Chanyeol
- Widzicie to? To jest dobre - powiedziałem, pokazując moim współpracownikom jeden z moich genialnych projektów, przez które nie jedną noc zawaliłem. - Myślę, że to może przynieść większy zysk niż do teraz - dodałem.
- Yeol, przepraszam stary, ale to jest słabe. Prestiż naszej firmy maleje, w ciągu miesiąca straciliśmy 9% naszych klientów - wtrącił jeden z podwładnych szefa. Czasem miałem wrażenie, że szuka na mnie haczyka, tylko po to by zająć moje miejsce i dostać awans. Niestety ja tak łatwo się nie dam, nie po to zawalam nocki, siedzę do późna w biurze by jakiś frajer wywalił mnie na zbity pysk.
- Masz coś jeszcze? - odezwał się ktoś z tyłu.
- Tak jasne, już pokazuje.
Miałem właśnie odtworzyć kolejną prezentację, gdy zadzwonił mój telefon. Cholera. Kto w tak ważnym momencie przerywa mi posiedzenie? Kurwa. Luhan. Jak na zawołanie zamknąłem laptopa i czym prędzej zacząłem się ubierać.
- Ya! Co ty robisz, Yeol? - powiedział mój jedyny i zaufany kumpel z pracy, Sehun.
- Jestem umówiony i na śmierć zapomniałem. Sehun, dokończ za mnie - odpowiedziałem, rzucając w stronę blondyna małego pendrive.
Mój telefon znów dawał o sobie znać. Cholera, mam przechlapane. To już kolejne spóźnienie z mojej strony. Aish...
- Hej, gdzie ty jesteś? - odezwał się głos z drugiej strony słuchawki. - Nie chce przegapić początku.
- Już jadę, już jestem prawie na miejscu - powiedziałem, pędząc ile sił w nogach do mojego srebrnego porsche.
- Jak daleko?
- Chyba już cię widzę, czekaj - skłamałem.
Baekhyun
Ubrałem najbardziej obcisłe rurki jakie znalazłem w szafie, koszulkę z dużym dekoltem, a na to zarzuciłem skórzaną kurtkę oraz podkreśliłem oczy czarnym eyelinerem. Gdy tylko mnie zobaczy, padnie z wrażenia. Dziś była nasza rocznica, byłem podekscytowany. Wyszedłem 15 minut przed czasem, do kina mam 10 minut, więc spokojnie zdążę.
Tak jak myślałem, byłem już pod kinem po kilku minutach, kupiłem bilety i tylko czekałem, aż zjawi się Kris. Ludzi było strasznie dużo. Nic dziwnego skoro to premiera filmu, gdzie główną role gra Justin Timberlake. Tak szczerze mówiąc, niezłe ciacho z niego. Gdy ludzie zaczęli wchodzić do kina zacząłem się martwić o Krisa. Może coś mu się stało? Nie zwlekając dłużej wyjąłem telefon i wybrałem numer Krisa.
- Gdzie jesteś? - zapytałem, mój głos przesiąknięty był troską.
- Zaraz będę, spokojnie - odpowiedział, jakby nigdy nic.
- Jak to spokojnie? Film się przed chwilą zaczął, Kris! - podniosłem swój ton.
- Dużo osób tu jest, nie mogę cię znaleźć. Co masz na sobie?
- Jedyne ciuchy jakie widać, nikogo nie ma przed kinem. Jestem tylko ja - powiedziałem, a w moim tonie można było wyczuć nutkę złości.
Chanyeol
Jechałem najszybciej jak mogłem. Już blisko. Powtarzałem sobie w kółko. Prawda była taka, że dostanie się do centrum Busan z mojego miejsca pracy zajmowało trochę czasu. Już po chwili zaparkowałem samochód kawałek dalej i zacząłem biec do celu.
- Wiem, że to dla ciebie ważne, dla mnie też - powiedziałem.
- Widocznie nie, skoro się spóźniasz.
CZYTASZ
It's just sex | ChanBaek
FanfictionPark Chanyeol i Byun Bakehyun mając za sobą wiele nieudanych związków, gotowi są zrezygnować z miłości i skupić się na przyjemnościach. Jednak jedna mała rzecz może zauważyć o całej przyszłości. Czy ta historia ma szansę na happy end? #113 Fanficti...