W ostatniej chwili Shaun przemienił się w wilka i wyskoczył w moją stronę. Zderzyliśmy się w powietrzu. Siła uderzeniowa była tak duża że aż odbiło mnie na kilka metrów.
- Pozwól wilkowi być na równi, jeśli go dopuścisz będziesz czuła też normalne uczucia. A nie tylko gniew. - głos Maxa doszedł do mnie mimo hałasu. Nie chciałam czuć jak bestia. Nie chciałam żeby w ogóle istniała we mnie. Szybko podniosłam się z ziemi i rzuciłam na wilka, który stał bliżej. Choćbym nie wiem jak się starała, zawsze zdąrzał odparowywać ataki. Po jakimś czasie emocje zaczęły opadać, a ja czułam zmęczenie. Z trudem wymykałam się pazurom. Mój rywal zdawał się w pełni sił, gdy ja ledwie trzymałam sie na łapach.
- Wystarczy jej. Dalej dominuje jej ludzka część, trzeba będzie rozegrać to inaczej... - dalsze słowa zlały się w niezrozumiały bełkot. Opadłam na ziemie ciężko dysząc. Od dawna nie jadłam i nie byłam w najlepszej formie. Poczułam jak ktoś unosi mnie z ziemi. Potem owinął mnie chłód i ciemność. Położyli mnie na kamiennej podłodze, chyba w jakiejs piwnicy. Wyszli bez słowa zamykając drzwi. Podniosłam się i z trudem zaczęłam szarpać za klamke. Oczywiście na nic się to nie zdało. Wróciłam pod ścianę, kąpletnie nie wiedząc co myśleć.
Nie wiem ile tak siedziałam wpatrując się w ciemność. Kilka godzin, dni. Dla mnie ten czas wydawał się wiecznością. W brzuchu czułam nieprzyjemne ssanie. Moje myśli krązyły tylko wokół jedzenia. Wtedy drzwi się otworzyły i Max położył przed nimi miskę. Póki się na mnie patrzył nawet nie drgnęłam, choć bestia we mnie rwała się błagając o jedzenie. Gdy tylko drzwi znowu się zamknęły dopadłam naczynia. W środku było surowe mięso. Czy to miąło mnie uświadomić że jestem bestią? To miał być następny test? Ze złością odzruciłam je spowrotem. Czułam ogromne pragnienie besti we mnie. Co dziwniejsze nie była wściekła. Błagała mnie . Dłonie mi drżały. Nie chciałam uwierzyć że wilk też ma uczucia, bo bałam sie. Nie chciała by to co oni mówili było prawdą. Nie chciałam by cokolwiek upodabniało mnie do nich. Chciałam krzyczeć z bezsilności, ale to dałoby im satysfakcje że nie daje rady. Wszystko wokół zdawało sie mnie przytłaczać.Woń mięsa rozeszła się po małym pomieszczeniu. Upajałam się nią. Zrobiło mi się żal, zwierzęcia, które prosiło o kilka kęsów, o akceptacje potrzeb. Wtedy po raz pierwszy zaczęłam przyglądać jego odczuciom. Było bardzo wybuchowe, ale zdawało sobie sprawe ze musimy współgrać. Wyciągnęłam rekę do miski i wyciągnęłam kawałek jedzenia. Ja sama też byłam głodna, co jeszcze bardziej potegowało potrzebe. Starałam sie sobie tłumaczyć, że wcześniej ludzie też jedli surowe mięsa, też wydawały im sie tak smaczne. Wilk wziął to za przyzwolenie i nim zdąrzyłam zaprotestować, łapczywie pochłonął wszytko. Przeraźił mnie fakt, że smakowało lepiej niż zwykłe jedzenie. Poczułam niewypowiedzianą ulgę i wdzięczność do samej siebie.
Dziekuje - słowo to rozbrzmiało w mojej głowie. Wciągnęłam ze świstem powietrze i zaczęłam się rozglądać.
- Kim jesteś ? - zapytałam na głos. Odpowiedział mi cisza. - Pokarz się !
To ja, twój wilk w środku.
- To nie prawda, niemożliwe. Odejdź! zostaw mnie w spokoju. - powiedziałam płaczliwie a po moich policzkach zaczęły spływać gorące łzy.
Nie mogę, jesteśmy jednym. Nie jestem potworem, chce jedynie przeżyć.
- A ta furia, chęć mordu?
Nie reagowałaś na nic prócz silnych emocji. Jedynie to przebijało się przez bariere. Oni chcą nam pomóc.
- Są mordercami, nigdy nie będe taka jak oni!
Nie musisz zabijać, ale możesz sie uczyć żyć.
- Odejdź ! Zostaw mnie samą! - łzy ciurkiem skapywały na lodowaty kamień. Byłam pzrerażona.
Drzwi otworzyły się i do środka weszło kilka postaci. Głowę przeszył mi ból i wilk we mnie zaczął mówić.
- Ona ma za dużą urazę, nie przekonam jej. Trzeba będzie to zrobic dla jej dobra. - słowa same wypływały z moich ust, bez mojego udziału. Wszystko było zamazane, nie potrafiłam pozbierać mysli. Postać nade mną zamachnęła i usłyszałam tylko:
Dla twojego dobra... - po czym nastała ciemność.
CZYTASZ
Instynkt
WerewolfKażde stworzenie ma szósty zmysł. Instynkt, który od wieków pozwalał mu przetrwać. Jedni już go zatracili. Lecz są też tacy, którzy nie mogą go stłumić. Ksenia była taka jak wszyscy, dopóki nie spotkała ludzi, którzy pokazali jej, że ma w sobie bezw...