9

712 36 2
                                    

-Jak to jesteście parą ?! Przecież go nie znasz! - oburzyła się Reachel. Ja też na początku nie wierzyłam że po tak krótkim czasie można się zakochać, ale serce nie sługa ...

-No wiem, znamy się krótko, ale ... sama nie wiem. Tylko proszę Cię o jedno. Gdyby serio okazało się że jest taki jak mówisz, to kopnij mnie w dupe i wytłumacz wszystko gdy będę cierpiała.

-Jezu, dobra! Tylko pamiętaj! Jak cie skrzywdzi masz mi powiedzieć a następnego dnia już go nie będzie!

-Obiecuję, powiem Ci.

-Dobra, musze kończyć. Paa. -powiedziała i rozłączyła się. Musze powiedzieć o tym jeszcze jednej osobie, a z drugą musze zerwać. Tylko to zerwanie nie będzie takie proste ...

-Halo? Kookie? Chodzę z Taesiem!

-Gratuluję ale czy teraz będziesz go nazywać Taeś? To trochę ... dziwne.

-Gdy ciebie nazywam Kookie to Ci to nie przeszkadza! A tylko ja tak do ciebie mówię!

-Bo się już przyzwyczaiłem! Chociaż, lepiej Taeś niż ... nie wiem ... chociażby skarbuś ...

-Nigdy nie nazwę "skarbusiem" mojego chłopaka! Ale jak chcesz ty możesz nim być.

-Ha ha, spróbujesz tylko!

-A żebyś wiedział! - powiedziałam i rozłączyłam się. Został tylko ... Kim Tan. Stresuje się ...

-Halo?

-Bona? Co chcesz?

-Tan, jest sprawa. Bo ja chcę ... ja ... zrywam nasze zaręczyny.

-Dla mnie to świetnie tylko wytłumacz to mojej matce.

-Nie możesz ty jej tego powiedzieć?

-Powiem jej. Ale jeżeli będzie miała jakieś pretensje to przyśle ją do ciebie!

-Zrobisz jak będziesz chciał. Do widzenia! - zobaczyłam się. Najwyraźniej cieszy się tak jak ja na wieść że się "rozwodzimy". Ahh jak dobrze! Myślałam że będzie chciał wyjaśnień. Przeliczyłam się.







-Jak tam z twoim Taesiem? - zapytał Kookie.

-Nie narzeka, i ja też. A co?

-A nic, tak tylko pytam. Z czystej ciekawości.

Szliśmy właśnie korytarzem na biologię gdy podeszła do nas Reachel.

-Bona! A jak ty powiesz o zerwaniu swojej matce? - zapytała prosto z mostu. O cholera! Zapomniałam!

-Boże! Na śmierć o niej zapomniałam. Przecież mnie zabije! - zaczęłam panikować.

-Powiedz jej że Cię zgwałcił i nie chcesz już z nim być. - zaproponowała.

-Łatwo ci mówić! Przecież moja matka zrobi taką awanturę!

-Powiedz że się pokłuciliście. - tym razem zaproponował JeongGuk.

-Chyba tak zrobię. A co jeśli będzie się pytać o co, albo czy nie możemy sobie tego wyjaśnić?

-Powiesz że nie ma już czego wyjaśniać, albo że jest pieprzonym palantem i na ciebie nie zasługuje.

-A jeżeli powiem jej tą drugą opcję a ona spyta się czemu?

-Kobieto, ile można mieć pytań? Wtedy zaimprowizujesz. Co jak co ale improwizacja wychodzi ci najlepiej! - zauważył.

-Dobra, dzięki. - powiedziałam i weszliśmy do sali. Po chwili rozległ się dzwonek oznajmiający koniec przerwy.






Po lekcjach szykowałam się na najtrudniejszą rozmowę mojego życia. Na rozmowę z moją mamą.

Hej! Teraz rozdział trochę bardzo krótki.
Przepraszam, ale brak weny i problemy z netem nie ułatwiają pisania :'( :'( :'( :'( Mam nadzieję że te dialogi bez opisów wam zbytnio nie przeszkadzają. A jeżeli tak to napiszcie!
Jak tam pierwszy tydzień szkoły? Wiem że już poniedziałek i w ogóle ale pochwalcie się jak wam minęła niedziela i jak bardzo za nią tęsknicie :)

Trzymajcie się! Cześć!

Tak długo jak będziesz mnie kochać || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz