Baekhyun
Miałem lekkie wyrzuty sumienia. Dobra, kogo ja oszukuje. Miałem ogromne wyrzuty sumienia, że wystawiłem Chanyeola dla jakiegoś dupka. Powinienem zachować się jak prawdziwy przyjaciel i znaleźć dla niego więcej czasu.
Dlatego właśnie po południu wybrałem się do niego.
- Kazałem mu się chrzanić - powiedziałem, gdy tylko Yeol otworzył drzwi.
W kącikach moich oczu widoczne były łzy. Ale nie chciałem płakać, łzy są dla słabych.
Chan zaprosił mnie do środka, po czym mocno przytulił.
Rozumieliśmy się bez słów, to było w nas cudowne. Nie potrzebował wyjaśnień, by wiedzieć co się stało.
- Może jestem słaby w łóżku - rzuciłem się na kanapę Chana, gdy już lekko ochłonąłem.
- Uwierz mi, nie jesteś - próbował poprawić mi humor, jednocześnie pakując walizki. Tak, walizki. Chan wracał do Busan na kilka dni, odwiedzić rodzinę i takie tam.
- Dzięki - odpowiedziałem. Co jak co, ale Chan wie o mnie najwięcej. Szczerze, jest moim jedynym przyjacielem, nikomu jeszcze tak nie ufałem jak jemu.
- Może miał kogoś na boku? - spojrzał na mnie.
- Nie, to niemożliwe. Sprawdziłem go. Singiel, niekarany.
Chanyeol stał jak wryty, chyba go trochę zaskoczyłem.
- Mnie też sprawdziłeś? - zapytał, gdy już się otrząsnął.
- Wydajesz masę kasy na ciuchy.
- Nie więcej niż ty - zaśmiał się.
Miał racje. Co do ubrań to ja tu rządziłem. Potrafiłem chodzić po sklepach więcej godzin niż niejedna kobieta. Co na to poradzę, że kocham ciuchy.
- Nie oszukujmy się Yeol, ze mną coś jest nie tak - westchnąłem.
Kolejny dupek, który zabawił się moimi uczuciami. Czasem mam wrażenie, że żyje w cholernej bajce. Wyobrażam sobie idealnego księcia, mój własny zamek i miłość do końca życia. W rzeczywistości dostaje złamane serce i ból tyłka.
- Wszystko z tobą w porządku, zapomnij o tym dupku - pocieszył mnie. - Hej, Baek - prawie krzyknął. - może polecisz ze mną?
- Co? - zaskoczyłem się propozycją Chana.
- W święta miasto będzie puste, a ty pewnie i tak nie masz co do roboty.
- To bardzo miłe z twojej strony, ale poradzę sobie.
- Będę wdzięczny jeśli się ze mną zabierzesz - ujrzałem błysk w jego oku.
Zaśmiałem się.
- A co z twoją rodziną? Nie pomyślą, że jesteśmy razem?
- Powiem, że nie.
- Naprawdę mi miło, ale jednak zostanę.
- Właściwie to kupiłem ci już bilet. Więc lepiej leć do domu i się pakuj.
- Ale... - zacząłem.
- Żadne ale - przerwał mi.
- Dobra - posłałem mu uśmiech, po czym ruszyłem w stronę wyjścia.
Nagle poczułem uścisk na swoim nadgarstku, potem wszystko działo się za szybko.
Szczerze nie spodziewałem się, że zerwiemy naszą umowę tak szybko. To miał być definitywny koniec seksu między nami, mieliśmy w końcu szukać sobie swojej drugiej połówki. Zamiast tego nasze usta przywarły do siebie, a dłonie zaczęły błądzić po całym ciele.

CZYTASZ
It's just sex | ChanBaek
FanfictionPark Chanyeol i Byun Bakehyun mając za sobą wiele nieudanych związków, gotowi są zrezygnować z miłości i skupić się na przyjemnościach. Jednak jedna mała rzecz może zauważyć o całej przyszłości. Czy ta historia ma szansę na happy end? #113 Fanficti...