07

659 78 9
                                        

Kolejny tydzień zapowiadał się na bardzo udany i zapracowany, ponieważ znowu nie będę mogła skupić się na żadnym wykonywanym zajęciu, gdyż w mojej głowie wciąż będą pojawiać się te brązowe oczy, które stały się moją ostoją spokoju. Pokochałam soboty i to nie bez powodu. Uwielbiałam go oglądać i słyszeć jak delikatny śmiech roznosi się między tymi wszystkimi płytami. Mogłam spoglądać na niego godzinami i nadal nie chciałabym widzieć nikogo innego. Był moim osobistym ideałem, który był tak blisko, a jednak tak daleko. Nie sądzę, że kiedykolwiek mógłby mi się znudzić czy zostać przeze mnie nie doceniony, ponieważ wystarczyło spojrzeć na tego uroczego szczeniaczka, który cieszył się z życia na każdym kroku.

Większość dziewcząt w moim wieku zapewne marzy o chłopaku z idealnym sześciopakiem, niebieskimi oczami i świetną fryzurą, który będzie złym chłopcem jeżdżącym na motorze czy biorący udział w nie wiadomo, jakich to nielegalnych przedsięwzięciach, jednak dla tej jednej jedynej byłby aniołem. Jednak ja nie byłam jedną z tych dziewczyn, ponieważ jedyne co mi brakowało do szczęścia to brązowe, niepozorne oczy i roztrzepana wiecznie fryzura, która wygląda, jakby dopiero co nieznajomy wyszedł z łóżka. Nie obchodziło mnie czy miał mięśnie, czy sześciopak, ponieważ szczerze mówiąc, dla mnie był idealny taki jaki był teraz. Siedząc nad książką w rozciągniętym swetrze i podartych spodniach. Może wyglądał trochę dziwnie, ale to mi się właśnie w nim podobało; nietuzinkowość. Zupełnie nie wyglądał jak ktoś, kto może spodobać się komukolwiek, ale jakimś cudem zwróciłam na niego uwagę od razu po tym, jak ujrzałam go tego pamiętnego dnia, gdy kupowałam płytę na urodziny.

Stojąc przed tymi wszystkimi płytami, nie miałam wciąż pojęcia czy cokolwiek stąd może mi pomóc zdobyć chłopaka z moich snów, czy może jednak przeciwnie. Bądź co bądź muszę być pozytywnie nastawiona do mojego szalonego planu, ponieważ w innym przypadku to wszystko może runąć jak domek z kart, który jest niesamowicie niestabilny. Moja reputacja wisiała na włosku, ponieważ nie byłam w stanie kierować tym czy chłopak dowie się o moim małym, brudnym sekrecie, czy jednak będzie żył w błogiej nieświadomości ze mną, nękającą go przez cały czas dziewczyną, której będzie miał serdecznie dosyć.

Tym razem chłopak nawet nie miał zamiaru do mnie podejść, ale nie przejmowałam się tym zbytnio, ponieważ to w końcu ja muszę jakoś zaimponować mu, że jednak znam się chociaż trochę na muzyce. Przecież to nie tylko on miał być tutaj ekspertem od świetnej muzyki.

Długo wybierałam płytę, która wydawała mi się odpowiednia, ale to tylko ze względów bezpieczeństwa, nie chciałam wpaść po uszy już na początku naszej znajomości, o ile mogłam tak to nazwać, ponieważ nadal nie znałam nawet jego imienia. Niezauważalnie również wspomogłam się Internetem w telefonie, ponieważ naprawdę nie chciałam wyjść na jakiegoś głupiego lamusa, który nie potrafi nawet wymienić kilku zespołów, które „uwielbia".

W końcu postanowiłam iść do kasy, ponieważ wyczytałam świetne opinie na temat trzymanej przeze mnie płyty z bardzo fajną okładką. Spodobał mi się jej wygląd i chyba nawet skądś ją kojarzyłam. Naprawdę trudno było mi sobie przypomnieć skąd, ale na pewno widziałam ją więcej niż raz.

-Witam, świetny wybór -pochwalił mnie szybko ciemnowłosy chłopak, który chwilę później już uśmiechał się uroczo w moją stronę, a ja prawie nie mogłam ustać na swoich nogach, ponieważ zrobiły się nagle jak z waty i nie potrafiłam tego zmienić.

Czyli co robi ze mną sprzedawca w biały dzień. Zdecydowanie złe rzeczy.

-Też tak uważam. Uwielbiam Arctic Monkeys -powiedziałam, udając wielkie podekscytowanie i wyszczerzyłam się jak głupia w jego stronę, ponieważ nic innego mi nie pozostało. –Czyż oni nie są wspaniali? Ich brzmienie posyła mnie do zupełnie innego wymiaru.

-Są świetni, nie dziwię się, że ciągle zgarniają coraz to nowe nagrody muzyczne -odpowiedział z wielkim podziwem dla tego zespołu. Byłam naprawdę zaczarowana jego oddaniem dla muzyki. W zasadzie jeszcze nie spotkałam w swoim życiu kogoś, kto tak bardzo jest zaangażowany w jakiekolwiek swoje hobby, chyba że mówimy tutaj o oddaniu mojej nauczycielki fizyki, która całym sercem szczerze kocha przedmiot, którego naucza. –Bardzo mi się podoba to, że tak nietypowo podchodzą do tworzenia. Wychodzi z tego takie perełki. Doprawdy niesamowici. Gdybym mógł, to dałbym im praktycznie wszystkie nagrody, które istnieją w branży muzycznej, bo przecież trzeba doceniać takich niesamowitych ludzi i ich wkład w piosenki. Pewnie spędzają mnóstwo czasu nad tworzeniem repertuaru. Zupełnie nie dziwi mnie, że przez cały czas są na szczytach list przebojów.

-Ponieważ są nietuzinkowi -stwierdziłam, ale i tak myślałam o nim, ponieważ o mój Boże. -Trudno znaleźć w tych czasach naprawdę utalentowanych wykonawców, ale można jeszcze wspomagać się tymi starszymi.

-Masz całkowitą rację! Nie wszyscy są źli, nie mówię tego, ale naprawdę doceniam wszystkie starsze zespoły, które już mają doświadczenie i są naprawdę niesamowici -przyznał mi rację, a ja omal nie umarłam, czując nagłe zerwanie się do lotu motyli w moim brzuchu.

-Mamy takie samo zdanie, tyle musi nas łączyć -zaczęłam paplać kompletnie bez sensu, ale w końcu kto zachowałby trzeźwość umysłu, kiedy taki chłopak przed nim stoi. No, na pewno nie ja! Przecież to jest kompletnie niemożliwe, a szczególnie dla kogoś, kto tak bardzo zauroczył się w drugiej osobie.

-Ciężko znaleźć osoby, które podzielają moje zdanie. Każdy od razu myśli, że nienawidzę współczesnych zespołów czy wokalistów, ponieważ mam wielki respekt do starszych. Jednak to wcale nie prawda i lubię wszystkich, po prostu niektórzy zajmują u mnie wyższe miejsce w hierarchii -wytłumaczył i posłał mi radosny uśmiech. Byłam jedyną, która go rozumiała. Mogę umierać, poważnie.

-Skąd ja to znam! Ludzie naprawdę podchodzą krytycznie do różnych słów, a tak naprawdę nie chcą zastanowić się nad ich głębszym sensem -powiedziałam, opierając się jak jakaś idiotka na blacie. Jeszcze pomyśli, że się do niego przystawiam. Hej, zaraz. To prawda, robię to. –Głupie rzeczy często z tego wychodzą i długie kłótnie, które i tak nie zaprowadzają pokoju, ponieważ zdania innych nie da się zmienić. Naprawdę denerwujące.

-Całkowita racja, zawsze znajdzie się rzecz, do której ktoś się przyczepi, ale na szczęście nie często ktokolwiek chcę wdawać się ze mną w jakieś kłótnie. Lubię być naprawdę bezpośredni i czasem zbyt ostry dla niektórych osób, nie wytrzymują psychicznie -zaśmiał się, a ja tylko poszerzyłam swój uśmiech, który pewnie wyglądał nienaturalnie, ale był jak najbardziej szczery.

-Niesamowite uczucie spotkać kogoś, kto jest równie dziwny co ty. Znaczy, nie mam na myśli, że jesteś jakiś, no wiesz. Chodzi mi o dziwny w pozytywnym tego słowa znaczeniu -zaczęłam lekko plątać się w swoich słowach, ale jakoś z tego udało mi się wybrnąć, chociaż trzeba było przyznać, że nie było to jakoś super łatwe. -Potrafię gadać od rzeczy, zrozumiałeś mniej więcej?

-Wszystko, co powiedziałaś, jestem bardzo dobrym słuchaczem -zaśmiał się wesoło, a ja odetchnęłam z ulgą, co jeszcze bardziej go rozbawiło. On był kompletnie niedorzeczny. -Lubię słuchać wszystkiego. Od muzyki do problemów sercowych ludzi, których nie znam.

-Nie mam zamiaru ci opowiadać żadnych moich przeżyć, ponieważ prawdopodobnie nie mam nawet czego opowiedzieć, ale mniejsza z tym! -wymamrotałam, czując zażenowanie przez słowa, które wypowiedziałam do chłopaka. Nie potrafiłam zatrzymać się w odpowiednim momencie, więc postanowiłam wyjść, póki nie narobię sobie jeszcze większego wstydu.

-Nie mam nic przeciwko słuchaniu nudnych rzeczy, ale skoro nie chcesz, nie mam zamiaru cię zmuszać -odpowiedział z tym głupim uśmiechem, który błąkał się po jego twarzy. Chciałam po prostu wyjść, ale musiał torturować mnie tymi pięknymi zmarszczkami wokół jego oczu.

-Cóż, wolę cię nie zanudzić na śmierć, chciałabym mieć kogoś, kto będzie podrzucał mi fajne płyty, kiedy będę przychodziła, a ty nadajesz się do tego idealnie, nie sądzisz? -zapytałam spokojnie, a ten tylko pokiwał w zrozumieniu głową.

Jedna rada; nie zadurzaj się w sprzedawcach.

calum hood // record shop 2.0Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz