It's just my new boyfriend

10.3K 613 508
                                    

Chanyeol

- Może ten - wskazałem na jeden z wielu artykułów zaprojektowanych przez Minpyo.

- Nie, nie - złapał się za głowę. - to zbyt przewidywalne. - wybierz ten jaśniejszy, popatrz na to ubarwienie i na tą młodą twarz. Choi Jin-hyuk przyciągnie wiele młodych ludzi.

- Słyszałem, że jest dupkiem - odparłem, bez skrupułów. Usłyszałem prychnięcie.

- Jesteś zazdrosny bo to jeden z lepszych koreańskich aktorów i wszystkie laski na niego lecą.

Też mi coś, zadufany w sobie aktorzyna.

- Przepraszam - usłyszałem głos za sobą. - Czeka na pana Byun Baekhyun - odezwała się jedna z moim asystentek.

- Okej, dziękuje - odpowiedziałem, wracając wzrokiem do projektu. - dokończymy to później - powiedziałem w stronę Minpyo i odszedłem.

Bakehyun

- Przepraszam - zagadałem do kogoś kto prawdopodobnie zna Chana - Gdzie mogę znaleźć Parka Chanyeola? - zapytałem.

Byłem właśnie w wielkim holu i nie miałem pojęcia gdzie ten olbrzym mógł przybywać. Ten wieżowiec jest naprawdę ogromny.

- Proszę usiąść i poczekać, zaraz zawołam pana Parka.

Pana Parka? Nieźle się tu urządził widzę. Niedawno dostał pracę, a ludzie już kojarzą jego imię.
Usiadłem na kanapie tak jak mi kazano, lecz już po chwili zjawił się Park.

- Hej - przywitałem się z uśmiechem na twarzy.

Park odwzajemnił uśmiech. Na przywitanie objęliśmy się po przyjacielsku. Było trochę dziwnie, obaj chyba czuliśmy się nieswojo.

- Przepraszam za najście - powiedziałem, gdy skończyliśmy się obejmować.

- Nic nie szkodzi.

Staliśmy tak chwilę w ciszy.

- Przejdziemy się? - w końcu zaproponowałem.

- Jasne, chodź.

Czułem tą gęstą atmosferę pomiędzy nami. Gdy szliśmy po jednym z Seulskich parków. Nasza rozmowa wcale się nie kleiła. Szliśmy wolnym krokiem, a nasze spojrzenia uciekały od siebie.

- Słuchaj, Chan - zacząłem, odwracając się do niego przodem i w końcu spojrzałem mu w oczy. - To co wczoraj zrobiliśmy...

- Było szalone - przerwał mi Park.

- Szalone i niepotrzebne, właśnie - dopowiedziałem.

- Zgadza się, zapomnijmy o tym.

- Świetnie - uśmiechnąłem się, na co Park zareagował tak samo. - pozostańmy przyjaciółmi, nie chce tego stracić.

- Ani ja - powiedział.

- Portret dla piękniej pary? - odezwał się uliczny malarz, a ja myślałem, że zapadnę się pod ziemie.

Ciśnienie między nami było za wysokie, już mieliśmy wchodzić do apartamentu Yeola, ale obaj rzuciliśmy się na siebie jak dzikie zwierzęta. Gdy tylko Chan otworzył drzwi, wskoczyłem na niego i zacząłem namiętnie całować, owinąłem ręce wokół jego szyi.

- Co my do cholery robimy? - wyjąkałem, pomiędzy pocałunkami.

- Nie wiem - powiedział i zaczął schodzić pocałunkami na moją szyje. Jutro pewnie będę miał porcje kolejnych czerwonych śladów.

It's just sex | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz