LUDZIE KOCHAM WAS TO JUZ 1 TYŚ WYŚWIETLEŃ.
Jedna z moich ulubionych piosenek do rozdziału .------------------------------------------
Gdy otworzyłam oczy było już ciemno . Spojrzałam w bok i zobaczyłam śpiącego Rossa . Wyglądał naprawdę słodko . Powoli zaczęłam głaskać jego potargane włosy . Czemu się od siebie odsuneliśmy ? Gdybym mogła cofnąć czas została bym przy nim . Lekko musnełam ustami jego policzek i uśmiechnęłam się . Chłopak powoli otworzył oczy . Zaspany i zkołowany wyglądał naprawdę uroczo .
- Nie śpisz ?
Prawie mruczał gdy próbował przekręcić się na bok . Oparł się na łokciach i spojrzał mi w oczy . Jego spojrzenie było pełne bólu i goryczy . Dotknełam swoim czołem jego a on westchnął .
Pocałował mnie w czubek głowy i pogłaskał moją dłoń.- Wilkowi by się to nie spodobało .
- Pieprzyć wilka i całą resztę .
Odpowiadam zimnym i ostrym tonem . Teraz nie obchodzi mnie to co o mnie myśli Fabian jest tylko moją przynetą .
- Jesteś głodna ?
Pokiwałam głową i wstałam z łóżka . Ross poszedł w moje ślady i poszliśmy razem do kuchni . Szliśmy w ciszy . Nie była ona nie zręczna po prostu nie chciało nam się rozmawiać . Nie mieliśmy o czym . Wchodząc do kuchni zauwarzyłam że nie byliśmy sami przy stole siedziała Roxi i Fallon a Diana robiła tosty .
- Hey .
Przywitałam się i usiadłam do stołu . Ross zaczął robić jeszcze jakąś sałatkę .
- Która godzina ?
- Koło 3 .
Odpowiedział Fallon a ja pokiwałam głową .
- Czemu nie śpicie ?
Roxi spojrzała na mnie a potem na Rossa i na korytarz .
,, Oni wiedzą "
Czyli już wszyscy wiedzą o Kreyu . Ciągle ciężko było mi o tym myśleć . Ale może on ...
- Musimy go pomścić.....
- Nie . Musimy oddać mu należyty chołd . Przegrał w walce .
Na słowa Gabriela przeszedł mnie dreszcz . Kiedy ten podły chój wrucił ?
- Co ?! Czy to prawda ..... Krey nie żyje ?
Podbiegłam do Gabriela i złapałam go za koszulę . Nie panowałam nad swoimi ruchami . Spojrzałam w jego zimne oczy a on omiotał wzrokiem coś za mną .
- Czy to prawda ?!
Powtórzyłam a on skinoł głową . Moje ostatnie przebłyski nadzieji zniknęły . Moje serce przestało bić . Poczułam że się przemieniam. Oddałam się bólowi bez reszty i wybiegłam z domu . Czułam że coraz bardziej tonę w mroku ale tym razem nikt mi nie pomoże . Tym razem muszę poradzić sobie ze swoją złością sama.
Nie wiem co ale coś kazało mi włączyć swój głos .,, Oddaj mi się . Zapomnij o świecie . Oddaj mi swoje serce . A dam ci moc . Moc by się zemścić ."
Jeszcze nigdy ten głos niebył tak ochrypły i zimny . Przestraszyłam się ale biegłym przed siebie . Ale nie wiem jak długo . Moje nogi same mnie niosły . W mojej głowie zaczęły pojawiać się dziwne myśli które nie nalerzały do mnie .
Potknełam się o coś i wylądowałam na chodniku zdzierając skórę z kolan i łokci . Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam za siebie . To o co się potknełam to jakiś śpiący menel .-No zajebiście !
Warknełam na lerzące ciało i wstałam . Czułam w sobie ogromny gniew . Czułam także że coś jest nie tak z moją przemianą . Z grymasem nie zadowolenia spojrzałam na śpiącego . Miałam ochotę co rozszarpać . Niechce dziś nikogo zabijać
..... CHOCIASZ.... Nie jestem bez dusznym mordercą .,, Jeszcze ..."
- Oj zamknij się .
Warknełam do siebie i ruszyłam w stronę klubu . Bawiący się nie zwrócili na mnie uwagi tylko kilku ochroniaży . Właśnie jeden z nich do mnie podszedł .
- Nic ci nie jest ? Krwawisz .
Spojrzałam na łokieć i kolano . A potem na koleśa . Krzywo na mnie zerka .
- Wywruciłam się po drodze chce się napić i wyjść . Co się tak gapisz nigdy nie widziałeś dziewczyny całej w tatułażach ?
Pytam się groźnie i mijam go a potem podchodzę do baru i proszę kieliszek szkockiej . Po kilku szotach , krwawej merry i kilku dziwnych spojrzeń kelnera chwiejnym krokiem z butelką burbonu siadam na chuśtawce w parku . To chyba pierszy raz gdy zapijam swoje smutki . Teraz tylko brakuje bym usneła i mogę robić za menela . No ładnie . Popijam łyk za łykiem i patrzę w niebo .
- Hey Krey czy jesteś teraz w niebie czy może w otchłaniach tartaru ?
Kilka łez spłynęło mi po policzku . Wzięłam kolejny łyk i zaczęłam się kołysać.
- Myślę że jest teraz przy tobie .
Ten młody słodki głosik dobiegł do moich uszu a ja uniosłam kącik ust . Wyglądam jak potwór a on się nie boi .
- Jak mnie znalazłeś Dan ?
Chłopiec podszedł do mnie i objął mnie ramieniem .
- Posłuchałem głosu serca . Ładne tatułarze.
Parsknełam śmiechem i pogłaskałam chłopca . Był taki dobry i taki naiwny .
Podniosłam butelkę do góry i już miałam się napić kiedy ktoś wyrwał mi ją z ręki .- Mały oddaj to .
Powiedziałam łagodnie .
- Nie .
Na jego odmowę wstałam i sięgnęłam po butelkę Ale zdołał mi uciec .
- Nie możesz pić to nie jest lekarstwo a trucizna .
Pokręciłam głową i spróbowałam jeszcze raz zabrać mu butelkę ale wywruciłam się i upadłam na twarz .
- Ał ....
- Jesteś pijana . Takto dawno byś mi to zabrała . Kiedy jesteś pijana jesteś bezbronna .
Że zdziwieniem patrzę na młodziaka i widzę w jego oczach stanowczość i opiekuńczość . Ale i wahanie. Ciekawe nad czym .
- Masz rację ale jesteś tu ze mną .
- To moja wina .
Wymamrotał nie zrozumiale . Usiadł koło mnie i pomógł mi usiąść .
- Gdy Cię spotkałem jeszcze o tym nie wiedziałem ale teraz jestem pewny . Kiedyś podsłuchałem waszą rozmowę o człowieku zwanym Kasparem Territo. A ja nazywam się Damien Territo. To mój ojciec ...

CZYTASZ
Riflesso Oscuro PL - W Trakcie Przeróbek
FantasyTo historia o nieśmiałej dziewczynie która żyje w zamieszłych czasach.Należy do rodziny szlacheckiej ale jej ojciec jest okrutny jak i dla swojej żony Kory jak i dla starszej córki Anieli. Harry (ojciec)okazuje się wampirem czyli służącym okrutn...