*uśmiecha się promiennie*
Macie rozdział jeszcze za chwile wstawię cześć 1 roz 8 i pożegnam się z telefonem na 2 dni -,-Wąż - znak śmierciożercy
Od rozpoczęcia roku minął już ponad miesiąc. Wszyscy zdążyli się już zaaklimatyzować, Harry wpadł już też w pewną rutynę. Wstawał codziennie o 7 rano ubierał się i przygotowywał do lekcji, powtarzał zaklęcia od Toma. Budził kolegów i razem szli na śniadanie. Potem lekcje i ich odrabianie, prywatne zajęcia u Voldemorta. Spanie i cotygodniowa pogawędka z Dumbledore'm po dwóch ostatnich lekcjach białej magii.
Z Ronem i Hermioną wogóle nie rozmawiał. Zastąpił ich Draco. Harry i on stali się jak bracia, mówili sobie o wszystkim wspierając siebie nawzajem. Chociaż równie często kłócili się, a ich kłótnie stały się jedną z największych atrakcji Hogwartu.Najlepszym nauczycielem został Callidus Anguis, czego nie można było powiedzieć o dyrektorze. Jego lekcje były nudne i czysto teoretyczne.
Zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy. Uczniowie Gryffindoru i Slytherinu ustawili się pod klasą czekając na Dumbledora. Ten jak zwykle ze swoim dobrodusznym uśmiechem wpuścił klasę na dwugodzinną lekcję białej magii. Sam zaś usiadł za biurkiem i rozpoczął wykład.
- Czarna magia jest zła, tak samo jak ludzie wykorzystujący ją do własnych celów. Jednakże, jasna strona ma innych przeciwników, którzy są źli i tacy pozostaną. Mowa tutaj o wężach, wampirach, nietoperzach, demonach, nekromatach i smokach. Te stworzenia powstały, by siać zniszczenie, niezgodę, strach i ból. Najprostszym tego przykładem jest wąż. Jest jadowity może zabić każdego. Posiada swoje własne umiejętności, które nam grożą. Jest również symbolem Voldemorta i śmierciożerców.
- A więc, to oto chodzi. - Powiedział niespodziewanie Harry.
- Nie rozumiem. - Odpowiedział jak zwykle uśmiechnięty dyrektor.
- Nie chodzi panu o to, że te zwierzęta są niebezpieczne i złe, tylko o to, że służą Voldemortowi. - Złoty Chłopiec był wściekły.
- Harry chłopcze i tutaj się mylisz. Wąż jest animagiczną postacią samego Diabła, czy to nie jest ostateczny dowód ? - Głos Dumbledora był nadal spokojny.
- Och, nie. Bo z tego co ja wiem, to nie wybiera się w zwierzęta w które się przemieniamy. Prawda Draco ? - Wybraniec nie zamierzał ustąpić.
- Profesorze Potter ma rację. We wszystkich książkach o tym piszą. Zwierzę przyjmuję cielesną formę, która odzwierciedla duszę danej osoby. Jeżeli jest to, wąż oznacza on, że dana osoba jest sprytna, mściwa i działa z ukrycia. Nie jest to zaś oznaką, że dany człowiek jest zły. - Chłopak powiedział to właściwie tylko po to, że czuł potrzebę poparcia go.
- I wie pan co? Te inne stwory, lub jak pan woli potwory nie urodziły się złe. Tylko my ludzie zmusiliśmy je do tego. - Jego głos ociekał jadem, który wyczuli wszyscy.
- Nie, Harry. - Głos dyrektora był twardy, a jego oczy utraciły wesołe iskierki. - Wszystko ma swój cel istnienia. A każde z tych potworów, które wymieniłem mają tylko jeden cel w swoim marnym życiu, a mianowicie sprawić by cierpieli inni pozostali. Weź pod uwagę wampiry, atakują bezbronnych czarodzieji oraz ludzi. Piją ich krew, i przemieniają ich w wampiry, albo po prostu zabijają.
- Nieprawda ! - Krzyknął Potter - One piją krew, by przeżyć. Po za tym czarodzieje wcale nie są też tacy bezbronni. Nie uważa pan, że sami przyczyniliśmy się do tego, że wampiry nas zabijają.
- Nie, czarodzieje nie mieli z tym nic wspólnego.
- I tutaj się pan myli. Wg historii magi w XVII w. ludzie polowali na wampiry, z którymi żyli do tej pory w zgodzie. Co było powodem ? Znaczny wzrost populacji wampirów. Dopiero Dracula położył temu kres i kim teraz jest ? Wyrzutkiem, złą legendą i bajką dla niegrzecznych dzieci. Tylko dlatego, że rozkazał swoim wampirom zabić buntowników. I co dalej pan uważa, że nie mieliśmy z tym nic wspólnego. - Głowy uczniów obracały się to w jedną stronę to w drugą. Nikt nie śmiał przerwać tej kłótni.
- Tak panie Potter dalej tak uważam. I ostrzegam, że jeżeli pan w tej chwili nie umilknie, będę zmuszony wyprosić pana z zajęć białej magi do końca szkoły. - Zagroził dyrektor.
- Nie trzeba, sam odchodzę. Nie będę uczestniczył w zajęciach człowieka tak ograniczonego jak pan. Jest pan śmieszny z tymi swoimi poglądami. Pana lekcje są nudne i bezużyteczne. Wprowadza pan rasizm w już i tak rozdartą społeczność czarodzieji. Jeżeli uważa pan, że masa bezmyślnych ludzi zabije te wszystkie rasy pod pana dyktando, to jest pan w wielkim błędzie. Zawsze ktoś przeżyje i się zemści. Mam nadzieję, że będzie to bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza dla pana dyrektorze. Do widzenia. - Zabrał swoje rzeczy i w ciszy opuścił salę. Dopiero wtedy wszyscy odważyli się wypuścić powietrze z płuc. Dyrektor zapytał szeptem
- Kiedy cię straciłem? - Ślizgoni słysząc to również spakowali swoje rzeczy i opuścili klasę. Wszyscy pozostali wpatrywali się zszokowani w zamknięte drzwi.
~~~*~~~
CZYTASZ
Harry Potter i Czarna Prawda
FanfictionPraca udostępniona z chomika. HP/LV Harry'ego który zrozpaczony po śmierci Syriusza poddaje się i pisze do Toma. Wkrótce potem spotykają się i jednoczą w obliczu wspólnego wroga, a między nimi powstaje dziwna więź. Z czasem Tom staje się coraz bardz...