❌14

5K 202 6
                                    

Przeczytaj notkę pod rozdziałem.

- Możesz mi wyjaśnić, o co chodzi? - zapytał mnie Harry.
- Um... - co mam mu powiedzieć? Prawdę - radzi mi podświadomość.
- Zayn mnie zmusza do jedzenia.
Styles zmarszczył brwi, więc wyprostowałam.
- A ja nie chcę jeść.
Chłopak niepewnie kiwnął głową, jakby powoli przyswajał to, co mu powiedziałam. Chciał coś powiedzieć, ale w tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi frontowych.
- Oczekujecie kogoś? - zapytałam od razu.
- Tak. - odpowiedział, podnosząc się z łóżka.
- Kogo? - Moja ciekawość nie zna granic, ale nic na to nie poradzę. To nic złego, że chcę wiedzieć. Może to Louis przyjdzie? W sumie to jest całkiem spoko.
- Zaraz zobaczysz.
Harry naciągnął na siebie czarny tiszert i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą. Nienawidzę, gdy ktoś tak mi robi. To jest takie wkurzające. Westchnęłam przeciągle i chwilkę później zrobiłam to samo. Żwawym krokiem zeszłam po schodach, wchodząc do salonu. Zobaczyłam sześć osób. Otworzyłam usta z zamiarem powiedzenia czegokolwiek, ale nie wiedziałam co, więc zaraz je zamknęłam. Myślał, że wpadnie jedna osoba, a nie aż... tyle, w dodatku sami mężczyźni. Jeju, czy oni nie mają żadnych koleżanek?
- O Nicole. - uśmiechnął się Styles - Przedstawię was.
- Po kolei, to są: Niall, Liam, Jake, Luke i Louis, którego już znasz. - Brunet wymieniając, pokazywał na każdego ręką. Starałam się zapamiętać ich twarze, bo przeczuwałam, że to nie ostatnie spotkanie z nimi.
Kiwnęłam głową w ich stronę w ramach takiego powitania i zwróciłam się do Harrego.
- Możemy na słówko?
- Jasne. - wyszczerzył się. Odeszliśmy kawałek, nie chcąc by ktoś słyszał naszą rozmowę.
- Co oni tutaj robią? - zapytałam.
- Siedzą. - brunet zaśmiał się z wyrazu mojej twarzy.
Westchnęłam głośno.
- Zayn wie, że tyle osób jest w tym domu? - nie ukrywałam podejrzenia, ale chłopak tylko prychnął.
- Sam ich zwołał.
Nie zdążyłam nic więcej się dopytać, bo Harry odszedł do Malika, który właśnie przyszedł.
- Dobrze, że już jesteście. - zaczął mulat.
Podeszłam do nich niepewnie.
- Mamy towarzystwo Malik - przerwał mu chyba Liam. Wzrok każdego skierował się na mnie, w tym również Zayna.
Spojrzał na mnie obojętnie, ale malowało się coś jeszcze na jego twarzy...pogarda?. Jeszcze nie dawno był taki miły i opiekuńczy. Co się dzieje z tym chłopakiem?
- Będzie nam potrzebna do tego zadania. - odparł.
- Co? - nie powstrzymałam się przed tym pytaniem. Każdy teraz popatrzył się na Zayna. Chyba nikt nie wiedział o co mu chodzi.
- Jak wiecie w Londynie pojawiła się nowa mafia. - zaczął, a mnie zamurowało. Są jakąś cholerną mafią. Dlatego te wszystkie bronie!
Mogłaś się domyślić Nicole - skarciłam siebie w myślach.
- Nie możemy stracić naszej pozycji. Dotarły do mnie informacje, że ich szef będzie dzisiaj w klubie Demons. Musimy go załatwić. - skończył, ale ja dalej nic nie rozumiałam.
- A co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam.
- A ty skarbie będziesz miała najważniejsze zadanie. Podniecisz go i zaproponujesz seks. Gdy już dotrzecie do pokoju klubowego, my się nim dalej zajmiemy. - wyjaśnił mulat.
- Nie ma opcji. Nie piszę się na to. - powiedziałam. On może zrobić mi krzywdę, a jak plan się nie uda, to co? Zgwałci mnie?
- Owszem piszesz. - powiedział pewnie Malik.
- Nie. - chciałam już pójść, ale usłyszałam słowa z ust mulata, które mi na to nie pozwoliły.
- Nie chcesz chyba, żeby za twoje bunty ucierpiał Jamie? - przekrzywił głowę na bok i uśmiechnął się zwycięsko. Trafił w czuły punkt i on dobrze o tym wiedział. Czułam, że kolory z twarzy mi odpłynęły. Odebrał mi już rodziców i siostrę, nie pozwolę skrzywdzić Jamiego, choćbym sama miała za niego umrzeć.
- Dobra. - syknęłam i ruszyłam do schodów.
- Grzeczna dziewczynka.

_______
Maraton para zaczynać!
Kochani bardzo chciałam was na wstępie przeprosić, ponieważ dodam mniej rozdziałów niż przewidziałam, ze względu na to, iż nie mogłam pisać, bo rozwaliłam telefon. Obiecuję, że wam to wynagrodzę!¡
Do zobaczenia za godzinkę! :*
Ily <3

The Evil Babysitter || z.m. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz