Rozdział 5

11.7K 580 149
                                    

Ogłoszenia parafialne (dla chętnych):
TrustNoOneYou pytała się mnje czy dodam do tej książki, moja odpowiedź na TĘ książkę jest negatywna :C
Ale mam do obsady *wypina dumnie pierś* kilka ważnych stanowisk w nowej xd
Tak więc:
Mhroczni przyjaciele Harrusia,
Kto chce pisze w komentarzach tak jak to zrobiła Blondi pod poprzednim rozdziałem.

Edit.10.11: Nieaktualne;
PS. Potrzebuje tytułu do tej historii xD
*patrzy oczkami szczeniaczka*
Chętni do pomocy na priv ;*

Macie ostatni już dziś!

Lekcje czarnej i białej magii, i tajne rozmowy

Harry obudził się w zielono-srebrnym pokoju, tuż obok niego spał Malfoy. Nikogo innego w pomieszczeniu nie było. Chłopak przeciągną się leniwie i zerkną na zegarek 6:24. Powoli wstał z łóżka i poszedł się umyć. To wszystko co wydarzyło się w ostatnich tygodniach, było takie nierealne. Najpierw przyłączył się do Czarnego Pana, zaprzyjaźnił się z Malfoyem, a teraz jakby tego było mało jest w Slytherinie, jednak nie to było najdziwniejsze. Najdziwnijsze było to, że sam Voldemort uczy teraz w Hogwarcie, czuł, że zbliża się apokalipsa. Tylko takie skojarzenie przychodziło mu na myśl. Gdy wrócił z powrotem do pokoju Draco już nie spał, siedział zaspany na łóżku, a nienawistnie spojrzenie rzucał w stronę łazienki. Harry z doświadczenia wiedział, że o tej porze nie należy zwracać na niego uwagi, gdyż dopóki nie ułoży sobie włosów i nie ubierze się Fretka potrafi być bardzo nieprzyjemna.

Pół godziny później oby dwoje wchodzili do Wielkiej Sali, która jak zwykle była przepełniona.

Ślizgoni skierowali się do stołu Slytherinu i zaczęli jeść śniadanie. Harry spojrzał na stół nauczycielski i nie zdziwił się, gdy napotkał badawcze spojrzenie Toma. Wiedział, że ten przygląda mu się odkąd razem z Draco przyszedł do WS. W końcu do ich stołu podszedł prof. Snape i rozdał plany ( czyt. rzucił je na stół i poszedł sobie )

- Accio plan Harry'ego Pottera. - Powiedział a jedna z biały kartek pojawiła się koło niego, chłopak zauważył jeszcze kontem oka, że Voldemort uśmiecha się ironicznie, a potem zerkną na plan i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. To był najgorszy plan jaki miał w życiu. Jeszcze raz zerkną na kartkę dzisiaj ( wtorek ) miał zaklęcia dwa razy eliksiry i dwa razy białą magię. Wybraniec westchnął przeciągle i ruszył w stronę pokoju wspólnego (...)

Zaklęcia minęły nadzwyczajnie szybko i spokojnie, tak samo jak eliksiry. Teraz gdy należał do Slytherinu i był prawą ręką Voldemorta nie miał się co obawiać Snape. Jednak lekcje białej magii, nie były już takie przyjemne.

Zabrzmiał dzwonek obwieszczający koniec przerwy. Większość Gryfonów i Ślizgonów była już pod klasą. Kilka minut później przyszedł Dumbledore ze swym łagodnym uśmiechem i wpuścił uczniów do klasy. Sala była dość dużych rozmiarów pomalowana na błękit wpadający w biel przez co klasa wydawała się zimna i mało przytulna. Uczniowie usiedli w pojedynczych ławkach, które znajdowały się na przeciw lustra które zajmowało całą przeciwległą ścianę. Dyrektor zasiadł przy biurku które znajdowało się idealnie na środku klasy.

- Jak wiecie nazywam się Albus Dumbledore. - Zaczął takim głosem jakby mówił do pięciolatków. - W tym roku będę Was uczył nowego przedmiotu, a mianowicie białej magii. Jest to jedyna i właściwa moc, którą powinien posługiwać się czarodziej. Kto wie skąd pochodzi nazwa tej magi dlaczego i po co należy się nią posługiwać? - Oczywiście ręka Hermiony wystrzeliła w górę. - Panna Granger.?

- Dusza ludzka jest podzielona na tzw. dwie części. Jedna z nich jest biała a druga czarna. Gdy człowiek się rodzi obu kolorów jest tyle samo. Jednak nasze czyny powodują, że jednego koloru zaczyna być więcej. Z czasem czarodzieje poprzez badania zauważyli, że niektóre zaklęcia powodują powiększenie koloru białego czyli tego dobrego, właściwego. Zaklęcia te nazwano białą magią. - Zakończyła swój wywód dziewczyna.

Harry Potter i Czarna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz