Rozdział 3 cześć I

12.1K 665 256
                                    

Za miękka dla was jestem,
Miało być jutro xd

W Kwaterze

Kiedy Harry przybył do Kwatery trwało właśnie spotkanie Zakonu Feniksa, zmuszono go więc by poszedł przywitać się z Ronem i Hermioną. Siedzieli we trójkę w pokoju Rona i bliźniaków ( Harry miał mieć swój ) i rozmawiali o wszystkim o czym się dało.

- Harry, wciąż nie rozumiem dlaczego myślisz, że Syriusz zginął przez Ciebie. -Zapytał rudzielec, po pewnym czasie.

- Już nie obwiniam siebie,tylko tą pseudo gadzinę. - Powiedział, ale prawie natychmiast tego pożałował. Nagle zapiekła go blizna a potem usłyszał głos Voldemorta ,, Słyszałem" Chłopaka na to wybuchnął szaleńczym chichotem, co nie uszło uwadze jego przyjaciołom.Potter był pewny, że Dumbledore już niedługo się o tym dowie.

-A właśnie,nigdy nie zgadniesz kto przyjeżdża do nas i zostaje w kwaterze do końca wakacji. - Zagadnęła Hermiona cały czas bacznie przyglądając się Wybrańcowi.

- No nie wiem. Wiktor? - dziewczyna zaprzeczyła. - Fleur? Nevill? Thomas? - Oboje zaprzeczali. - Dobra poddaje się, kto przyjeżdża?

- Draco Malfoy. - Powiedział Ron z goryczą w głosie.

- CO ?! Jak to możliwe, że ta fretka będzie tutaj i to przez prawie miesiąc. - Harry siedział zszokowany.

- Wierz mi Potter,też nie jestem tym zachwycony. - Odezwał się ktoś za nimi. Cała trójka odwróciła się jak na komendę.

- Co ty tu robisz Malfoy? Miałeś przyjechać dopiero jutro wieczorem. - Rudzielec, aż kipiał ze wściekłości.

- Stoję Weasley,a co przeszkadza Ci to? Wiesz zawsze mogę usiąść. - Nagle w drzwiach pojawiła się matka Rona.

- Nie, ja jestem po prostu zdziwiony. - Odparł czując na sobie wzrok matki.

- Draco przyszłam Ci powiedzieć, że śpisz sam na górze. Pokój przy samym wejściu na strych. Harry Cię zaprowadzi. - I wyszła szybkim krokiem.Malfoy zrobił przestraszoną minę i podążył za nią, a Harry nie widząc innego wyjścia podążył za nim. Ślizgon zatrzymał się dopiero na środku kuchni gdzie trwało właśnie spotkanie Zakonu.Wszyscy wpatrywali się dwójkę dzieci.

- Proszę pani. -Blondyn zwrócił się do pani Weasley.- Myślę, że to nie najlepszy pomysł bym spał sam tak blisko strychu. Mam bardzo złe wspomnienia z takimi miejscami i przez to w nocy lunatykuję. Czy Harry nie mógłby spać ze mną? - Wszystkim obecnym szczęki opadły na dół.

- Ależ to niestanowi żadnego problemu, a teraz idźcie. -Odparła, a Potter zwiesił głowę już miał wychodzić gdy...

-Harry czy mógłbyś na chwilkę zostać?- Zapytał się Dumbledore.- Chciałbym z Tobą porozmawiać,o tym co wydarzyło się w czerwcu. - Wybraniec zamknął oczy.

-O tym jak zginął Syriusz? - Zaczął słodkim tonem. - O tym jak pan wspaniałomyślnie ujawnił mi pan przepowiednie po pięciu latach, a może o tym, że nie opanowałem oklumencji?!- Chłopak starał się być spokojny.

- Harry, czyżbyś mi już nie ufał ? - Zapytał zmartwiony dyrektor.

- To nie tak, że panu nie ufam, po prostu nienawidzę być okłamywanym. - Powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami, zostawiając zszokowanych członków ZF.

Za drzwiami czekał na niego Draco.

-Potter, mamy coś do obgadania. - Stwierdził gdy zobaczył chłopaka. -Ciekawe co, bo jakoś sobie nie przypominam,żebyśmy kiedykolwiek mieli coś wspólnego. - Brunet był już tym wszystkim zmęczony.

- Do tej pory nie, ale teraz Czarny Pan chce wiedzieć o wszystkim co robisz, wiec juz nie zrobisz nic bez mojej lub jego wiedzy. - Wybraniec spojrzał na niego dziwnie.

- A niby co ta gadzina chciałaby ode mnie - Zakpił - Jakbyś nie wiedział to on przez całe życie próbuje mnie zabić.

- Potter nie wysilaj się. Wiem o wszystkim od ojca. - Powiedział z uśmiechem.

- Świetnie jeszcze tego mi było trzeba. - Mruknął.

- I jeszcze taka mała rada na przyszłość. Nie zachowuj się tak jak dzisiaj w stosunku do Dumbledore'a,bo on w przeciwieństwie do Ciebie jest inteligentny i może zwęszyć pismo nosem.

- Taa, nie ma to jak dobre rady od ślizgona. -Sarknął i nie czekając na Draco poszedł po swoje rzeczy do pokoju. Niestety na jego łóżku siedzieli Ron i Hermiona.

- O Harry właśnie miałem sprawdzić czy Malf... Co ty tutaj robisz. -Wrzasnął rudzielec.

-Jak już mówiłem wcześniej: stoję.Jeżeli Ci to przeszkadza,to możesz wsiąść z stąd swój rudy łeb i wyjść. - Odwarknął.

-To i tak jest pokój Harry'ego, więc nie Ty będziesz decydować kto tu będzie. - Powiedział czerwony Ron.

-Tak się składa Weasley,że pokój Pottera jest dokładnie tam gdzie mój, więc i ja mam chyba prawo głosu. - Wyprowadził rudzielca z błędu.

- Czy to prawda Harry? - Zapytała cicho Hermiona.

- Niestety tak. A teraz wybaczcie muszę iść się rozpakować. - Mruknął walcząc z rozbawieniem. Pokój,w którym mieli spać był bardzo duży. Mieściły się w nim dwa łóżka, biurka, komody, szafy, łazienka i garderoba oraz mała biblioteczka. Chłopcom ów pokój bardzo przypadł do gustu, więc nie czekając na nic zaczęli się rozpakowywać. Gdy Harry już prawie skończył na dnie kufra zobaczył paczkę od Toma. Szybko rozerwał papier i zaciekawiony zerknął do pudełka. Na samym dnie leżał dziennik oprawiony w czarną skórę i złoty napis Harry James Potter, była też jeszcze mapa,która ukazywała okolicę posiadającego i osoby które znajdowały się w pobliżu. Chłopak był bardzo zdziwiony tym prezentem. Nie widział co myśleć o zaistniałej sytuacji. Gdzie wrogowie stają się przyjaciółmi, przyjaciele wrogami.

~~~*~~~

Następnym razem się nie poddam xd
Rozdział dzisiaj, jaka ja łaskawa.
Ale następny będzie *pociera ręce z szatańskim uśmiechem*
Jak będzie minimum 7 komentarzy *uśmiecha się niewinnie* , czemu siedem? Podobno 7 to magiczna liczba xd
7 lat w hogwarcie, 7 horkruksów Tommy'ego, 7 części HP (książek ^.^) itp. Xd

Harry Potter i Czarna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz