Następnego dnia Louis wrócił z tym samym humorem co zawsze do swojego miejsca pracy. Jednak była w nim mała zmiana. Czuł coś nowego. Coś czego jeszcze nigdy nie czuł. Bał się. Nie wiedział czy ma jeszcze pracę. Po wczorajszym wydarzeniu z zaplecza długo nie mógł zasnąć. Ciągle myślał o tym czy dobrze zrobił mówiąc swojej szefowej, że jest gejem. Przecież jest XX wiek. Może się źle to dla niego skończyć. Nikt nie przepada za tego typu osobami. Wręcz nimi gardzą. Dla ludzi osoby homo są prawie jak osoby chore psychicznie. A to przecież nic złego, że kocha się kogoś tej samej płci. Prawda? Serce samo wybiera.
W barze prawie nikogo nie było. Zresztą jak zawsze. Rano było bardzo mało ludzi. Przyszli tylko 'stali bywalcy'. Jednak był tam ktoś jeszcze. Ktoś kto dopiero przyjechał. Był to młody prawnik, a zarazem wczorajszy klient, Harry. Siedział przy jednym ze stolików. W jednej dłoni trzymał opakowanie tabletek przeciwbólowych, a w drugiej szklanke whiskey. Zastanawiał się co będzie dla niego lepsze. Leki na zwalczanie bólu fizycznego, czy whiskey na ból psychiczny. Najpierw zacznij od tego co da się zrobić. - pomyślał. Gdy nikt nie patrzał wylał alkohol do stojącego obok niego kwiata w doniczce. Potem połknął dwie tabletki. Były okropne w smaku, więc podszedł do baru w celu zamówienia szklanki wody lub jeśli mieli soku.
Za barem stał Louis. Bał się spotkania ze swoją szefową jeszcze bardziej.
- Mogę dostać sok? - zapytał prawnik wystraszając tym zamyślonego chłopaka
- Mamy żurawinowy, pomarańczowy i cytrynowy.
- Poproszę żurawinowy i przepraszam, że ciebie wystraszyłem.
- Nic się nie stało. Dolać coś do soku?
- Nie, dziękuje.
Louis sprawnie nalał sok do szklanki, a na koniec dodał dwie kostki lodu. Gotowy napój postawił przed klientem Gdy uniósł głowę do góry zauważył Elene wchodzącą do lokalu. Cały się spiął na jej widok. Kobieta dumnie podeszła do swojego pracownika.
- Louis przyjdź do mnie jak będziesz miał chwile.
Chłopak jedynie przytaknął na znak, że zrozumiał. Jego ręce niekontrolowanie zaczęły się trząść. Nie wiedział czy dożyje rozmowy z nią. Jego serce waliło w szaleńczym rytmie. Rzucił okiem na lokal. Nie zapowiadało się na to, żeby ktoś przyszedł. Zakluczył kasę i udał się na rozmowę z szefową. Wiedział, że jeśli chce zachować pracę musi się jej poddać.
Elena robiła listę potrzebnych produktów gdy Louis do niej podszedł. Odchrząknął dając jej znać, że przyszedł.
- I jak Louis podoba ci się ta praca?
- Tak.
- Chciałbyś w niej zostać?
- Tak.
- Chciałbyś dostać podwyżkę?
To pytanie zbiło go z tropu. Od dawna o niej marzył. Chciał pójść na kurs prawa jazdy, a potem kupić sobie motocykl. Nie miał wyjścia. Musiał powiedzieć jej prawdę, jeśli chciał zdobyć pieniądze.
- Tak. Zbieram na motor.
- To bardzo ładnie. Mam dla ciebie propozycje. Dostaniesz podwyżkę i dodatkowe obowiązki. Mój biznes rozrasta się. Planuje zatrudnić nowych pracowników. Będzie potrzebne im szkolenie.
- Będę mógł się tym zająć.
- Świetnie. Jeszcze jedno. Gdy jestem tak zajęta biznesem to brakuje mi czasu na zaspokojenie swoich potrzeb. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. To również będzie twoje zadanie. Po co mam latać po klubach za zwykłymi nastolatkami, gdy mam przy sobie tak przystojnego i zdolnego, młodego mężczyznę?
Louis jedynie wymusił uśmiech i przytaknął głową na znak, że zgadza się. Elena nie musiała dłużej czekać.Sorry, ale nie mogłam sie powstrzymać i dodałam to zdjęcie. Idealnie pasuje do tego rozdziału.
Ana xx
CZYTASZ
Addicted To You - Larry Stylinson
Fanfiction"Tak nagle się poznali. Tak przypadkowo. Przez przypadek porozmawiali trochę dłużej i dłużej. Tak nagle stali się dla siebie najważniejszymi ludźmi na świecie. Zupełnie przez przypadek."