Baekhyun
Ból. Jedyne co w tej chwili czułem to ból, rozchodzący się po całym moim ciele, a szczególnie w dolnych partiach. Uchyliłem powoli powieki, by po chwili zaraz je zamknąć, przez jasne promienie wpadające przez wielkie okno. Przewróciłem się na drugi bok by wtulić się w poduszkę i spać dalej. Objąłem coś dużego, nie byłem w stanie sprecyzować co to dokładnie jest, więc nie przejmując się tym, wtuliłem się jeszcze mocniej.
Po chwili jednak zacząłem kontaktować, coś jest nie tak. Uchyliłem nieprzytomnie powieki. Byłem wtulony w czyjś tors, to na pewno był tors, nagi na dodatek. Podniosłem się jak oparzony, wpatrując się w osobę śpiącą tuż przy moim boku. Sehun. Sehun w samych bokserkach smacznie śpiący jakby nigdy nic. Co się tu dzieje. Złapałem się za głowę, mierzwiąc swoje włosy.
Próbowałem sobie przypomnieć wczorajszą noc. Początek pamiętałem idealnie, przyjście do klubu, drink za drinkiem, jakiś koleś próbował się do mnie dobrać, potem taniec, czyjeś ręce i łazienka...
- O kurwa - mruknąłem sam do siebie.
Pieprzyłem się z Sehunem, w łazience w jakimś klubie. Pieprzyłem się z ledwo spotkanym kolesiem, no dobra to akurat nic nowego patrząc na moje życie, ale co będzie jeśli Chanye...
Zaraz co? Czemu przejmuje się zdaniem tego debila. Nie powinno mnie to obchodzić. Nie jesteśmy razem, nie byliśmy i nie mamy zamiaru. Nasz układ również dobiegł końca. Nie powinienem zawracać sobie głowy tym dupkiem.- Żyje w bajce - prychnąłem pod nosem. - jasne, panie odstające uszy.
Już planowałem się podnieść, gdy do moich uszu dobiegł bliżej nieokreślony dźwięk. Proszę tylko nie to. Odwróciłem głowę w drugą stronę. No kurwa, co tu się dzieje.
kilka godzin wcześniej...
Chanyeol
- Łazienka... - tylko tyle zdołałem usłyszeć zanim się rozłączył.
Mały, wredny... ugh. Nie mogę nawet znaleźć na niego dobrego określenia. Nie widzieliśmy się tylko kilka dni, a coś czuje, że nieźle narozrabiał. Pobiegłem szybko w stronę łazienki, po drodze taranując kilka tańczących , a raczej obmacujących się par. Nie wiedziałem skąd Baek miał telefon Sehuna i chyba nie chciałem wiedzieć.
Gdy tylko wbiegłem do łazienki zauważyłem Baekhyuna leżącego na środku przejścia z telefonem Sehuna w dłoni. Miał rozmazany makijaż, a jego włosy były w kompletnym nieładzie. Był kompletnie pijany.
- Channie - wykrzyczał i rozłożył ręce w moją stronę. - Kopę lat - wyszczerzył się.
Złapałem go w pasie i przerzuciłem sobie przez ramie. Usłyszałem tylko cichy chichot, a po chwili poczułem klepanie po tyłku.
- Masz takie seksi pośladki, wiesz?
- Przestań się wygłupiać. Skąd masz telefon Sehuna? - zapytałem kierując się w stronę wyjścia.
- To bardzo miły chłopak, poznaliśmy się na parkiecie, ma lepsze pośladki od twoich - zachichotał.
Podrzuciłem go lekko, na co usłyszałem lekki jęki. Cierp, za grzechy.
- Robiliście coś? - wolałem się jednak upewnić.
Jako odpowiedź znów usłyszałem chichot.
Gdy miałem otwierać drzwi od taksówki, która właśnie podjechała, usłyszałem wołanie. Wepchnąłem Baekhyuna na tylne siedzenie i odwróciłem się w stronę biegnącego w moją stronę Sehuna.
- Stary, gdzie byłeś? Szukałem cię wszędzie - zapytał mnie cały zdyszany.
- Ty mnie szukałeś? - uniosłem brwi. - to ja przeszukałem cały pierdolony klub za tobą.
CZYTASZ
It's just sex | ChanBaek
FanfictionPark Chanyeol i Byun Bakehyun mając za sobą wiele nieudanych związków, gotowi są zrezygnować z miłości i skupić się na przyjemnościach. Jednak jedna mała rzecz może zauważyć o całej przyszłości. Czy ta historia ma szansę na happy end? #113 Fanficti...