23 czerwca godzina 6:30. Ziewnęłam przeciągle i zerwałam się z łóżka. Dziś ostatni dzień szkoły, a jutro zakończenie roku. Normalnie zostałabym w domu, ale dyrektor powiedział, że kto nie pojawi się na zajęciach w ostatnim tygodniu, ten nie przejdzie do następnej klasy. Nie wiem ile w tym prawdy, ale nie chcę kiblować w przedostatniej klasie liceum. Zeskanowałam wzrokiem swój pokój. Na środku jest wielkie łóżko. Obok niego jest stolik nocny na którym są różne moje pudełka i telefon. Na przeciwko łóżka jest biurko i fotel. Na lewej ścianie są drzwi do mojej łazienki, toaletka z krzesłem, szafa na ubrania i drzwi prowadzące na korytarz. Na prawej ścianie są zdjęcia z mojego życia, głównie z Melissą i Rafałem. Co ciekawe, ja, moja siostra i rodzice mamy imiona na M. Ja Melanie, siostra Melissa, tata Michael a mama Maja. Obok zdjęć jest telewizor i dwie pufy. Po obu stronach łóżka mam dywan ze sztucznego futra. Zaspana poszłam do łazienki i wzięłam chłodny prysznic na rozbudzenie się. Gdy się wysuszyłam, okryłam się czerwonym szlafrokiem. Szybko zabrałam z szafy ubrania. Zwinnie się przebrałam w czarny crop top z napisem " no shit, sherlock", jasno jeansowe shorty z wysokim stanem i bieliznę. Po chwili stałam już w kuchni ( nie, nie przeteleportowała się tylko poszła).
- Hej. - uśmiechnęłam się w stronę Melissy. (jpg w mediach) Mel ma czarne włosy za łopatki tak jak ja. Ma niebieskie oczy i małe usta. Ma jaśniejszą cerę od mojej i pieprzyk na ramieniu. Sylwetkę ma taką samą jak ja, tylko większy biust.
- Cześć, Mely ( Meli, ok bo nie wiem jak mam zdrobnić bo Melissa = Mel, Melanie = Mel. ;-; ). - Odwzajemniła uśmiech. - Siadaj, tu masz śniadanie.- wskazała ręką na płatki z mlekiem. Usiadłam na krześle i zaczęłam przeżuwać jedzenie. Obserwowałam ją. Po jej minie łatwo było dostrzec, że coś próbuje mi powiedzieć. Jej oczy były puste, a usta wydęły się w grymasie. Skończyłam jeść śniadanie i wstałam z siedzenia. Rzuciłam krótkie " idę się pomalować" i zasunęłam krzesło. Skręciłam w stronę swojego pokoju.
- Zaczekaj! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się na pięcie i posłałam jej pytające spojrzenie.
- Chodzi o to, że... Chciałabyś jutro jechać do Rafała? - spytała nieśmiało. W głębi duszy cieszyłam się jak małe dziecko z nowej zabawki. Rafał to jedyna osoba, którą szczerze lubię poza swoją siostrą w realnym życiu.
- Why not? - spytałam z uśmiechem próbując zakryć swoją radość. Często mówiłam półsłówkami po angielsku z przyzwyczajenia.
- Wiedziałam, że się zgodzisz, więc już wszystko jest załatwione. Idź już, bo się spóźnisz. - powiedziała. Posłusznie poszłam do siebie. Weszłam do łazienki i umyłam twarz oraz zęby. Nałożyłam na twarz podkład, korektor, puder, mascarę i posmarowałam usta eosem o smaku letnich owoców ( niedługo będę mieć, jest rewelacyjny, polecam!). Spakowałam książki do torby i chwyciłam za telefon. Otworzyłam konwersację o nazwie "Żółwie Jasia" i napisałam " do szkoły, księżniczki! :D ". Dziewczyny wymyśliły tą nazwę, a ja nie mam nic przeciwko.
- Mała, pospiesz się! - usłyszałam z dołu. Zablokowałam telefon i schowałam go do kieszeni.
- Biegnę. - jęknęłam i zeszłam na dół.
*****
Weszłam do sali lekcyjnej i zajęłam miejsce w ostatniej ławce na lewo. Nauczyciele tam nie patrzyli, więc można było robić co się chciało, tymbardziej, że dziś ostatni dzień tortur. Wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam wiadomości.
Do: Rafał
Elo, przyjacielu! Jutro się widzimy! :D
Od: Rafał
Nareszcie! 8)
Do: Rafał
Nie licz na zbyt wiele kochanie. 8)
Od: Rafał
Moja wredna Mel! :')
Do: Rafał
Mój naiwny czubek Rafał! :')
- Panno Evans, przeszkadzam? - uniosłam głowę do góry. Mój wzrok zatrzymał się na nauczycielu.
- Nie, skąd taki pomysł? - uśmiechnęłam się sztucznie. Nauczyciel westchnął, a do mnie dosiadł się jakiś przystojny blondyn. Zmierzyłam go wzrokiem z uniesioną brwią.
- Eghem, nie wiesz gdzie twoje miejsce? - warknęłam. Nie widziałam go nigdy wcześniej. Czyżby nowy? Przecież to ostatni dzień szkoły.
- Panno Evans, to nowy uczeń, będzie chodził od września do waszej klasy. Z szacunkiem proszę. - westchnęłam zirytowana i ponownie włączyłam wiadomości.
Od: Rafał
Sama jesteś czubek:(
Od: Rafał
Halo, młoda nie obrażaj się.
Od: Rafał
Ej no, kupię ci czekoladę!
Mimowolnie zachichotałam do telefonu. Rozejrzałam się po klasie, a wcześniej wspomniany chłopak był wpatrzony w jakiś punkt na ławce. Zerknęłam tam, karteczka. Otworzyłam ją.
" Mam na imię Kuba :)" Prychnęłam. Wyciągnęłam długopis z piórnika i szybko coś nabazgrałam.
" Nie interesuje mnie twoje imię, więc zajmij się czymś innym idioto. " Rzuciłam w Kubę kartką i wzięłam Iphone'a do ręki.
Do: Rafał
Nie obraziłam się, głupku :* Ale czekoladę mi kup, hahaha
Od: Rafał
Ok, ale jak mi coś obiecasz :)
Do: Rafał
Co?
Od: Rafał
Ale obiecasz?
Do: Rafał
No... tak.
Od: Rafał
To super, muszę kończyć, pa! :*
Do: Rafał
Eh, buzi.
Nim się zorientowałam lekcje się skończyły, a ja czekałam na autobus pod liceum. Usiadłam na ławce i wpatrywałam się w grupę piszczących dziewczyn. Zapewne jakiś youtuber. Coraz częściej zauważam osoby w ubraniach z napisami "JDabrowsky wear". Moje internetowe przyjaciółki za nim szaleją i spotkają się właśnie na obozie Terefere. Podjarane fanki odeszły, a ja zobaczyłam...
_________________________________
W pierwszym rozdziale już jestem polsatem aghahaha
Pojutrze może drugi rozdział 8) Chyba, że zasypiecie mnie pod tym rozdziałem votes i komentarzami to będzie na pewno jutro. XD
Zapraszam na mojego snapa: psiara69 Dodawajcie, to popiszemy i będziecie wcześniej informowani o nowych rozdziałach:)
Zu
CZYTASZ
Stopić lód. // FF JDabrowsky
FanfictionDruga część książki "Delete Me", którą znajdziecie na moim profilu. * polecam przeczytać DM, żeby zrozumieć o co chodzi * . . . Po odejściu Aurelii, Janek długo nie może się pozbierać. Na popularny TereCamp Filip przyprowadza swoją nową dziewczynę...