Był poniedziałek, czyli zaczął się drugi tydzień żmudnego chodzenia do szkoły. W piątek Niall nawet na mnie nie spojrzał, bo zajmował się dręczeniem innych, więc miałam go z głowy i czułam się tak, jakbym wcześniej nie zwracała na nich najmniejszej uwagi.
Początek tygodnia przebiegał ekstremalnie nudnie, dopóki nauczyciel, który swoją drogą był całkiem przystojny, nie odezwał się do mnie.
- Carter, zanieś dziennik dyrektorowi. Widzę, że bardzo ci się nudzi.
Słysząc jego słowa podniosłam głowę, tym samym przestając rysować po ostatniej stronie zeszytu. Nie odpowiedziałam, lecz wstałam z miejsca i zabrałam z rąk mężczyzny niebieski dziennik i wyszłam z klasy. Podchodząc do gabinetu dyrektora usłyszałam przytłumione głosy dobiegające zza drzwi. Przyłożyłam do nich ucho, by upewnić się, że nikomu nie przeszkodzę, ale mimo tego nic nie potrafiłam zrozumieć z prowadzonej rozmowy. Postanowiłam jednak wejść do środka, niepewnie otwierając drzwi.
- Dzień dobry, przyniosłam dziennik od... - przerwałam gdy zobaczyłam Louisa. Przez weekend udało mi się dowiedzieć jak każdy z jakże popularnych w szkole chłopaków ma na imię.
Chłopak kłócił się właśnie ze starszym mężczyzną.
- I co z tego, kurwa? - odezwał się prychając i krzyżując ramiona na piersi. Podniosłam brwi słysząc w jaki sposób odezwał się do dyrektora. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zobaczę coś podobnego.
- Tomlinson! Wiesz do kogo mówisz? - pan Clark (tak się złożyło, że miał takie samo nazwisko jak Jade, lecz nie byli spokrewnieni) powiedział podniesionym głosem i wstał opierając się o biurko. Oboje wydawali się mnie nie zauważyć.
- Robię to co chcę i nic wam do tego!
- Narkotyki są nielegalne!
Boże, co?
- Chuj mnie to obchodzi - odpyskował.
- Prze-przepraszam... - odezwałam się i wtedy dwójka spojrzała na mnie w tym samym czasie. - Mam dziennik od pana Larssona - powiedziałam i podałam przedmiot dyrektorowi, gdy zdążył głęboko odetchnąć i zamknąć na chwilę oczy.
- Tomlinson, wezwij Stylesa - powiedział spokojniej.
- Po co?
- Teraz - rzekł zdecydowanie.
- No dobra - głos Louisa brzmiał lekceważąco i chyba był rozbawiony całą sytuacją. Wyszedł z gabinetu patrząc na mnie, po czym trzasnął za sobą drzwiami.
- Mam dosyć - pan Clark powiedział do siebie wzdychając głęboko i opadając na skórzany fotel.
- Muszę iść na lekcje. Do widzenia - powiedziałam szybko, wychodząc z pomieszczenia, nie chcąc być już w tym dziwnym miejscu. Po tym co zobaczyłam czułam się zmieszana, nie wiedziałam co się dzieje. Chyba nie tylko ja nie wiedziałabym jak na to zareagować.
Na korytarzu zobaczyłam dwójkę chłopaków stojących przy szafkach.
- Widzieli nas? - Harry spytał swojego przyjaciela.
- Gówno mnie to obchodzi.
Odwrócili się do mnie, gdy Styles kiwnął głową w moją stronę.
- Co tam robiłaś? - spytał nagle Tomlinson.
- Zanosiłam dziennik - próbowałam wytłumaczyć, lecz mi przerwał.
- Nikomu o tym słowa, księżniczko - powiedział surowo, przez co ścisnęło mnie w gardle. - Jasne?
CZYTASZ
Twins cz.1 (zakończone) || Niall Horan
Fiksi Penggemar*Uwaga: to ff ma dwie części* Jenny razem ze swoją przyjaciółką rozpoczynają naukę w nowej szkole, w której nie jest tak spokojnie, jak na początku im się wydawało. Poznają szóstkę chłopaków w tym bliźniaków Horan, którzy mają niecodzienne hobby - n...