Rozdział V

82 2 1
                                    

Nie zdążyłam nawet się nad tym zastanowić, bo znalazła mnie Kamila i zasypała pytaniami.

- O co chodzi z tobą i Dawidem? Jesteście parą? Jaki on jest? O czym gadaliście? O której się z nim spotykasz? Zaprosił cię już gdzieś?- pyta z zawrotną prędkością.

- Cześć może?- odpowiadam jej.- A jeśli chodzi o Dawida, to nic między nami nie ma. Odprowadził mnie tylko...

- Odprowadził cię? Kiedy, jak, gdzie? Czemu ja o tym nic jeszcze nie wiem?- mówi zaskoczona.- Dobra, może ja się już ogarnę. A tak na poważnie, jeśli między tobą a Dawidem nic się nie dzieje to czemu się czerwienisz?

O matko, czerwienię się? Gorzej już chyba być nie może...

- To ja poproszę wszystko ze szczegółami- dodaje po chwili- Wszystkimi szczegółami.

Opowiadam jej więc o tym co się wczoraj wydarzyło.

- Jakie to słodkie- wykrzyknęła Kamila, gdy powiedziałam jej o tym, że Dawid napisał do mnie, że chce ze mną iść do szkoły.- Nie mam pojęcia dlaczego mi wciskasz, że między wami nic nie ma. Przecież to nawet ślepy widzi, że on coś...

- Weź już przestań, Kamila- mówię wkurzona.- Między nami nic nie ma i nie będzie.

- Wmawiaj sobie- mówi bez wahania.- Sama w to nie wierzysz i jakby co, to strasznie się rumienisz.

- Chodźmy już na lekcje- mówię.

-Jasne. Mam jeszcze jedno pytanie- mówi Kamila.- Czy on cię chce dzisiaj odprowadzić?

- Może... A co?- odpowiadam zdezorientowana.

- Wiedziałam, że to coś więcej- mówi Kamila zadowolona.- Chodźmy w takim razie.

Coś więcej... Chyba już sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.

W ciągu lekcji Kamila często jeszcze pytała mnie o jakieś szczegóły dotyczące Dawida, a ja miałam już tego dość. O co im wszystkich chodzi? Przecież tylko z nim gadałam.

Na długiej przerwie postanowiłam wyjść na zewnątrz. Nie było tam prawie nikogo znajomego więc usiadłam na ławce mając nadzieję, że nikt nie będzie znowu pytał mnie o Dawida.

- Monika?- pyta ktoś.

- Tak, a ty kim jesteś?- pytam chłopaka stojącego przede mną.

- Jestem Bartek- odpowiada.

- Skąd znasz moje imię tak w ogóle?- pytam zdziwiona.

- Zapytałem kolegę czy nie wie przypadkiem jak masz na imię i mi powiedział- odpowiada zmieszany.- Mogę się dosiąść?

- Jasne, siadaj- zrzucam plecak na ziemię żeby zrobić mu miejsce.

- Nie chciałbym być natrętny, ale chciałbym zapytać czy dałabyś mi swój numer?- pyta.

- Ale po co?- odpowiadam pytaniem.

- No bo... Chciałem... No chciałbym czasami z tobą pogadać albo popisać- chłopak coraz bardziej się jąka.- Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.

- Wiesz, nie znam cię i wolałabym na razie nie udostępniać swojego numeru- odpowiadam.- Przepraszam cię, ale nic o tobie nie wiem, więc na razie nie. Nie obrazisz się na mnie?

- Oczywiście, że się nie obrażę- mówi Bartek.- Rozumiem. Ja już muszę lecieć na lekcję, ale mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy w najbliższym czasie.

- To do zobaczenia- mówię i uśmiecham się do niego niepewnie.

- Pa- uśmiecha się do mnie i idzie do szkoły.

Co się tutaj dzieje? Najpierw pojawia się Dawid, później ta akcja z Michałem, a teraz Bartek...

Słyszę dzwonek na lekcję, więc biorę swoje rzeczy i idę w kierunku wejścia. Nagle podnoszę wzrok i napotykam spojrzenie niebieskich oczu. Dawid patrzy w moją stronę z dziwną miną, której nie potrafię odczytać. Gdy widzi, że go zobaczyłam odwraca się i odchodzi tak jakby mnie nie zauważył.

Co się tutaj dzieje?


Okruchy rzeczywistościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz