05

741 85 21
                                    

Tydzień czekania na ponowne zobaczenie chłopaka moich marzeń to zdecydowanie zbyt długo. Każda dziewczyna dobrze wie, jak to jest z osobami, w których jesteśmy zadurzone; myślimy o nich tylko, kiedy oddychamy. Podczas gdy nasi wspaniali mężczyźni rozmyślają o wszystkim tylko nie o nas. Jednak zawsze im to wybaczamy, ponieważ to jest właśnie w kobietach, kruchość i politowanie dla płci przeciwnej. Zdecydowanie jesteśmy zbyt dobre, ale czego się nie robi dla naszych mężczyzn, prawda? Nawet jeśli ci nie znają naszych imion, przecież można trochę pomarzyć, nie jest to żadnym wykroczeniem.

Z zadowoleniem weszłam do sklepu, wyobrażając sobie już tysiące możliwości naszego kolejnego spotkania. Robiłam to też przed snem, ale nawet nie śmiałam tego zakończyć, chociaż było to naprawdę dziwne. Nie potrafiłam z tym skończyć. Ten chłopak uzależnił mnie od siebie, a widziałam go dopiero dwa razy w swoim życiu. Niesamowite jak niektóre osoby wchodzą do naszego życia niepostrzeżenie i nie chcą się z niego usunąć za żadne skarby świata. Po prostu przychodzą, robią sobie wygodne gniazdko i zostają tam na wieczność.

Jednak dzisiaj nie byłam jedyną klientką. Jakiś starszy facet stał przy moim ulubionym sprzedawcy i wybierali wspólnie płytę winylową. Nie mogłam oczywiście wpychać się pomiędzy nimi, bo wyszłabym na zdesperowaną nastolatkę, która chcę za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę innych.

Przeszłam do miejsca, w którym byłam ostatnio z chłopakiem o cudownych oczach. Spojrzałam na wszystkie te płyty i westchnęłam, ponieważ byłam znowu zbyt leniwa, żeby cokolwiek więcej poszukać w Internecie na temat rocka, ale przecież każda muzyka jest dobra, prawda? Nie można po prostu niektórych skreślać, bo nie lubi ich duża część osób. W zasadzie nawet nie wiedziałam, co ktokolwiek lubi, ale to tylko szczegół.

Wzięłam pierwszą lepszą płytę i sprawdziłam w Internecie czy nie jest jakaś zbyt nowa, ponieważ chłopak ostatnio wspominał coś o tym, że woli starszych wykonawców. Kiedy tylko zobaczyłam, że jest sprzed kilku lat od razu, uśmiechnęłam się zwycięsko. Była popularna i mam nadzieje, że nie będzie przez to jakaś super droga, bo mój budżet jest naprawdę ubogi, a spoglądając w przyszłość, nie miało się to zmienić, a szczególnie jeśli będę przychodziła do sklepu przez cały czas i wydawała każdego dolara na płyty.

Ruszyłam do kasy i obserwowałam chwilę, jak chłopak wydaje pieniądze starszemu panu, po czym życzy mu miłego dnia. Był taki życzliwy i uśmiechnięty przez cały czas. Było to zupełnie niepodobne do chłopaka w mniej więcej jego wieku. Przecież raczej nikt nie chciał nawet pracować, a on wyglądał bardzo młodo. Punkt dla niego za pracowitość i zaangażowanie.

Mogłabym dać sobie rękę uciąć, że moje oczy były zbyt radosne jak na spotkanie ze zwykłym człowiekiem, który pracuje w sklepie z płytami. Nie przejmowałam się jednak, co mógł sobie o mnie pomyśleć, bo przecież to nie ma znaczenia i tak będzie mój. Byłam bardzo samolubna w tej kwestii, nie podzieliłabym się nim z żadną inną dziewczyną, ponieważ czułam tę więź, której nie mogłam nie zauważyć.

-Cześć, tym razem poradziłaś sobie beze mnie -zaśmiał się cicho i byłam pewna, że to mój ulubiony dźwięk na całym świecie. Taki delikatny jak śpiew słowika nad ranem.

-Jak widać, nie jestem aż taka niezdecydowana jak każda kobieta -odparłam żartobliwie, a on kolejny raz zaśmiał się wesolutko. Moje serce zatrzepotało niczym skrzydła ptaka wznoszącego się do lotu. Ten chłopak doprowadzał mnie na krawędź wytrzymałości.

-Wybacz, ale nie jestem w stanie uwierzyć. Wy, kobiety, macie w sobie coś takiego od urodzenia -powiedział z uśmiechem błąkającym się w kącikach jego ust. Wyglądał tak uroczo, próbując się nie zaśmiać. Niczym mały szczeniaczek, który narozrabiał, ale udaje, że wcale nie był w to zamieszany. Kompletnie ujął moje serce w tamtej chwili. -Przyznaj, że wybierasz strój przez więcej niż pół godziny.

-Dobra. Masz rację, ale po prostu kobiety są od tego, aby błyszczeć, czyż nie? -wzruszyłam beztrosko ramionami i zachichotałam. To, co powiedziałam, było całkowicie szczere i myślę, że każda osoba zgodziłaby się ze mną w tej kwestii.

-W końcu to damy, a faceci to w nich kochają -przyznał mi rację i skasował płytę, po czym zapłaciłam za nią. Jednak nie chciałam wychodzić. Musiałam jakoś przeciągnąć nasze rozstanie. Chociażby miała to być minuta dłużej w jego towarzystwie.

-Fajna koszulka tak nawiasem -skomplementowałam czarny T-shirt z żółtym napisem 'The 1975'. Rzeczywiście była całkowicie znośna, nie mogłam narzekać na to, iż ubierał się w koszulki z nazwami ukochanych zespołów, jak sądzę. To było na swój sposób kochane.

-Dziękuję, też mi się podoba -zaśmiał się wesoło. Zupełnie przypominał mi maleńkie zwierzątko. Słodkie, na które człowiek nie może się napatrzyć i ciągle gapi się nienasycony, ponieważ odwrócenie wzroku jest niczym najgorsza męczarnia.

-Faceci i ich skromność!

calum hood // record shop 2.0Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz