It's just a little adventure

6.5K 550 159
                                    

Chanyeol

Wróciłem do Seulu dwa dni po tym jak Baekhyun wyjechał. Nie mogłem się z nim skontaktować, tak jakby mnie unikał. Chciałem z nim porozmawiać, wyjaśnić kilka spraw dotyczących pracy, a on nawet nie raczył się pojawić w biurze. Mimo tego mój świetny humor i tak nie znikał. Gdy wypełniałem ważne papiery, a nad głową stał mi Minpyo i jak zwykle plotkował o innych jacy oni to nie są, zadzwonił telefon, służbowy. Okazało się, że dostane swojego własnego asystenta. Ja! Asystenta! Co równa się również awansowi. Myślałem, że nic lepszego mnie dziś nie spotka gdy poinformowano mnie, że będzie nim Sehun. Tak, ten Sehun. Mój najlepszy przyjaciel z Busan. Dawno go nie widziałem i strasznie się stęskniłem. Od razu wiedziałem, że na samej pracy się nie skończy. Sehun był młodszy ode mnie o dwa lata i był jedną z niewielu osób, które miały tak duży zapas energii. Pamiętam jeszcze gdy co dwa dni wyciągał mnie do klubu nocnego. Jak zwykle wypił kilka kieliszków soju i ruszył wyrywać jakieś dupy, a ja musiałem wracać potem sam, bo w końcu kto oprze się Oh Sehunowi? Jest przystojny, nie przystojniejszy ode mnie rzecz jasna, zabawny i zboczony. Tak, zboczony. Wątpię, że to jego dobra cecha, ale niestety Sehun taki jest. Kilka razy próbował mi się dobrać do penisa, za drugim razem wszedł ze mną pod prysznic i przystawiał się do mnie. Oczywiście był pijany. Trzeźwy Oh jest słodki i niewinny, ale gdy do jego organizmu dostanie się alkohol jest zachłanny, zboczony i pieprzy wszystko co się rusza.

- Ziemia do Chanyeola - przerwał moje zamyślenia Minpyo. - Tak sobie myślałem. Jest piątek, jesteśmy mężczyznami. Może wyskoczymy gdzieś wieczorem?

- Stary, nie dziś. Sehun dziś przyjeżdża, chce go oprowadzić po Seulu, jeśli dam radę i szczerze wątpię żeby miał siłę na imprezowanie - westchnąłem.

Czasem mam wrażenie, że Minpyo to drugi Sehun. Ciągle jakieś imprezy. W końcu jego życie to wieczna, niekończąca się impreza. W pracy nie ma za wiele do roboty, a i tak ma masę kasy na koncie.
Ma 28 lat, a zachowuje się jakby niedawno skończył 19, nie do wiary.

- Ja zawsze mam siłę - usłyszałem i ujrzałem Sehuna opierającego się o ramę drzwi.

Wstałem gwałtownie i podbiegłem do Sehuna. Na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek, a ja znam ten uśmiech. Mały Sehun po prostu się za mną stęsknił. Spojrzałem na niego jeszcze raz. Nieźle się uszykował. Pan Oh w garniturze to rzadki widok. Pamiętam raz jak na zebranie w sprawie omówienia projektu przyszedł w zwykłej koszulce z The Walking Dead, krótkich szortach i wystających różowych skarpetkach. Mina wszystkich - bezcenna.

- Nie zmieniłeś się ani trochę - zacząłem się szczerzyć.

- A ty trochę. Coś się w tobie zmieniło - zamyślił się. - Tak, twoje uszy znów urosły - zaśmiał się, przez co uderzyłem go w ramie.

- Poznajcie się, Minpyo to Sehun, mój nowy asystent jak i najlepszy przyjaciel- wskazałem na blondyna. - Sehun to Minpyo, redaktor naczelny - wskazałem na starszego, który tylko przyglądał nam się w skupieniu.

Tak jak myślałem, Sehun jest nieśmiały w obecności obcych, dlatego wymruczał ciche hej pod nosem, na co Minpyo zrobił to samo. No proszę, ale się dobrali.

- Może wyskoczymy coś zjeść? - zaproponował Minpyo, gdy już usiadłem do biurka i zacząłem wykonywać swoją robotę papierkową.

- Mam dużo pracy, na dodatek muszę pokazać Sehunowi gdzie co jest.

- Pracuś -prychnął. - A jak tam z twoją królewną? Nadal cisza?

Wzdrygnąłem się na jego słowa. Baek nadal nie obierał. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem jego numer.

It's just sex | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz