Special!

350 26 3
                                    

Ten rozdział to special na 1k wyświetleń i nie wpływa na główną fabułę. Przed przeczytaniem skontaktuj się z psychologiem albo Hatarisu bo źle odczytany rozdział może zaszkodzić twojej psychice i wyobraźni. Miłego czytania!
Dzisiaj postanowiono urządzić imprezę, od tak sobie. Slender wyszedł po alkohol, a każdej creepypaście pozostawił zadanie.
*Per Jeffa*
Ja razem z Jackiem mieliśmy przynieść chrustu na ognisko. Nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że papcio chce byśmy tego narąbali conajmniej 12 kilo. Posrało go? Z tego co usłyszałem, Proxy robią porządki w świetlicy, tj. odkurzają, wynoszą wszystko co mogłoby się potłuc itp. Ben podobno zajmuje się muzyką. Dziewczyny robią żarcie, a °klaun° wziął się za oświetlenie. Ciekawe jak to wyjdzie...
*Per Jane*
Całą ekipą zabarykadowałyśmy się w stołówce. Sally z Niną doglądają ciasteczek, Ookami smaży naleśniki i gofry, Jill z Usą przygotowują kiełbaski na ognisko, a ja z Yami i Clocky robimy wielką pizzę. Wymieszane zapachy lukru, przypalonych z lekka gofrów, musztardy i oregana trochę mnie wkurzają, ale poza tym jest spoko.
---TimeSkip---
*Per Bena*
Papcio powrócił i wyznaczył godzinę, o której Sally pójdzie spać. A teraz mała narzeka, że za szybko. Eh... Teraz rozkładamy wszystko na stolikach. Cholerka, ile żarcia! Toby jak zwykle od razu rzucił się na biedne gofry. Przeskoczyłem do mojego DJ-owego królestwa i odpaliłem odtwarzacz. Pierwsza piosenka była taka sobie. Imprezowa. (Kendji Girac - Andalouse)
Sally od razu zaczęła razem z Niną strzepywać mąkę z spódniczek i tańczyć w rytm muzyki. Następnie Yami... Cholerka, miałem się na nią tak nie gapić...
*Per Sally*
Yami na parkiecie wymiata! Aż Ben chciał z nią zatańczyć. Za trzecim razem się zgodziła. Jeszcze duży Jacku im klaskał! Oh, piosenka się skończyła. Ty... teraz leci ta co Jeff ją śpiewał. (Train - Drive by)
Jeff porwał Ookami do tańca?
*Per Ookami*
Tańczę z Jeffem? Ten jego uśmiech... Kurcze, rytm gubię. Jeffiś na serio nieźle tańczy... Jeszcze Ben nam klaszcze... Zamorduję krasnala!
*Per 3os*
(Mr.President - Coco Jambo) Tym razem Usa zatańczyła z E. Jackiem i Jill zaciągnęła drugiego Jacka na parkiet. Jeff podśpiewywał tą piosenkę, sącząc w spokoju Żubra. Nie trwało to długo, bo wilczyca wpakowała mu się na kolana, wypijając sobie szklankę Lecha. Razem śpiewali (czytaj darli się) nawet trochę głośniej niż piosenka leciała z głośników. Clocky zaczęła się w końcu nudzić, więc jednym haustem wypiła swoją puszkę, skoczyła do Bena, puściła inną piosenkę i zaciągnęła do tańca Toby'ego, któremu twarz zdążyła się nieźle zaczerwienienić. (Counting Crows - Accidentally in Love)
*Per Clocky*
Toby miał minę jakby ktoś go pod prysznicem zobaczył, ale po chwili mu przeszło. Uśmiechnął się, zdjął swoje gogle i naprawdę tańczył. To było słodkie.
*Per 3os*
Z każdą piosenką liczba pustych puszek zwiększa się. (Artist vs. Poet - Bad Romance) Wybiła dziewiąta i Sally z żalem musiała opuścić imprezę. W tym czasie z nieznanych powodów Yami flirtowała i miziała ścianę. Najwyraźniej jakiś nowy związek powstał. Nina zawinęła Hoodie'mu kominiarkę i wyrzuciła ją przez okno. Ben zarywał do macki Slendera, który chwilowo układał fort z puszek. Jeff z Ookami wzięli po trzy pełne puszki i wyszli oknem ze świetlicy. Masky leżał pod stołem zawinięty w dywan i zdążył zasnąć. Clocky od kwadransu całowała się z Tobym za kanapą. Usa z Jackiem rzucali w siebie okruszkami i ogryzkami pizzy, a Jill bujała się na żyrandolu. Roześmiany Jack za to podszedł do konsolety i szukał czegoś ciekawego. (Nightcore - Carousel) Następnie zrzucił swą lubą z lampy i usiłował tańczyć. Przypominało to raczej balansowanie na krawężniku, ale jemu się podobało. Hoodie wisiał na otwartym oknie i udawał śpiącego Tarzana, co wyglądało co najmniej zjawiskowo.
-Nigdy cię nie opuszczę, !-darła się Yami do ściany.
Nina stwierdziła, że za mało jej płacą i w ramach zaległej wypłaty wzięła do domku swego Masky'ego, który powoli się budził, wciąż zawinięty w dywan. Ben w tym czasie przytulił Yami, która usiłowała znaleźć portal do piekła pod stołem. Wspólnie odnaleźli tylko zaginione buty Jane, która w tym czasie robiła z obrusu bandaż dla Hoodie'go, który spadł z okna.
-Nie umieraj, za ładny jesteś!-krzyczała.
Toby postanowił za to pokazać od tej ciekawszej strony zastosowanie swojego łóżka, więc szybko oddelegował się ze świetlicy razem z Clocky. Slender stwierdził, że jest hrabią Drakulą i wybiegł z budynku w poszukiwaniu swych nietoperzy.
---TimeSkipBoWszystkimSięFilmUrwał---
*Per Ookami*
Poczułam zapach lasu i lekki chłód. Otworzyłam oczy. Leżałam na polanie, przykryta jakimś kocem. Obok mnie leżał Jeff. Zastanawiała mnie tylko kwestia, co się stało z moim stanikiem. No cóż, chociaż moje znoszone jeansy mam. Chwyciłam leżącą bluzę czarnowłosego. Spał jeszcze. Założyłam bluzę i szturchnęłam go.
-Wilczuś, daj jeszcze 5 minut...
-Jak wyjdziemy z lasu to będziesz mógł spać do woli.
-Co?
Podniósł się na nogi. Intersujący widok. Miał na sobie tylko bokserki w kaczuszki.
-Co się gapisz? Oddawaj bluzę!
-Nie w tej chwili...
Chłopak naskoczył na mnie i włożył ręce pod biały ciuch... Gdy zrozumiał o co mi chodziło, usmiechnął się lekko, ale łap nie wyjął.
-A tobie nie zimno kaczuszku?-wymruczałam, chcąc odwrócić jego uwagę od moich cycków.
-Może trochę. Normalnie zabrałbym co moje i tyle, ale teraz jest wyjątek. Bo tylko ja...
-Ta ta, spoko. Tylko ty mi je macasz. Bierz ten koc, kaczuszku i idziemy.
Na szczęście do szkoły nie było daleko.
*Per Niny*
Obudziłam się na pomoście. Zawinięta razem z Masky'm w dywan. Ileśmy wypili?
-Em, hejka?-przywitał się Masky.
Ciekawe czy zauważył, że jego maska pływa sobie po Kaczym Stawie...
*Per Hoodie'go*
Co jest dziwniejsze? To, że Toby śpi z Clocky na moim łóżku, czy stanik leżący na środku pokoju, na pewno nie należący do Clocky? A może to, że kilka minut temu obudziłem się w krzakach z obrusem na głowie i wtulony w Jane?
*Per Bena*
Cóż, spałem w połowie w laptopie, zastanawia mnie tylko jak. Yami w końcu rozwaliła ścianę i w tejże dziurze nadal chrapie. Istotnie ciekawy widok.
*Per Usy*
Jestem w ciuchach Jacka, a on w moich. Jedyne co pamiętam, to muzyka, śmiech Jeffa i... widok Jacka nago? Cholera, niegdy więcej nie piję! (Ta jasne...)
*Per Slendera*
Obudziłem się przebrany za mumię, tj. zawnięty w papier toaletowy. U moich stóp leży śpiąca Sally. Co tu się właściwie stało?
*Per Jill*
Ciekawe co ja robię z Jackusiem na dachu. Czekaj... on śpi... Kokardki!

Szkoła marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz