Nie wierzę że to zrobił. Bezczelny idiota.
- No sorki, ale nie mogłem się powstrzymać. Masz idealny tyłek - odwróciłam się do niego przodem i już moja ręka lądowała na jego policzku, ale w ostatniej chwili ją zatrzymał. Mogłam zobaczyć ten charakterystyczny chytry uśmieszek, który był coraz wyraźniejszy z każdą mijaną sekundą.
- Debil - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Chciałam mu wyrwać moją dłoń, którą w dalszym ciągu trzymał, ale tylko wzmocnił uścisk. Zabolało.
- Zawsze dostaję to, czego chcę - powiedział z wyższością, po czym mnie puścił i jak gdyby, nigdy nic się nie zdarzyło wrócił do domu. Stałam tam chwilę zastanawiając się nad tym, co właśnie mi powiedział mulat, aż poczułam szarpnięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam małą Emily ciągnącą mnie.
- Nicole, czemu Zay był taki zły? - zapytała mnie cicho, jakby się obawiała, że ją usłyszy. Ukucnęłam przy niej.
- Nie był, musiało ci się zdawać - odpowiedziałam, chociaż prawda była zupełnie inna. On jest jakiś bipolarny.
- To czemu sobie poszedł? Miał się z nami bawić - powiedziała znowu cichuteńko, że ledwo ją usłyszałam.
- Dlaczego szepczesz? - zapytałam. To było idiotyczne, przecież nie ma tu nikogo prócz nas i Jamiego.
- Bo Zayn nie chce, żebyśmy z tobą rozmawiali. Mówi, że nas nie lubisz - zrobiła smutną minę, a mnie zatkało. Co ten skurwiel znowu wymyślił?
- Nie słuchaj jej, ona jest głupia - zza Emily wyłonił się Jamie. No pięknie jeszcze rodzinnej kłótni brakowało.
- Sam Jesteś głupi! - Emily krzyknęła. Oboje zaczęli się ze sobą kłócić, aż nie wytrzymałam.
- Stop! - wydarłam się na nich. Natychmiast ucichli.
- Powiedzcie mi o co wam chodzi?! - powiedziałam nieco głośniej, ale to po prostu dlatego że mnie zdenerwowali.
Emily zaczęła płakać. Dlaczego ona płacze? Jezu co z tymi dziećmi jest nie tak. Przewróciłam oczami i przyciągnęłam ją do siebie.
- Csiii... Wszystko będzie dobrze.. - wyszeptałam pokrzepiająco do siostrzyczki. Była cała roztrzęsiona.
- Zayn.. - zamarłam. Wiedziałam od początku, że jest z nim coś nie tak.
- Co ten skurwiel ci zrobił?! - wściekłam się. Przez moją głowę przebiegło milion opcji na raz.. pobicie, groźby. Nigdy nie pogodziłabym się z myślą, iż ten człowiek mógłby coś zrobić mojemu rodzeństwu. Widziałam strach w oczach Emily.
- Przepraszam, nie chciałam tak zareagować po prostu się zmartwiłam..- zaczęłam ale mnie ucieszyła.
- On tu jest - powiedziała drżącym głosikiem. Natychmiast się odwróciłam i ujrzałam mulata. Miał zaciśniętą szczękę i pięści. Chyba był zły. Zza niego wyszedł Jamie. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, ale tylko spuścił głowę.
- Co tu się kurwa dzieje?! - krzyknął mulat. On nie był zły. Był wściekły. Wzdrygnęłam się słysząc jego głos pełen jadu. Popchnął mnie i upadłam na ziemię. To nie było jakieś silne uderzenie, ale do najdelikatniejszych też nie należało. Chwycił Emily za różową bluzeczkę i trzymał w górze. Po jej twarzy już nie płynęły pojedyncze łzy, ale całe tony łez. Kiedy uświadomiłam sobie co się dzieje natychmiast wstałam i rzuciłam się w stronę Zayna.
- Puszczaj ją! - wydarłam się na niego ale nie zareagował. Zaczęłam szarpać go za ramię, ale ani drgnął.
- Powiedziałam puszczaj! - nie przemyślałam za bardzo swoich działań i uderzyłam go pięścią w twarz. Mulat zachwiał się i chwycił za obolałe miejsce, automatycznie puszczając dziewczynkę. Uderzyła kolanami o ziemię, aż huknęło. Ukucnęłam przy niej i wzięłam na ręce. Musimy od niego uciec. Zaczęłam biec z nią w stronę domu. Zgarnęłam po drodze Jamiego, bo nie wiadomo czy i jemu by coś się nie stało. Uciekaliśmy przed nim i wyraźnie mogłam usłyszeć jak on też zaczyna biec. Poczułam mocny uścisk nadgarstku. Wiedziałam że to on. Szybko dałam bratu Emily na ręce.
- Biegnij i zaopiekuj się nią! - krzyknęłam próbując wyrwać się chłopakowi, co wcale mi dobrze nie szło, ponieważ był o wiele silniejszy ode mnie. Dzieci stały tam się na mnie gapiąc.
- No już biegnijcie! Nic mi nie będzie!- krzyknęłam i to już ostatnie co mogłam do nich powiedzieć, bo Zayn zakrył mi twarz dłonią. Na szczęście zobaczyłam jak Jamie z Emily biegną do domu. Przynajmniej oni będą bezpieczni...- Teraz to dopiero zobaczysz moją prawdziwą stronę, suko- wysyczał i odwrócił mnie przodem do siebie. Spojrzałam w jego oczy, ale nie były już takie same. Piękny czekoladowy kolor zrobił się czarny. Jego szczęka była jeszcze bardziej zaciśnięta niż wcześniej, a dłonie wykręcały mi nadgarstki. Boję się go. Naprawdę się boję.
- Teraz to zobaczysz... - powtórzył to samo tylko teraz nieco ciszej i ciągnął mnie w stronę domu.
_________
No i mamy następny:D
Zenek taki zły :o
Ciekawe dlaczego tak się wkurzył na Emily :))))
Którą stronę naszego chłopca wolicie? :D
CZYTASZ
The Evil Babysitter || z.m. ✔
Fanfiction-Zaraz przyjdzie nowa opiekunka dla Emily i Jamiego. -I to z tego jesteś taka zadowolona? Pewnie jak zawsze odejdzie po pierwszym dniu. - A właśnie, że nie. Jest podobno bardzo dobry. - Nawet najlepsi by z nimi nie wytrzymali. Zadzwonił dzwonek do d...