W piątek razem z dziewczynami stałam pod halą sportową w oczekiwaniu na mecz koszykówki. Wyjrzałyśmy przez drzwi, by zobaczyć jak idą przygotowania do tego wydarzenia.
- Denerwuję się - powiedziała Chrystal, a Alex kiwnęła głową na znak, że się z nią zgadza.
- Pójdźmy się przebrać - odezwała się Emily - Chłopcy potrzebują nas, żeby wygrać - powiedziała i razem z Katy przeszła obok mnie tak, by upewnić się, że potrąci mnie łokciem.
Spojrzałam się na nią i spiorunowałam ją wzrokiem.
- Też pójdźmy - powiedziałam i ruszyłyśmy do naszej przebieralni. Po drodze minęliśmy szatnię chłopców, która była otwarta. Zatrzymałam się przy niej widząc jak Liam klepie Nialla po policzku mówiąc, że wszystko będzie dobrze.
- Ale ja nie dam rady - odezwał się blondyn.
- Dasz radę! Wierzę w ciebie - powiedział Nate podchodząc do swojego brata. Harry mnie zauważył i kiwnął głową na przywitanie. Uśmiechnęłam się, a on szturchnął Louisa, który odwrócił się i spojrzał na nas.
- Mamy gości - powiedział, a wszystkie głowy odwróciły się w naszą stronę.
Niall uśmiechnął się słabo i kiwnął głową na znak, że mam do niego podejść. Zrobiłam to niepewnie i wtedy przyciągnął mnie do siebie i objął mnie szczelnie.- N-Niall - wydukałam, bo tego się nie spodziewałam. Liam dziwnie się na nas patrzył i wcale się temu nie dziwię. - Hej, co jest? - spytałam gładząc plecy Nialla.
- Ja nie dam rady - wyszeptał i słysząc jego załamany głos byłam pewna, że zaraz zacznie płakać.
- Dasz radę! Wierzę w ciebie. Głowa do góry - powiedziałam i odsunęłam się od niego. Spojrzałam się w dół i zobaczyłam nadgarstki Nialla, które były owinięte bandażem.
A więc to robiłeś wczoraj w nocy.
Dlaczego?Zobaczył to i od razu odszedł ode mnie, by podejść do swojej torby i wyciągnąć z niej dwie czerwone frotki, by zamienić je miejscami z bandażami.
- Niall...
- Jenny.
- Dlaczego?
Wzruszył ramionami i wyminął nas, by wyjść z szatni. Spojrzałam się na dziewczyny, a następnie na chłopców i wszyscy wyglądali na zdezorientowanych.
- Dlaczego go nie pilnujesz? - zwróciłam się do Nathaniela.
- Dowiedziałem się dopiero dziś rano.
- Ładnie pilnujesz brata - uśmiechnęłam się sztucznie i to było ostatnie zdanie, które powiedziałam, aż do rozpoczęcia się meczu.
~
- Podaj! - usłyszałam Nathaniela, który krzyknął do Zayna. Ten przemknął pomiędzy przeciwnikami i rzucił piłkę do blondyna, który przyjął ją bez problemu i zrobił wsad do kosza, co równało się z decydującym punktem tego meczu. Na hali rozniosły się okrzyki radości. Wstałyśmy z dziewczynami i machając pomponami podbiegłyśmy do naszej drużyny, by im pogratulować wygranej.
Gdy zaczęto nosić Nathaniela, odwróciłam się, by zobaczyć Nialla, który stał z boku i patrzył się w podłogę. Podeszłam do niego i spojrzałam na jego twarz.- Hej, wygraliście. Za jakiś miesiąc jedziemy do Chicago! - próbowałam go pocieszyć, ale on nawet się nie uśmiechnął.
- Spieprzyłem - powiedział. Rzeczywiście mu nie szło, ale i tak wygrali, więc nie powinien się tym przejmować.
- Niall, ugadajmy się.
Wykrzywił twarz w niezrozumieniu.
- Jeszcze dziś powiesz mi co się z tobą dzieje. Nie odpuszczę.
CZYTASZ
Twins cz.1 (zakończone) || Niall Horan
Fanfiction*Uwaga: to ff ma dwie części* Jenny razem ze swoją przyjaciółką rozpoczynają naukę w nowej szkole, w której nie jest tak spokojnie, jak na początku im się wydawało. Poznają szóstkę chłopaków w tym bliźniaków Horan, którzy mają niecodzienne hobby - n...