Rozdział 6

48 4 2
                                    

W ekspresowym tępie dojechałam do domu. Od samego początku miałam dziwne przeczucie.
Zaparkowałam w garażu i ruszyłam do skrzynki pocztowej. Wyjełam z niej kilka ulotek i czarną kopertę zaadresowaną do mnie. Nagle poczułam dreszcz a wiatr potargał mi włosy . Spojrzałam na niebo i westchnęłam .

- Zaraz lunie .

Weszłam do foyer i zostawiłam ulotki na stoliku . Usłyszałam cichy śmiech i po chwili przybiegł do mnie Dan . Przytuliłam go do siebie i pogłaskałam po głowie . Zawsze na mnie czeka . Z ciekawości otworzyłam kopertę i wyjęłam karteczkę. W tej samej chwili walnoł piorun i zaczęło padać .

,, Kiedy ty czytasz tę notatkę jemu mija ostatnia godzina życia. Umierał w cierpieniu. Taki potężny a jak wspaniały . A tak łatwo było go wykończyć. Błagał mnie o litość. Cały czas chronił waszych tajemnic. Next is Fabian. Ale od niego nie chce informacji. Jeśli nie oddacie nam naszyjnika zabijemy twojego chłoptasia . Wołał twoje imię Arianno . Aż do ostatniej chwili. ,,

Przestraszona wyjełam z koperty kilka zdjęć. Był na nich zakatowany Krey. Moje serce stanęło , przed oczami zrobiło mi się ciemno a ręce zaczęły mi się trząść . Te zdjęcia były przerażające. Z mojego gardła wydarł się głośny i przeraźliwy krzyk rozpaczy . Upadłam na kolana i zaczęłam szlochać. Dan widząc mój stan pobiegł gdzieś schodami . A ja siedziałam na klęczkach i próbowałam powstrzymać łzy . To moja wina ! Powinnam mu pomóc . Wrócić po niego . Może wtedy ...............

- To nie może być prawda . Nie może .

Szeptałam sobie na uspokojenie ale to nic nie dawało rozpłakałam się jeszcze bardziej . Tępy ból opanował moją klatkę piersiową. Uderzyłam pięścią w kafelki. Mój mały upust emocji rozwalił kilka z nich. A już po chwili znalazłam się w objęciach Dana który przyprowadził Rossa. Mężczyzna podniósł zdjęcie i zamarł . Ale nie na długo po chwili on też zamknął mnie w szczelnym uścisku . Czułam jego łzy na ramieniu były gorące , pełne goryczy. Pierwszy raz od dawna widzę że placzę . Nasze serca czuły ten sam ból . Nie musieliśmy mówić . Nawet nikt tego nie chciał . Tą chwila pozbawiła mnie jakiej kolwiek czynności życiowej . Przestałam oddychać . Nie mogłam znieść myśli ze już go nie zobaczę . Niewiem czemu , dlaczego ci po co został zabity ale ......

- Zemsta .

Wypłypeło z ust naszej dwujki . W naszych głosach był wyczuwalny okropny ból którego prawie nikt nie może zrozumieć .Oboje chcieliśmy tego samego . Nic więcej się nie liczy . Nic więcej mnie nie interesuje . Tylko ZEMSTA , KRWAWA ZEMSTA . Dorwe każdego kto był w to zamieszany . Nikomu nie odpuszczę .
Przytuliłam Dana jeszcze mocniej . A on otarł mi powracające łzy . Czułam ze na moją twarz zaczynają się wkradać tatułarze. Ale ostatkiem sił powstrzymałam przemianę . Dan nie może mnie takiej zobaczyć .

- Chodźcie .

Wyszeptał Ross i podniósł mnie z podłogi . Powolnym krokiem dotarliśmy na nasze piętro . Mały pobiegł do swojego pokoju a ja z Rossem weszliśmy do sypialni czerwonowłosego .
Usiedlismy na kanapie i przytuleni wpatrywalismy się w okno .

- A może to nie prawda . Przeciesz Gabriel powinien o tym wiedzieć .

- Gdyby jeszcze był w domu albo odbierał telefon .

No tak . Po policzku spłynęła mi pojedyńcza łza za którą wpłynęły inne . Na nowo dałam upust swoim uczucią . A ból w klatce piersiowej nie ustawał . Powoli zaczęło piec mnie gardło a skóra jagby parzyła . Oraz poczucie poraszki . Znowu czółam się jak bezbronne dziecko .
Pewnie i tak wyglądałam .

- Ciiiiiiii...już spokojnie .

Szepcząc mi do ucha poglaskał mnie po głowie .
Znowu to on jest tym silnym . Znowu to ja do niego przybiegam o pomoc . Ale tak jest dobrze . Chyba tak powinno być .

- Dobrze . Teraz twoja kolej . Pokarz wszystkie swoje emocje .

Mówiąc to spojrzałam mu w oczy a on uśmiechnął się złowieszczo .

- Tylko ty z nas dwojga masz prawo płakać . Ja nam zamiar działać . Urzyje do tego całych swoich zasobów mocy .

Powiedział to powoli i groźnie . Był opanowany i to było naj straszniejsze . Ale mam zamiar mu pomuc i nawet wiem jak .

- Mam plan .

Mój głos był ledwo słyszalny ale jednak on już wiedział o co mi chodzi . Nie ma to jak dwie pieczenie na jednym ogniu . Szykuj się Fabian czas Cię goni . Nad przyszłością myślałam jeszcze długo . Ale z moich mrocznych planów wyrwał mnie chłopak . Wziął mnie na pannę młodą i położył na łóżku . Sam usiadł obok i przykrył nas kołdrą .

- Prześpij się .

Posłusznie skinełam głową i wtuliłam się w jego tors . Tak dawno nie lerzeliśmy obok siebie . Tak dawno nie byliśmy tak blisko . Brakowało mi tego . Ale teraz muszę skupić się na jednym . Jak zrobić z Fabiana przynętę?

______________________________

Więc tak krótki ale jest . Kolejny będzie dość romantyczny , złowieszczy i zabawny. Miłego czytania

Riflesso Oscuro PL   - W Trakcie PrzeróbekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz