Po śniadaniu miały się odbyć konsultacje z krawcową. Z tego względu, że ona była jedna (najlepsza z najlepszych, a nas dwadzieścia pięć), miałam w końcu czas, żeby wypytać Ash o jej związek.
-Spotkaliśmy się wcześniej. Dużo wcześniej niż zamysł programu, ale byliśmy tylko na czterech randkach. - musiałyśmy z Rią wyglądać śmiesznie z otwartymi buziami, bo dziewczyny siedzące po drugiej stronie korytarza zaczęły się śmiać.
-Tylko czterech? Od pół roku? - najwyraźniej Ria szybciej przetwarza informacje ode mnie.
-Raczej ciężko się spotykać, kiedy mieszkamy na dwóch końcach kraju. Poza tym on ma swoje obowiązki jako rezerwowy następca tronu, a ja szykuje się do przejęcia rodzinnego biznesu, więc...
Na chwilę zapadła cisza. Ash mieszkała w górach Aspen, a Seth w stolicy Mirabilli - Lysarionie. Pomimo dzielących ich kilometrów codziennie ze sobą rozmawiali, a jemu odległość nie przeszkadzała, żeby wysyłać jej prezenty takie jak: złoty łańcuszek w kształcie czterolistnej koniczyny przed jej pierwszym zebraniem zarządu czy nagranie, na którym Seth grał dla niej na gitarze jedną z jej ulubionych piosenek, bo po prostu była smutna.
Do obiadu słuchałam jaki wspaniały jest kuzyn księcia Sebastosa i gdzie byli na tych czterech randkach. Najbardziej podobało jej się jak dwa miesiące temu zabrał ją na swój jacht. Według mnie było w tym za dużo „romantycznego chłamu", no wiecie: rozsypane płatki róż, wszędzie pozapalane świeczki, kolacja z winem, pokaz latających lampionów w kształcie serca itp. Nie żebym tego nie lubiła, ale nie w takich ilościach!
Tak byłyśmy pochłonięte rozmową, że nie zauważyłyśmy, iż zostałyśmy same na korytarzu. Dopiero uświadomiła nam to pani krawcowa, gdy zapytała czy możemy nasze konsultacje przełożyć na popołudnie, ponieważ jest pora obiadu. Z tego względu, że nie byłam głodna poszłam zmierzyć się z moim życiowym koszmarem. Jak tylko otworzyłam drzwi coś było nie tak. Zeus zamiast wylegiwać się na łóżku, stał za nim i wyglądał przez okno. Cały był spięty. Gdy się odwrócił, ból w jego oczach prawie zwalił mnie z nóg i zaparł dech w piersi.
-Kim dla ciebie jestem? - słychać było ukrywane napięcie w jego głosie. Przez chwilę staliśmy w milczeniu, dopóki nie odzyskałam głosu:
-P-przyjacielem. - zdołałam wyszeptać.
-To ciekawe... Czemu „przyjaciel" dowiaduje o twojej niesubordynacji od swojego szefa. - chłód w głosie kontrastował z ogniem w oczach.
-Jak to? - poczułam jak krew odpływa mi z twarzy. Skąd jego szef miałby wiedzieć o moim samotnym spacerze? Oczywiście Zeus znał odpowiedź na moje pytanie:
-On wie wszystko. Zapominasz, że my nie jesteśmy ludźmi, a w każdym razie nie do końca.
Dotarło do mnie, że jeśli jego szef o tym wie, to Zeus został ukarany przez moją bezmyślność. Poczułam łzy cieknące po moich policzkach.
-J-ja myślałam.... Aaa... Właściwie to w ogóle nie myślałam.
-W takim razie powiem ci co ja myślałem. Myślałem, że jesteśmy w dobrych relacjach i że mówisz mi o ważnych rzeczach.... Nigdy nie traktowałem cię jak zwykłą podopieczną. Starałem się być twoim przyjacielem nie wrogiem. Myślałem, że traktujesz mnie tak samo. Najwyraźniej się pomyliłem.
Po tych słowach podszedł do drzwi i je otworzył. Jednak przed wyjściem odwrócił się do mnie i powiedział dwa najgorsze, najgłębiej raniące słowa jakie mogłam usłyszeć:
-Zawiodłaś mnie.
Gdy drzwi się zamknęły z hukiem ciężar mojej winy mnie przytłoczył i osunęłam się na ziemie. Jedyne co mogłam robić to płakać. Zawiodłam najbliższą, żyjącą osobę. Czułam się podle. Jakbym go zdradziła. W pewnym sensie to zrobiłam. Przeze mnie został ukarany. Nigdy mi nie powiedział jakie są kary w jego świecie, za to wiedziałam, że piekielnie bolą. Tylko raz byłam w ich budynku na końcu najrzadziej odwiedzanej ulicy w Lysarionie. Wszędzie słychać było krzyki karanych, które wskazywały na niewyobrażalne katusze. Długo po tej wizycie nie mogłam spać, ale Zeus zawsze był obok. Uspokajał mnie i tulił dopóki nie zasnęłam. Teraz przeze mnie taka kara spotkała jego...

CZYTASZ
Kryształowa królowa
FantasyKryształowa Królowa to nie kolejna historia o kopciuszku! To opowieść o dążeniu do celu, bo każdy ma jakiś cel w życiu, Ty też. Przecież dobrze o tym wiesz. Znasz go, choć często nie wymawiasz na głos, by nie zapeszyć. Co jeśli cena jest za wysoka...