Rozdział 3 Widze dom ?

78 7 0
                                    

Coś długo te gwiazdki dawaliście. Ale dziękuje .
-------------------------------------------------
Dziewczyna ciepło sie uśmiechneła. Teraz albo zgine albo będe miał nową rodzine.
Ciekawe czy ta dziewczyna też jest tak zła jak mama. Mama ?! Niebęde za nią tęsknił. Biła mnie upokarzała i wykorzystywała. Nie nawidziłem jej. Ale myśl że zostane sam lub umre jest jeszcze gorsza od nienawiści do niej. Niechciałem umierać ale niechciałem też powturki z rozrywki. Trochoche sie boje. Ale zaufam jej . Ten ostatni raz zaufam. Szarooka obejeła mnie ramieniem. Zgarneła niesforny kosmyk moich bląd włosów i zbliżyła usta do mojego ucha.
- Ja sie tobą zaopiekuje. Od dziś jesteś moim małym braciszkiem.
Mówi przyjaznie a ja wtulam sie w jej bluze. W tą noc jest chłodno. Czuje zapach perfum i krwi. Krwi zapewne tamtego męrzczyzny. Wzdrygnołem się. Ona to zauwarzyła i przyciągneła mnie bliżej.
- Niedługo sie przyzwyczaisz.
Mówi powoli jagby od niechcenia. Moment moment ...... przyzwyczaje ?! Kim ona jest. Ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Zaczołem przyglądać sie jej twarzy . Niema na nich już tatuarzy. Jakim cudem ? Może przewidziało mi sie . Tak napewno to przez strach . Napewno. Tak . To strach. Na stówe. Ona też na mnie zerka . Uśmiecha sie i widze jej równe białe zęby.
Odwracam wzrok. Niewiem co mam teraz zrobić. Nie umiem sie zachować. Jak taka miła dziewczyna poradziła sobie z takim wielkim facetem . To prawie nie morzliwe. Szliśmy w ciszy przez dłuszy czas aż w końcu zatrzymaliśmy sie przy centrum chandlowym. Omiotała mnie wzrokiem od stup do głowy i pokręciła nią załamana.
- Musze ci kupić nowe ubrania.
Odpowiada szybko i idzie w kierunku wejścia.
- Ale sklllep jesttt zammknięty.
Ari potakuje i chwyta moją dłgoń.
- Mam pieniądze ale nie możemy czekać jak otworzą .
Spojrzałem na nią była cała we krwi. Potem przeniosłem wzrok na moje ubrania były brudne podarte i również zakrwawione.
Ma racje jeśli nas tak ktoś zobaczy skuma że to my jesteśmy zamieszani w morderstwo matki i faceta. Wzdycham i przytulam sie do jej boku.
- Gdzie mam poczzekać ?
Pytam cały czas sie jąkając. Jej dłoń mierzwi moje włosy a potem policzek.
- Zostań tu . Zaraz wracam.
Po chwili już jej nie było . Czemu mi tak chętnie pomaga ? Czemu z nią poszłem ? Boje się. Tata mówił że bym był silny. On też był silny a potem zabił go jakiś pijak zabił go za paczke fajek . Tylko dlaczego mnie to spotkało ? Zanim sie zoriętowałem brunetka stała obok mnie z kilkoma siadkami.
- Jaki masz numer buta ?
Pyta wesoła.
- 37
Podała mi dwie siateczki a sama wzieła reszte.
-Tak myślałam. Niebuj się zostawiłam pieniądze przy kasie.
Moje oczy prawie wyszły z orbity. Ona tak na naprawde ?
To dobrze ? Nie ? Znów mnie objeła ramieniem i ruszyliśmy na wschód. Westchneła głośno.
- Tam gdzie idziemy bywa niebezpiecznie. Nie wszyscy.... nie wszyscy mogą cię zaakceptować. Ale będe cie strzec na karzdym kroku.
Wzdrugnołem się . Zaczyna mnie powoli przerażać . Zatrzymała sie a ja zrobiłem to samo.
- Jeśli chcesz możesz też zabrać wsztkie rzeczy i pujść w swoją strone. Bo mój świat jest inny niż ten w którym dotychczas żyłeś.
Pierwszy raz popatrzyła mi prosto w oczy . W wieku dwunastu lat mam zadecydować o swojej całej przyszłości. Spojrzałem na torby a ona posmutniała. Przykro jej ! Jak można aż tak szybko sie do kogiś przywiązać.
- Skoro tak to jakie nazwisko mam teraz nosić ?
Pytam sie jej z uśmiechem.
Ona rzyca torby na ziemie i bierze mnie w ramiona. Moje stopy dyndają w powietrzu a ja sie ciesze. Komuś na mnie zalerzy.
- Niemożesz zmienić swojego nazwiska. Ono mówi o twojej przeszłości. Ale mówi też co zrobiłeś ku jego chwale.
Mówi to z taką pasją że niemoge oddychać .
- Nazywam się .......
- Czekaj !
Krzykneła entuzjastycznie .
- Niemów . Narazie niech wie o tym tylko jedna osoba. Ty. A teraz chodz .
Ruszyliśmy przed siebie.
Ari wyjeła z kieszeni telefon i wpisała jakiś numer.
#Halo.
# Tak tak nic mi nie jest . Już mi przeszło . Musimy porozmawiać.
Ale najpierw daj mi Rossa.
Westchneła głośno i kontynuowała.
#Przyszykuj jakieś dobre i normalne kanapki . Mamy gościa. Przestań krzyczeć. To twoja wina. Zamknij się. Będe za dzieśęć minut. Lepiej żeby było posprzątane i przygotowane kanapki !
Krzykneła do słuchawki i sie rozłączyła. Dotknołem jej ramienia a ona spojrzała zaskoczona.
- Spokojnie. Złość piękniści szkodzi.
Mówie z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Ona za to wybucha śmiechem.
- Już cie uwielbiam mały.
Poczochrała moje włosy i popatrzyła na niebo. A ja poszłem w jej ślady. Na niebie były widoczne wczesne smługi światła. Co znaczy że jest już rano. Kurcze musimy sie śpieszyć. Widocznie dziewczyna pomyślała o tym samym bo przyspieszyła kroku. Mimo iż jest odemnie wyższa nie wygląda na dorosłą jędze. Wygląda na tylko kilka lat starszą idemnie. Czyli jakieś 17/18 lat. Ciekawe. Ciekawe. Hhhhmmm. Tak to troche podejrzane ale cóż to nic. Tak jak mówiła po kilku minutach drogi znalezliśmy się przed wielką willą. Wyglądała jak pałac. Ona tu mieszka ? Spojrzałem na nią jeszcze raz. Na jej twarzy pojawiło sie zmartwienie. Ona niechce tam iść.
- Sprubuj go przestraszyć a cie wypatrosze .
Powiedziała ostro moja towarzyszka. A po chwili za drzewa wyszedł niebiesko włosy chłopak.
- Luzuj chciałem go zobaczyć pierwszy . Myślałem że będzie troche większy.
Przekrzywił głowe patrząc na mnie. Ari rozezlona uderzyła go w bark.
- To jest Damien.
Odpowiada szybko i odwraca sie w moją strone.
- Ten głupek to Fallon . Nie musisz sie go bać zwykle jest przyjaznym głupkiem.
Kiwam głową i patrze na chłopaka.
- Bardziej mnie przestraszył widok martwego gołębia niż jego. Bez urazy ale nie wyglądasz strasznie.
Fallon bo chyba tak sie nazywa troche się naburmuszył i wzioł siatki od dziewczyny.
-Czyje to ciuchy ?
Pyta niebieski a Ari kiwa głową w moją strone. Ten zaś zmarszczył brwi .
- Po co mu ciuchu od Armaniego? Przeciesz to nie twoje dziecko .
Co wzieła ciuchy od armaniego ?! Dla znajdy ?! Ona jest zdrowa na umyśle ?!
Arianna zamiast znowu go walnąc wzruszyła ramionami.
- Skąd wiesz że nie mój ?
Chłopak przystaje i wbija we mnie wzrok.
- Chodz mały idziemy coś zjeść.
Woła mnie opiekunka a ja uśmiecham się ciepło do Fallona i biegne do niej. Ona obejmuje mnie ramieniem w wprowadza przez drzwi. Przedpokuj był ogromny . Był bardzo bogato urządzony. Zachwyciłem się.
- To zamek !
Krzyknołem w wysoki sufit.
Gdzie ja jestem ? Może ona jest moim aniołem ? Albo ja po prostu już nie żyje a to mów wieczny sen.
- Ha co to za bachor.
Za dwu skrzydłowych drzwi wyłonił się chłopak o czerwonych włosach.
- To nie bachor. Ross to dziecko.
Odpowiada spokojnie .
Chłopak obchodzi mnie i rzuca spojrzenie . PO JAKĄ CHOLERE GO TU PRZYPROWADZIŁAŚ.
- Ari ?
Dziewczyna kiwa głową.
- Chce mu pomuc .
Ross prychnoł.
- Chcesz by zamieszkało z nami dziecko ?
Ari podeszła do niego.
- Jego matke zamordowano na moich oczach. Gdyby nie ja on..
Pokręciła głową.
- Tamtej nocy to ty mnie uratowałeś i przygarnołeś. A kilka godzin temu gdy mi odbiło to ja uratowałam go. On nikogo nie ma . Ross ty też słyszałeś sprzeciwy i niecne plany w stosunku do mnie . Ale i tak mnie broniłeś . Teraz ja chce bronić Damiena.
Objeła mnie ramieniem i pochyliła się. Odgarneła mi włosy z czoła i uśmiechneła się.
- Zrobie wszystko.
Czerwony stał przez chwile oszołomiony. Ale potem się opamiętał.
- Wszystko ?
- Tak.
Ross uśmiechnoł się chytrze. A potem zrobił pwarzną mine.
- Musimy odnaleść Kreya . A pozatem gdzie miał by spać ?
Brunetka podskoczyła zachwycona.
- Kupie wszyskie meble i urządrze mu pokuj . Możemy wziąść jeden z gościnnych. Prosze.
Czerwonowłosy spuścił głowe i prychnoł szybkie TA. A Ari podbiegła do niego i go przytuliła. Wyszeptała mu coś do ucha a on stał zaskoczony. Pokazałem mu by ją objoł a on zauwarzając moją wskazówke objoł ją ramieniem. Dziewczyna odsuneła się od niego i ruszyła do mnie .
- Widzisz swój nowy dom........
-------------------------------------------------
Sory że tak mało bo tylko 1280 słów ale następny będzie dłuższy.
I jak podoba wam się perspektywa Damiena ? A szantarz emocjonalny Ari w stosunku do Rossa ?
Mam kolejny rozdział w zanadrzu ale za nim zgadnijcie kiedy znajdą kreya ? I czy wogule będą go szukali ?
Czytajcie dalej to ...................

Riflesso Oscuro PL   - W Trakcie PrzeróbekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz