6. Ja jestem kłodą, a ty deską.

1.9K 153 28
                                    

Po dłuższej chwili znaleźliśmy się w Aquaparku. Rozstaliśmy się przed parą drzwi...

Lewe do damskiej szatni, prawe do męskiej szatni.

Moi towarzysze zniknęli za prawymi drzwiami. Zrobiłam to samo, tylko poszłam do pomieszczenia przeznaczonego osobom mojej płci. Powiedziałam grzecznie 'dzień dobry' kobietom, które już tam były. Przebrałam się szybko, po czym spięłam włosy w koński ogon. Wszystko schowałam do szafki i zabezpieczyłam ją kluczykiem. Wreszcie weszłam pod zimny prysznic i udałam się do strefy, którą najbardziej lubię. Różnorodne zjeżdżalnie, baseny, jacuzzi i inne atrakcje. Z wielkim uśmiechem weszłam do największego basenu. Woda sięgała mi do talii. Zanurzyłam się uprzednio zamykając oczy. Dopłynęłam do zjeżdżalni. Nigdy nie bałam się wody, czy takich form rozrywki, która czekała na mnie. Wyskoczyłam z wody i ustawiłam się w kolejce. Po kilku minutach byłam już na górze i czekałam na zielone światło. Gdy je zobaczyłam odepchnęłam się i zjechałam. Była to najzwyklejsza, zamknięta, kręcona, zjeżdżalnia wodna. Teraz poszłam w poszukiwaniu czegoś mocniejszego.

************

Pływałam już dobre 1,5 godziny gdy poczułam czyjeś ręce na biodrach. Moje ciało się spięło, a ja pisnęłam. 

- Czego się boisz, księżniczko? - spytał. Miałam ochotę obić mu tyłek za to. 

- Nie strasz mnie więcej. - wysyczałam. Filip się zaśmiał.

- Widzisz, pasujemy do siebie. Ja jestem kłodą, a ty deską. - wyszczerzył się, a ja zmrużyłam oczy. 

- Gdzie jest Rafał? - zignorowałam to co powiedział. 

- W jacuzzi. - odpowiedział lekko zirytowany tym, że nie pocisnęłam mu. Skinęłam głową i wyszłam z wody. Odszukałam wzrokiem jacuzzi i podeszłam do Rafała. Był zamyślony, nie zauważył mnie. 

- Rafał, co kminisz? - spytałam. Chłopak nagle drgnął i spojrzał na mnie. 

- A nic.. - mruknął i odwrócił wzrok. Już wiedziałam, że kłamię. Położyłam ręce na biodra i posłałam mu spojrzenie w stylu "nie pierdol". Chłopak westchnął.

- No dobra. Muszę jechać do Legnicy jutro na kilka dni. Muszę załatwić ważne sprawy. - odchrząknął. Posmutniałam. To oznacza, że będę musiała jechać z nim. 

- Czyli muszę jechać z tobą? No weź... Nie pozabijamy się z Filipem. - jęknęłam błagalnie.

- O to się nie martwię, prędzej o to, że za 9 miesięcy będę ojcem chrzestnym. - mruknął. Zarumieniłam się.

- Nie jesteśmy parą. - odpowiedziałam czując jak pieką mnie co raz mocniej policzki.

- Wiem, ale to nie w niczym nie przeszkadza. Spicie razem często, więc... 

- To jego wina, zamiast po skończeniu filmu iść do siebie, zostaje u mnie! - burknęłam.

- Dobra, młoda nie denerwuj się. Tylko żartowałem. - zaśmiał się. - Nawet nie miałem zamiaru cię ze sobą brać, ufam ci. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. 

* jutro rano *

Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wczoraj byliśmy w klubie. Ja wypiłam może 3 drinki, chłopacy zaszaleli. Filip oczywiście uparł się na noszenie mnie, więc wywaliliśmy się na schodach, bo rozmazały mu się stopnie. Na szczęście oprócz siniaków na nogach nic nam się nie stało. Postanowiłam wstać wcześniej i przygotować śniadanie, bo Rafał na pewno nie będzie miał na to czasu. Wstałam z łóżka, wyjęłam z szuflady tabletki przeciwbólowe i zażyłam jedną. Poszłam wziąć szybki prysznic, bo w nocy nie chciało mi się tego robić. Postanowiłam dzisiaj nie ruszać się z domu. Założyłam piżamkę onesie jednorożca. Zeszłam na dół do kuchni i przygotowałam śniadanie - koktajl truskawkowo bananowy z miodem i tosty z miodem lub z nutellą. Nalałam do dwóch szklanek wody i wzięłam opakowanie tabletek przeciwbólowych. Najpierw poszłam do Rafała. 

- Wstawaj. - szturchnęłam go. - Musisz jechać do Legnicy.  - wybudzanie go zajęło mi 10 minut, ale w końcu się udało. Teraz przyszedł czas na Filipa. 

- Filip, wstawaj... - szturchnęłam go, po czym odłożyłam szklankę i tabletkę na szafkę nocną. - Filip no... - jęknęłam i usiadłam obok niego. 

- FILIP KURWIU JEBANY WSTAŃ! - wrzasnęłam i szturchnęłam go. Nie podziałało. Będę musiała sięgnąć po coś mocniejszego.

- Filip... kocham cię. - szepnęłam zarumieniona.

- Ja ciebie też. - na jego twarz wkradł się mały, słodki uśmieszek.

_____________________________________
WRESZCIE NAPISALAM TO GOWNO
NIE POLECAM 2\10 

No dobra polecam 

ale komentarze nie zachecaja do pisania, serio 

w sensie miło mi jak to czytam

ale

jak bylo ok 20 kom pod drugim rozdzialem a teraz jest marne 5 to sie odechciewa wszystkiego ludki 

buska , besos itp 

Zu


Stopić lód. // FF JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz