03

1K 139 13
                                    

Jadąc autobusem, na najbliższy przystanek niedaleko sklepu, ciągle spoglądałam na zegarek. Byłam zniecierpliwiona i można było powiedzieć, że trochę bałam się tego, że chłopaka może już tam nie być. Przecież wszystko było możliwe, a ja naprawdę chciałam jeszcze raz go zobaczyć. Nie dałabym rady odpuścić sobie takiego kogoś.

Jak na skrzydłach weszłam do sklepu, a mój wzrok od razu zaczął badać wnętrze jak za pierwszym razem, kiedy się tutaj pojawiłam. Spojrzałam na ladę w tyle pomieszczenia, ale ku mojemu niezadowoleniu zobaczyłam jakiegoś innego chłopaka. Nie spodobało mi się to, ponieważ miał tutaj być mój słodki sprzedawca, ale najwyraźniej nie trafiłam na jego zmianę lub po prostu nigdy więcej niedane było mi go zobaczyć w pełnej okazałości, ponieważ fantazjowanie się nie liczyło.

Nie zrażona sytuacją postanowiłam iść prosto do lady i wypytać o kilka rzeczy, ponieważ musiałam rozeznać się w sytuacji. Nie mogłam wyjść z niczym i wracać tutaj każdego kolejnego dnia.

Chłopak siedzący za ladą miał ciemne włosy postawione na żelu, wystylizowany był naprawdę dobrze, jego ostre linie kości policzkowych idealnie kontrastowały z lekkim zarostem. Miał naprawdę wielkie oczy w kolorze zieleni, bardzo delikatny kolor, który przy źrenicy zmieniał się w błękitny. To idealnie do siebie pasowało i można powiedzieć, że wydawał się jakimś ideałem z okładki magazynu modowego. Nie brakowało mu niczego, miał ładną cerę i długie rzęsy, które rzucały lekki cień na jego policzki. Musiałam przyznać sama przed sobą, że wyglądał dość zjawiskowo, ale nie poczułam żadnego elektrycznego przyciągania, które było między mną a chłopakiem o czekoladowych oczach dzień wcześniej. Nic nie może być idealne, prawda?

-Mogę w czymś pomóc? -zapytał chłopak, posyłając mi firmowy uśmieszek. Jednak on nie miał w sobie tego, co miał tamten perlisty, idealny i promienny uśmiech.

-Cześć. Mam takie pytanie -powiedziałam, patrząc na niego z najbardziej słodką miną, jaką byłam w stanie wykonać. Musiałam być jak najbardziej miła, przecież nie mogę ot, tak zapytać o innego chłopaka.

-O co chodzi? -jego uśmiech nieco się powiększył, a ja wiedziałam, że osiągnęłam już szczyt góry lodowej i teraz będzie jedynie z górki, ponieważ chłopak trochę zbyt naiwny i czekał na to, że powiem mu coś związanego z nim.

-W sobotę tutaj byłam i był tutaj taki sprzedawca. Wyglądał trochę jak Azjata, ciemne włosy -odparłam spokojnym głosem, patrząc prosto w oczy bruneta, którego mina zrzedła od razu po usłyszeniu słów wypowiedzianych przeze mnie.

-Ta, pracuje tutaj. Jest tylko w soboty -rzucił chłopak niezadowolony z tego, że wolałam podpytać go o współpracownika. Mimo wszystko byłam usatysfakcjonowana z odpowiedzi, którą mi udzielił. Tylko po to tutaj byłam, żeby wypytać i dowiedzieć się, kiedy mogę zastać pięknookiego w sklepie.

-Dzięki. Ratujesz mi życie, bo ostatnio wylałam swoją kawę na jego koszulkę i muszę jakoś mu to wynagrodzić -wymyśliłam na poczekaniu i uśmiechnęłam się do chłopaka. Wolałam mieć jakąkolwiek wymówkę, bo jeszcze przyszłoby mu do głowy o poinformowaniu swojego współpracownika o to, kim jestem lub dlaczego go szukałam, a tego starałam się uniknąć. -Ale lepiej nic mu nie mów, dobrze?

-Jasne, nie ma żadnego problemu -odpowiedział, a ja szybko pożegnałam się i ruszyłam wolno do wyjścia, badając mniej więcej wnętrze i próbując wymyślić naprawdę dobry pretekst, żeby pojawić się tutaj w sobotę.

Patrząc na cenne winyle z podpisami, nagle mnie oświeciło. Zapaliła mi się ta bajkowa żarówka nad głową. Doskonale wiedziałam, co zrobię. Cały plan ułożył mi się w głowie i wiedziałam, że to pomysł idealny. Jedyne co będę musiała zrobić to z pomocą wyszukiwarki internetowej dowiedzieć się tego i owego.

Jedno jest pewne, jesteś mój słodziutki.

~*~

To naprawdę urocze, kiedy przeżywacie to fanfiction po raz kolejny. Jesteście niesamowici i naprawdę cieszę się, że mam takich oddanych czytelników, chociaż piszę nie zbyt dobrze. Kocham was :( xx

Ten rozdział nie różni się chyba za bardzo, poza tym, że wstawiłam tu opis tego kolesia. Nie jestem pewna, nie mam siły tego nawet sprawdzać, poważnie.

Jesteście nowi czy coś to możecie dalej pisać w # na Twitterze tzn. #RecordShopFF :) x

Kocham was najbardziej na świecie,
Słowik x

©smil3x

calum hood // record shop 2.0Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz