Rozdział 9

35 7 0
                                    

Wybaczcie że tak długo mnie nie było ale jestem zabiegana szkola, rehabilitację ,trening, korki . Ale jestem teraz !

(/ \) (/ \) (/ \) (/ \) (/ \) (/ \) (/ \) (/ \)

Krzyk , niemiłosierny krzyk rozdzierał moje gardło . Roxi nie żyje . Dany ją zabił . Byłam wściekła próbowałam podbiec do niej ale chłopcy z obawy o Damiena trzymali mnie w ryzach . Próbowałam im się wyrwać ale to na nic . W końcu przestałam się szarpać i upadłam na kolana . Dlaczego za miast sobie pomagać zabijamy się na wzajem . Najgorsze jest to że on teraz ma zastąpić jej miejsce w naszych szeregach . Ma zamieszkać w jej pokoju i podarować nam swoją lojalność . To wszystko to te głupie zasady a wszystko to moja wina bo przygarnełam Dana . Powinnam była zostawić go tam albo sama go dobić . Podniosłam wściekły wzrok i nagle poczułam powiew wiatru .

,, Wybacz , zapomnij , ocal , podaruj ,pokochaj na nowo "

Usłyszałam słodki głosik Roxi a potem spojrzałam w stronę Gabriella . Uniusł swoją płachte i przykrył nią mały obszar przestrzeni obok siebie . Wiedziałam że właśnie okrywa płachtą zmarłą Roxi i prowadzi do piekła skąd przybyła . Wstałam na chwiejnych nogach i przybrałam maskę obojętności . Czas rozpocząć wojnę . Spojrzałam na Rossa a potem na Damiena .

- Ross ...

Mruknełam przypominając mu o tym co powinien zrobić .On tylko kiwnął głową .

- Musisz się wyżec imienia danego od ojca i przyjąć nowe . Sam je wybierzesz i ogłosisz na dzisiejszej kolacji .

Mówiąc to odwrócił się i zaczął iść w stronę wyjścia .

- Idę posprzątać pokuj Roxi . Gabriel pochowaj ją . Ari ...

Mówiąc to wychodzi . Zerkam jeszcze na Gabriela który kiwa mi głową i podchodzę do płaczącego Dana. Zerkam jeszcze chwile na niego i wale go kolanem w szczękę .

- Wstawaj ! Od teraz zajmujesz miejsce Roxi . To zasady krwawego sądu .

Usłyszałam sapnięcie a po tym chłopak stanął na własne nogi i spojrzał na mnie załzawionymi oczami .

- Nie chciałem jej śmierci . Nie chciałem być jak on . Jak ojciec .

- Ale jesteś . Chodź musisz iść do kapułanek na oczyszczenie . Potem wrócisz do nas jako no...nowy przy...... przyjaciel.

Prawie wyplułam te słowa . Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Szarpnełam chłopaka a ten posłusznie powlukł się za mną. Przez całą drogę do samochodu nie mogłam się pozbyć smutku. Nie byłam zbytnio przywiązana do Roxi. Cały czas myślę o tym że Dan nas zdradził i nie jestem zbyt zadowolona ze ma z nami mieszkać po tym wszystkim co zrobił. Ale nie mam nic do gadania nie możemy łamać reguł krwawego sądu . Jego zasady są święte złamanie ich kończy się śmiercią . Dlatego właśnie teraz wsiadam z bląndynem to samochodu.

..............Time skip.............

Zawiozłam Dana do świątyni i wróciłam do domu poniewarz kapulanki będą się nim zajmować przez najbliższe kilka godzin . Gdy dojechałam do domu od razu pokierowalam się w stronę gabinetu Rossa. Gdy weszłam nie zauwarzylam nikogo przy biurku .

Dopiero gdy spojrzałam na fotel obok drzwi zauwarzyłam że całował się z jakąś brunetką. Mruknełam pod nosem ze jestem.
Odsuneli się od siebie. O Kurwa!
Ta dziewczyna była wręcz taka sama jak ja . Jak moje odbicie. Ross odsunoł się od niej zaskoczony.

- Dobra co tu się dzieje ?

Spytał wkurzony .
Zmierzyłam dziewczyne wzrokiem i uśmiechnełam się.

Riflesso Oscuro PL   - W Trakcie PrzeróbekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz