Plan

186 12 0
                                    

Godzina: 10:05.

Siedziałam w salonie z Lukiem i starym szefem zmienił sie trochę, ma nie za dużo siwych włosów i trochę przytył.

- To zgadzasz sie?  - spytał po raz setny szef.

- Tak zgadzam sie - powiedziałam. Jeszcze przez następne 2 godziny omawialiśmy nasz plan. Miałam uwieść tego faceta, zaprowadzić do pokoju a potem oni wejdą zgarną go i po sprawie. Zobaczymy.

5 godzin później.

Usłyszałam pukanie do drzwi wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, kiedy miałam złapać za klamkę usłyszałam nieznajomy głos, szybko jak tylko potrafiłam podeszłam do łóżka i z pod poduszki wyciągnęłam pistolet, podeszłam do drzwi i szybko je otworzyłam celując w ofiarę.

- Wow... spokojnie mała - powiedział z rękami uniesionymi ku górze. Był bardzo umięśniony, w czarnej koszulce, czarnych rurkach i czarne vansy, włosy miał czarne lekko postawione ku górze i niebieskie jak morze oczy, Ja pierdole jakie ciacho, jeszcze u mnie w domu.

- Co ty tu robisz ? Kim ty jesteś ? - zapytałam celując dalej w niego z broni.

- Przyszedłem do Brada i Luke, jestem Alex Cooper a ty ? - spytał  a ja opuściłam broń i rzuciłam je na łóżko.

- Nie musisz wiedzieć - powiedział cwaniacko się uśmiechając ominęłam go i poszłam do salonu. Chwilę później leżałam brzuchem na kanapie i oglądałam film akcji. Spojrzałam na zegarek w salonie dochodziła 18, trzeba wstać i się przyszykować - pomyślałam. Poszłam do góry, weszłam do mojego pokoju i podeszłam do szafki z której wyciągnęłam torbę którą dał mi szef. Wyciągnęłam z niej czarną sukienkę, była ładna ale dla mnie za bardzo wyzywająca, nie ubiorę tego ich porąbało. Wzięłam tą " sukienke" i zeszłam na dół do kuchni gdzie powinni być chłopcy. Kiedy ich zauwarzyłam siedzieli na blacie popijając piwo i gadali podeszłam do szefa i rzuciłam w niego tą sukienką.

- Roxi Co ty robisz? - spytał zchodząc z blatu.

- Nie ubiore tej " sukienki" ona jest dla mnie wyzywająca - powiedziałam z rękami na biodrach.

- Właśnie o to chodzi - piwiedział Luke. Gdyby Mój wzrok mógłby zabijać Już by lerzał martwy.

- Nie moge ubrac jakiś rurek, Ja w tym nie wyjde będę sie źle w tym czuła - powiedziałam stanowczon. Nie ubiore i koniec.

- Nie, ubierasz tą kiecke i koniec - powiedział Luke.

- Ja jej nie ubiore i koniec będe wyglądała Jak dziwka w niej, A Jak taki mądry jesteś to sam Ja ubierz - powiedziałam z śmiechem w głosie. Wyobrazic sobie Luka w takim czymś, przecież Ja bym tażała sie że śmiechu. Hahaha.

- Albo Ja ubierzesz Albo ci w tym pomogę - powiedział blondyn z cwaniackim uśmiechem.

- Dobra dawaj ją - powiedziałam A Luke podal mi to coś. Wkurzona weszłam do swojego pokoju wyciągnęłam czarną, koronkowa bieliznę i poszłam do łazienki. 35 minut byłam odświerzona. Podeszłam do toaletki usiadłam na krześle i zaczełam robić kreski na powiekach później tusz do rzęs i czerwono- krwista szminka, ubrałam tą sukienke czarne szpilki i włosy zawiązałam w kucyk. Spojrzałam na zegarek na ścianie 20:27. Zeszłam na dól i poszłam do kuchni chłopacy byli pewnie w salonie Wzięłam z lodówki piwo otworzyłam je i pijąc szłam do salonu , kiedy byłam w pomieszczeniu usiadłam na kanapie. Chłopcy oglądali mecz, nie mając Co robić oglądałam z nimi. Po chwili popatrzałam na chłopaków gapili sie na mnie Jak na jedzenie.

- Co sie tak gapicie - spytałam.

- Ślicznie wyglądasz - powiedział Luke z cwanym usmieszkiem i puścił mi oczko. Odwróciłm od niego wzrok,  pewnie wyglądan teraz Ja burak.

AdrenalinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz