* Dzień Terecampu *
Jesteśmy już w Warszawie od wczoraj wieczora. Spaliśmy u SSkf'a, czy jak mu tam było. Mimo, że on nie jedzie ma największe mieszkanie i pozwolił nam przenocować. Brakuje tu tylko Janka, który jest u siebie w mieszkaniu i się do nikogo nie odzywa i Filipa, który miał problemy z dojazdem i będzie 30 minut przed zbiórką. Zbiórkę mamy wieczorem, o 18 żeby być jak najwcześniej we Włoszech. Zdecydowałam się pojechać za namową Filipa, a Rafał... Rafał, no cóż. Niby nie jest zawiedziony, ale widzę po jego minie, że troszkę źle się z tym czuje. Jest godzina 15, nie mogę się doczekać zbiórki, ponieważ zobaczę Filipa i dziewczyny, a one nie wiedzą, że jadę jednak. Usłyszałam wibracje telefonu, więc podniosłam go i przyłożyłam do ucha widząc zdjęcie Klaudii.
- Halo?
- Hej. Chcę ci tylko powiedzieć, że będziemy w kontakcie 24/h na dobę. Nie przejmuj się tym, jeszcze nie raz się spotkamy, obiecuję Ci. Michalina, ona... Ona czasem tak ma i dobrze o tym wiesz. Kochamy Cię, mała! - powiedziała Klau. Nawet nie wiedziała ile ma racji w tym " będziemy w kontakcie 24h na dobę".
- Też was kocham. - uśmiechnęłam się lekko.
- Tylko proszę cię, nie płacz. - powiedziała z troską.
- Nie będę.
- Obiecujesz? - spytała, a ja wyobraziłam sobie jak unosi brew.
- Obiecuję, kochanie. Gdzie jesteś? - spytałam.
- Jadę pociągiem. Podobnie jak dziewczyny. - powiedziała z podekscytowaniem.
- Jesteście w jednym pociągu? - krzyknęłam.
- Oczywiście, że nie.
- A, ok. Muszę kończyć, wiesz?
- Ok, kochamy cię, pa. - cmoknęła do telefonu, a ja zrobiłam to samo. Odłożyłam telefon i po chwili znów usłyszałam wibracje. Tym razem dzwoniła Natalka.
- Halo?
- Cześć, Mel. - powiedziała pociągając nosem.
- Hej, czy ty płaczesz? - spytałam z przejęciem.
- No bo, ten... Melanie my cię kochamy bardzo i nie smuć się proszę. A już na pewno nie płacz.
- Ja mam nie płakać, a ty możesz? Phi. - spojrzałam w kierunku Rafała, który posyłał mi pytający wzrok. Machnęłam na niego ręką i kontynuowałam rozmowę.
- No bo, tylko ciebie nam zabraknie... - szlochała.
- Natalka, spokojnie.
- Jak mam być spokojna, co? - krzyknęła cicho.
- Ejejeje, nie krzycz. Uspokój się, wszystko będzie dobrze, mordeczko.
- Eh...
- Kiedy wysiadasz?
- Akurat na 5 minut przed zbiórką jak dobrze pójdzie.
- O, to nie będziesz przynajmniej musiała długo czekać. - uśmiechnęłam się lekko.
- No.
- papa, muszę kończyć już. - powiedziałam.
- Okej, pa. Kocham cie. - rozłączyła się, a ja byłam pewna, że znowu płacze.
* godzina do zbiórki *
Za 10 minut idziemy po tego całego Janka i na zbiórkę czekać na Filipa. Mam nadzieję, że nie będzie jeszcze żadnych firanek. Ekipa Terefere jest spoko, ale czasem zachowują się żałośnie. Nie wiem jak wytrzymam z nimi dwa tygodnie. Wskoczyłam na kanapę i włączyłam na telewizorze 4Fun. Leciała akurat piosenka Hopeful, więc zaczęłam cicho podśpiewywać refren.
CZYTASZ
Stopić lód. // FF JDabrowsky
FanficDruga część książki "Delete Me", którą znajdziecie na moim profilu. * polecam przeczytać DM, żeby zrozumieć o co chodzi * . . . Po odejściu Aurelii, Janek długo nie może się pozbierać. Na popularny TereCamp Filip przyprowadza swoją nową dziewczynę...