Stary magazyn ( cd )

314 20 0
                                    

Mam neta xd I dlatego nowy rozdział już dziś ;-)
Przewiduje też że "You are my everything" będzie miało 2 części ale do końca nwm.
Miłego czytania :-)

-----------------------------------------------

*Justin*

-Obiecuje. Kocham Cie.

Po tych słowach Selena opuściła głowe. Mówiłem do niej ale ona nieodpowiadała. Straciła przytomność. Widziałem jak strasznie jest wykończona. Jej organizm był coraz bardziej wykończony. Przez ten cały czas musiała nie jeść. Było to widać...była strasznie chuda....na szczęście nie aż tak jak anorektyczki. Była w samej bieliźnie co bardzo mnie denerwowało. Ona nigdy w życiu by sie nierozebrała co oznaczało że ten sukinsyn śmiał ją dotykać. Wisiałem tak samo jak ona nad jakimś dołem. Byłem w samych spodniach co oznaczało że mnie też śmiał tknąć. Fakt że miałem same spodnie oznaczał że zabrano mi moją broń ( 3 pistolety). Cholera byłem bezbronny. Po chwili drzwi od pomieszczenia w którym sie znajdowałem otworzyły sie.

- Bieber! Bracie obudziłeś sie. ( powiedział Rayan ze złośliwym uśmiechem )
- Bracie?! Nie masz prawa mnie tak nazywać!!!
- Prosze prosze ktoś tu pyskuje. Na twoim miejscu trzymałbym gębe na kłódke. Chyba że chcesz żebym Ci coś pokazał. ( wyszeptał mi do ucha)
-Tego jakim idiotą jesteś nieda sie pokazać.
- Zamknij sie!!!!( uderzył z całej siły pięścią w mój brzuch)
Zabolało?! Przepraszam, chciałem mocniej.
- Czego chcesz Rayan?!!!
-Czego ja chce?!!! Tego żebyś cierpiał. Żebyś zapłacił za wszystko co mi zabrałeś!!!!!
- A co ja Ci takiego zabrałem? ( naprawde niewiedziałem o co mu chodzi do cholery)
- Co mi zabrałeś?! Niepamiętasz jak miałeś 10 lat i byłeś śmieciem. Zawsze ratowałem Ci dupe. ( Przyłożył mi splówe do głowy) Potem nagle stałeś sie gwiazdeczką muzyki pop. Zawsze to ja byłem szefem a ty moim poddanym a teraz ty jesteś gwiazdą a ja jej kumplem. Zawsze to ja miałem wszystkie laski...a teraz wszystkie lecą na twój zasrany ryj. To ja powinienem być na scenie..zgarniać nagrody. A i jeszcze Selena to ja powinienem być jej facetem ...w końcu..to ja znalazłem ten cholerny pamiętnik.
- Jesteś nienormalny Rayan.
- Nie. Ja poprostu wymierzam sprawiedliwość a Sel mi w tym pomoże.
- Zostaw ją w spokoju. Tu chodzi o mnie i o ciebie. Ona niema z tym nic wspólnego. Jeśli masz mnie zabić prosze bardzo..ale zostaw Selene w spokoju.
- Oj Bieber przyznaje na początku chciałem Cie zabić ale co to byłaby za zabawa. Nie zabije Cie..a wiesz co będzie dla ciebie karą...Będziesz patrzył jak dziewczyna którą kochasz cierpi...jak powoli umiera...jak błaga o litość...z twojej winy......Mam nadzieje że zrozumiałeś a teraz wybacz musze złożyć komuś wizyte.
- Ty cholerny bydlaku. ( Po tych słowach zostałem ponownie uderzony w brzuch)
Rayan dyktował polecenia swoim wspólnikom. Razem z Rayanem było ich trzech.
- Marco jedziesz ze mną. A ty Delgado miej oko na nasze zdobycze. ( wskazał na mnie i Sel)
- Tak jest szefie. ( odpowiedział Delgado)

Po chwili w pokoju niebyło nikogo oprócz mnie i Sel. W magazynie został tylko Delgado. Zacząłem sie modlić w myślach o jaki kolwiek ratunek. Minęła jak myśle godzina a wszystko stało w miejscu. Sznur strasznie wbijał mi sie w nadgarstek. Chciałem jakoś poruszyć dłońmi aby zachamować ból. Spiąłem sie i z calych sił ruszyłem dłońmi ból ustał ale nie obchodziło mnie to tylko fakt że sznur poluzował sie tak że mogłem łatwo sie wysfobodzić. Niestety odrazu wpadłbym do tej przepaści. Postanowiłem resztkami sił sie rozchuźdać a gdy moje ciało przelatywało nad podłogą wysfobodziłem ręce. Upadłem ciałem o podłoge ale liczyło sie tylko to że.jestem wolny. Niestwty upadając narobiłem hałasu i Delgado zrozumiał że.coś sie dzieje. Jak najszybciej chwyciłem lampe stojącą w rogu pomieszczenia i schowałem sie za drzwiami. Kiedy Delgado otwierał drzwi uderzyłem go z całej siły lampą w tył głowy a ten stracił przytomność........

You are my everything <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz