Rozdział IX

65 3 0
                                    

- Ale mamy farta- odpowiadam bez enuzjazmu.

Uśmiecha się tylko w odpowiedzi i idzie dalej. Spogląda na mnie tymi swoimi niesamowitymi niebieskimi oczami. Wyciąga w moją stronę dłoń, a ja chwytam ją niepewnie. Mam tylko nadzieję, że nie zauważy drżenia moich rąk.

Na początku nic nie mówi, a po chwili przyciąga mnie bliżej. Moje serce bije tak głośno, że na pewno słychać je na drugim końcu ulicy.

- Muszę ci coś powiedzieć- szepcze Dawid tuż obok mojego ucha.

Nie mogę się skupić na tym co mówi. Moje myśli są tak poplątane, że już sama nie widzę w nich sensu. Z całej siły próbuję się uspokoić, ale przestrzeń między mną a Dawidem, a raczej jej brak, z pewnością mi w tym nie pomaga.

- Co chcesz mi powiedzieć?- pytam po chwili.

- Właśnie nie wiem jakby ci to powiedzieć- odpowiada niepewnie.

- Po prostu powiedz- mówię coraz bardziej zdenerwowana.

- Pamiętasz jak pisałem ci, że chciałbym odprowadzić cię do szkoły?- pyta Dawid.

- Pamiętam...- odpowiadam. Nie mam pojęcia do czego on zmierza.

- To był pomysł Daniela...- mówi.

Patrzę na niego zaskoczona. Nie rozumiem jak to możliwe. Przecież poznałam tego chłopaka przed chwilą...

- Wiem, że to dziwne i pewnie zastanawiasz się jak to możliwe. Może zacznę od początku- mówi Dawid.- Daniel był ze mną na rozpoczęciu. Zauważył cię i chciał się dowiedzieć jak się nazywasz. Chciał do ciebie podejść, ale nie mógł cię znaleźć. Później była ta akcja na schodach. Gdy Michał zaprosił mnie do was nie spodziewałem się, że ty tam będziesz. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby z tobą pogadać, a później mógłbym opowiedzieć o tobie Danielowi...

- Ale wyszedłeś wcześniej- przerywam mu zaskoczona.

- No tak... Musiałem coś załatwić- opowiada dalej.- Miałem zamiar zaprzyjaźnić się z Michałem, żeby mieć jakiś pretekst do spotykania się z waszą paczką. Ale wtedy ty wyszłaś sama ze szkoły... Więc skorzystałem z okazji żeby z tobą pogadać.

Słucham dalej patrząc na niego. Staliśmy na środku parkietu, a wokół nas wciąż tańczyli ludzie. Wszystko co nas otaczało jednak zniknęło. Nie było innych ludzi, muzyka zamilkła, a czas jakby się zatrzymał.

Byliśmy tylko ja i on. I jego słowa, które z każdą wypowiedzianą literą zbliżały nas do momentu w którym wszystko się wyjaśni. Który wyjaśni wszystko co do tej pory się działo.

Ja jednak wciąż milczę. Brakuje mi słów, gdyż zdaję sobie sprawę jak to się zakończy. I jestem prawie pewna, że nie będzie to szczęśliwe zakończenie...

- Zaraz po tym jak cię odprowadziłem napisałem do Daniela, że z tobą rozmawiałem- mówi dalej Dawid.- A on wpadł na pomysł żebym zdobył twój numer i wypytał cię czy nie masz kogoś przypadkiem...

Ale ja byłam naiwna... Co ja sobie w ogóle myślałam?

- Chciał żebym się z tobą spotkał, więc napisałem do ciebie czy mógłbym cię odprowadzić do szkoły, a Ty się zgodziłaś- mówi dalej.- Później w szkole Bartek zapytał mnie z kim przyszedłem, więc mu o tobie opowiedziałem. Gdy na kolejnej przerwie zobaczyłem, że z tobą gada, miałem tylko nadzieję, że Daniel tego nie zobaczył. Jednak gdy z nim rozmawiałem przyszedł Bartek i zaczął o tobie mówić. Przy okazji wygadał się, że to ode mnie się dowiedział o tobie. Oczywiście Daniel się wkurzył i to między innymi dlatego się tak zachowywał...

Mówi dalej, jednak ja już go nie słyszę... Nie chcę go słyszeć. Idę szybkim krokiem przed siebie przepychając się pomiędzy zaskoczonymi osobami. Jestem zaskoczona, że nie zauważyli, że świat stał się taki rozmazany...

Słyszę jak Dawid woła moje imię i prosi żebym zaczekała, ale ja tylko przyspieszam i idę dalej. To przez moje łzy wszystko jest takie niewyraźne... Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że płaczę.

Odnajduję ścieżkę prowadzącą w stronę ulicy. Chcę jak najszybciej się stąd wydostać i wrócić do domu.

To wszystko było kłamstwem... Nie mogę w to uwierzyć. Jak on mógł mi coś takiego zrobić?
Po kilku minutach dotarłam do domu. Poszłam od razu do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon żeby sprawdzić godzinę. Jest 19.03. W ciągu tej godziny tyle się wydarzyło...

Mam 10 nieodebranych połączeń i 6 wiadomości. Nawet nie mam zamiaru sprawdzać co napisał.

Kamila miała rację... Czemu jej nie uwierzyłam?


Okruchy rzeczywistościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz