam być cheerleaderką, bądźcie ze mną, proszę. - Przedłużyła ostatnie słowo, a ja spojrzałam na Jade, która wzruszyła ramionami.

- Okej - powiedziałam.

Zapisałyśmy się tylko my, ale nauczyciel powiedział, że to wystarczy, bo ze starszych klas są jeszcze jakieś dziewczyny i do tego weźmie kilka chętnych z innych pierwszych klas.

- To będzie świetne! - powiedziała Lily, gdy skończyliśmy zajęcia i muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie widziałam kogoś, kto ekscytuje się tak bardzo i często jak ona.

- Potem sprawdzą nasze umiejętności, tak? - upewniała się Jade.

- Na to wychodzi. Jestem ciekawa, jak to wyjdzie.

- Będziemy najlepsze - powiedziała Lily.

Na długiej przerwie zamierzałyśmy wyjść na dwór, a przy wejściu, jak na złość, zobaczyłam dwójkę braci stojących razem z Louisem. Cała trójka paliła papierosy.

Odkaszlnęłam czując tak dużo dymu, gdy przechodziłyśmy obok nich.

- Fajnie by było, jakbyście poszli trochę dalej - powiedziałam, a Louis podniósł brew rozbawiony i chyba zdziwiony tym, że się do nich odezwałam.

- Kochanie, ile razy mam powtarzać, że nikt nie będzie mi mówić co mam robić? - Niall odezwał się takim słodkim, irytującym głosem. Przewróciłam oczami i chciałam pójść z dziewczynami dalej, ale Niall zaczął kontynuować.

- Jenny, ślicznie dziś wyglądasz - mrugnął.

Dzięki. Chyba.

- Jenny? - Louis spytał zdziwiony - Znacie się czy coś?

- Tak jakby - powiedział Niall wypuszczając dym ze swoich ust.

- Okej bracie, ja nic nie wiem - odezwał się Nate, strzepując swojego papierosa. Znów chciałam od nich odejść, ale Niall znów coś powiedział.

Po jaką cholerę się odezwałam?

- Nadal nie dostałem prezentu, a jest już dzień po moich urodzinach.

- Jaka szkoda, bo mnie to nie obchodzi - powiedziałam i odeszłam z dziewczynami, słysząc śmiech Louisa, który zaczął się nabijać ze swojego przyjaciela przez to co powiedziałam.

- Wow, odezwałaś się do nich - powiedziała zaskoczona Jade.

One nadal nie wiedzą, że zaliczyłam spotkanie z Niallem na imprezie po wyścigu i w sumie niech tak zostanie.

- Żałuję, że kiedykolwiek się do niego odezwałam.

- Już wiem co z tego będzie - powiedziała Lily.

- Co?

Poruszyła znacząco brwiami, na co westchnęłam.

- Oczywiście - powiedziałam z ironią.

- Zobaczymy.

- W porządku, zobaczymy - wzruszyłam ramionami.

- Harry gra! - Jade prawie krzyknęła w pewnym momencie, a my spojrzałyśmy na boisko, gdzie chłopacy grali w kosza.

Okej, rozumiem, że każdy dzień będzie kręcił się wokół szóstki tych debili? Och, jak świetnie, nie pragnęłam w życiu niczego tak bardzo jak tego.

Twins cz.1 (zakończone) || Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz