Chanyeol
Nasze życie było jedną wielką bajką. Razem z Baekhyunem zaczęliśmy tworzyć nowy, zdrowy związek, jeśli tak to można nazwać, bo mój fetysz na zabawki nie zniknął. Sehun wyjechał z powrotem do Busan, ale obiecał, że wkrótce nas odwiedzi, a ja trzymam go za słowo.
Kilka dni przed świętami Baekhyun przeprowadził się do mnie, teraz razem rozpoczynamy dzień i go kończymy, każdy wie w jaki sposób. Myślałem, że życie razem będzie idealne, bez najmniejszej skazy i tak było, do czasu. Okazało się, że chłopak mimo swej uroczej twarzyczki i anielskiego zachowania, jest istnym wcieleniem zła. To ja w tym domu byłem odpowiedzialny za sprzątnie, gotowanie i wszystko inne. Baek był okropnym leniem, wiele razy próbowałem mu to uświadomić, ale ten mruczał coś pod nosem i odchodził.
- Chan - mruknął Baek, rozciągając się na kanapie i oglądając TV, gdzie swoją drogą wszędzie leciały filmy świąteczne.
- Nie, nie zrobię ci kolacji, masz ręce - odpowiedziałem, dalej przeglądając gazetę.
Usłyszałem tylko ciche prychnięcie i już po chwili Baekhyun siedział mi na kolanach patrząc mi w oczy.
- Udekorujmy mieszkanie - posłał mi uśmiech niczym małe dziecko, które właśnie dostało lizaka. - kupmy choinę, zawieśmy dekoracje - zaczął podskakiwać.
To wcale nie był głupi pomysł, święta już tuż tuż, a ja nawet nie pomyślałem o świątecznych przygotowaniach. Byłoby wspaniale, gdyby nie zapał Baekhyuna. Na początku będzie rwał się do wszystkiego, a na końcu znudzi mu się i zostanę sam z wszystkim.
- Pod warunkiem, że pomożesz mi do samego końca - rzuciłem gazetę w kąt, uśmiechając się podstępnie.
- Czyli tak? - zapytał. - świetnie! - pochylił się i dał mi buziaka prosto w usta. Szczerze oczekiwałem większych podziękowań, ale niech będzie. - Zrobimy też ciasto i wiele więcej! - Baekhyun zszedł mi z kolan w celu poszukiwania kurtki. - Zaprosimy znajomych i będziemy razem świętować!
Baekhyun jednak był jak małe dziecko, zaczął biegać po całym domu w jednym bucie, czapce na głowie, w jednej dłoni trzymał kurtkę, za to drugą próbował nałożyć eyeliner, zacząłem się cicho śmiać.
- Ja idę do najbliższego supermarketu po składniki, a ty kup choinkę i oczywiście dodatki - uśmiechnął się i w końcu złączył nasze usta w namiętnym pocałunku na jaki czekałem od rana. - Kocham cię - położył dłoń na moim poliku.
- A ja ciebie - przyłożyłem wargi do czoła Baekhyuna cmokając go lekko. - uważaj na siebie.
Pomachał mi wychodząc, a ja zacząłem się szykować.
- Choinkę, tak? - szepnąłem do siebie.
Miałem już plan gdzie ją ustawimy, oraz jakiej wielkości będzie. Gdy byłem mały, rodzice zawsze przywozili ogromną choinkę prosto z lasu. Sięgała sufitu, a pod nią było mnóstwo miejsca na prezenty, gdzie razem z Layem i Soo bawiliśmy się w wyławianie ich.
~
Gdy tylko wróciłem, Baekhyun już kręcił się po kuchni i coś szykował. Postawiłem choinkę w salonie przy oknie, tak żeby każdy ją dobrze widział, prezentowała się świetnie, nawet nieubrana.
- Baekkie? - zajrzałem do kuchni.
Baekhyun w swoim białym fartuszku, który mu kupiłem, bo miałem nadzieje, że to on przejmie dowodzenie w kuchni, stał za wyspą i szykował ciasto czekoladowe, co wywnioskowałem przez opakowanie leżące w koszu.
Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się podchodząc do mnie z miską.
- Powiedz aa - przysunął mi pałeczki z makaronem do buzi. Wchłonąłem całą zawartość jaką zostałęm poczęstowany i muszę stwierdzić, że Baekhyun ma smykałkę do gotowania.
![](https://img.wattpad.com/cover/52128485-288-k318650.jpg)
CZYTASZ
It's just sex | ChanBaek
FanfictionPark Chanyeol i Byun Bakehyun mając za sobą wiele nieudanych związków, gotowi są zrezygnować z miłości i skupić się na przyjemnościach. Jednak jedna mała rzecz może zauważyć o całej przyszłości. Czy ta historia ma szansę na happy end? #113 Fanficti...