Jaka ja byłam głupia... Tak łatwo dałam się nabrać. Uwierzyłam, że to może być ciś więcej, miałam taką nadzieję.
Jednak myliłam się... I to tak bardzo. Myślałam, że Dawid jest inny, lepszy. Zawiodłam się...
Kamila miała rację. Teraz żałuję, że nie pomyślałam nad tym co powiedziała. Przecież ona nigdy by mi czegoś takiego nie powiedzia gdyby to nie była prawda.Jest 23.34. Ja dalej siedzę na łóżku i myślę o tym co się dzisiaj wydarzyło. Ciągle do mnie dzwonił i pisał, ale ja nie miałam zamiaru odpowiadać. W końcu po ponad 30 nieodebranych połączeniach wyłączyłam telefon. Niech wie, że nie mam zamiaru z nim gadać. W końcu mu się znudzi...
Mogłam się tego spodziewać... To było zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe. Zdawałam sobie z tego sprawę, ale wolałam żyć dalej w świecie swoich marzeń.
***
Przez kilka wspaniałych chwil z samego rana nie zdawałam sobie sprawy z tego co się wczoraj stało. Jednak gdy spojrzałam na wyłączony telefon od razu wszystko sobie przypomniałam...
Nie dam rady iść w takim stanie do szkoły. Wyglądam jak zombie. Cienie pod moimi oczami są tak bardzo widoczne na tle mojej bladej skóry... Nie mogę tak iść do szkoły.
- Cześć mamo- mówię wchodząc do kuchni.- Mogłabym dzisiaj zostać w domu? Chyba nie dam rady iść do szkoły.
- Co się stało, Monia?- pyta mama podchodząc do mnie i przytulając mnie z troską.- Nic ci nie jest? Opowiedz mi wszystko.
Usiadłyśmy więc przy stole i opowiedziałam mamie wszystko, od momentu w którym po raz pierwszy spotkałam Dawida aż do wczorajszego wieczoru. Nie przerwała mi ani razu słuchając tylko uważnie tego co mówię.
- Czyli ten Dawid chciał iść z tobą tylko dlatego, że ten chłopak mu tak powiedział?- zapytała, gdy opowiedziałam jej o tym co powiedział mi Dawid na wczorajszej imprezie.
- Tak- odpowiadam.
- Wydawało mi się, że porządny z niego chłopak- mówi mama spokojnie.- Ale najwyraźniej się myliłam.
- Chyba tak- odpowiadam zasmucona.- To mogłabym zostać dzisiaj w domu?
- Nie ma mowy- odpowiedziała bez wahania.- Nie możesz mu pokazać, że cię to dotknęło. Musisz udawać silną.
- Nie dam rady, mamo- odpowiadam.- Popatrz jak ja beznadziejnie wyglądam...
- To najmniejszy problem- mówi.- Wystarczy trochę pudru... Dasz radę. Spróbuj.
- No dobrze- odpowiadam niepewnie.
***
Po dwudziestu minutach nie dało się nawet zauważyć, że wyglądałam wcześniej okropnie. Dalej miałam zaczerwienione oczy po wczoraj, ale nie było tak bardzo tego widać jak przed kilkunastoma minutami.
- Wyglądasz ślicznie- mówi mama z lekkim uśmiechem.
- Nie przesadzaj- odpowiadam.- Cały czas widać, że płakałam.
- To nic. Nikt nawet nie zauważy- mówi pewnie.
W sumie to chyba ma rację. Nikt nie zauważy, że jestem bardziej smutna niż zwykle, że płakałam. Bo moich znajomych nie interesuje moje samopoczucie. Dla nich najważniejsze jest to, że mają z kim pogadać, pośmiać się.
Nie są moimi prawdziwymi przyjaciółmi, nie znają mnie... Widzą jaka jestem w ich gronie i nie mają pojęcia, co się dzieje gdy ich nie ma w pobliżu...Po włączeniu telefonu, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to usunięcie wszystkich wiadomości od Dawida. Nie miałam zamiaru ich nawet czytać... Dawid już dla mnie nie istnieje.
Zabrałam plecak i ruszyłam w stronę drzwi.
- Powodzenia, Monia- zawołała mama z kuchni.- Nie daj się złamać.
- Dzięki, mamo- odpowiadam.- Za wszystko.
- Zawsze możesz na mnie liczyć- mówi uśmiechając się pokrzepiająco.- Dasz radę. Wierzę w ciebie.
- Jeszcze raz dziękuję, mamo- mówię.- Trzymaj za mnie kciuki.
- Oczywiście- odpowiada.Nie mogę pokazać, że mnie to załamało... Łatwo powiedzieć.
CZYTASZ
Okruchy rzeczywistości
Short StoryMonika to dziewczyna, która rozpoczyna naukę w nowej szkole. Czy poradzi sobie z nowymi wyzwaniami? Kim tak naprawdę jest Dawid? A może jednak najlepsza przyjaciółka, Kamila, ma rację.