Epilog

1.6K 112 49
                                    

Rok później, 27 czerwca 2017r.

JANEK POV

Od dokładnie 8 miesięcy jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

27 października mniej więcej o godzinie 17, Aurelia zgodziła się ponownie być moją dziewczyną.

Układa się nam dobrze, ale Ari czasem boi się gdy coś mnie zdenerwuje przez moje błędy popełnione w przeszłości.

Fani są naprawdę zadowoleni, że nam się udało i pytają się kiedy planujemy założyć rodzinę. Chyba nie rozumieją, że gdy to się stanie, skończę z youtubem, a nawet jeśli nie, to nie będę nagrywać aż tak często.

Pewnie ciekawi was także życie Melanie, a więc układa jej się nadzwyczaj dobrze. Ma rocznikowo 20* lat co jest straszne, bo jeszcze niedawno hucznie obchodziliśmy jej 18stkę.

W dalszym ciągu chodzi z Jeremim, ale chyba coś im się sypie, bo ciągle się kłócą.

Właśnie miałem wychodzić razem z Aurelią na kolację, ze względu na naszą ośmiomiesięcznicę, lecz chyba nic z tego, bo wysiadł prąd w mieście.

Na szczęście dziewczyny mają pizzę w zamrażalniku.

A nie, czekaj, żeby podgrzać pizzę potrzebny jest prąd.

Uh, życie jest straszne.

15 maja 2024 r.

AURELIA POV

5 lat temu urodziłam naszą córeczkę - Laurę, a 3 lata temu bliźniaki - Kacpra i Maksa.

6 sierpnia 2018 roku wzięłam ślub z Jankiem i na prawdę jestem szczęśliwa. Mieszkamy w domu jednorodzinnym, dwie ulice dalej od Melanie i...

Właśnie. Od 4 lat Melanie ponownie chodzi z Filipem, a dzisiaj on ma zamiar jej się oświadczyć. Jak widać, stara miłość nie rdzewieje.

- Mamo, Maks mi zabrał ciastko! - usłyszałam pisk Laury.

- Nie prawda, ono było moje! - zaprzeczył mój syn z oburzeniem wymalowanym na twarzy.

- Twoje będzie jak sobie je narysujesz, pokolorujesz i wytniesz! - oj, to zdecydowanie ma po Jasiu.

- Albo się uciszycie, albo zadzwonię po tatę. - pogroziłam im palcem.

Zauważyłam, że Laura zaraz się rozpłacze, a Maks jest zły.

- Kacper, jak było na prawdę? - westchnęłam.

Chłopiec podrapał się po głowie, jakby zastanawiał się czy powinien mówić prawdę.

- Wieńć...

- Nie zaczyna się zdania od 'więc'. - poprawiłam go, lecz po chwili zorientowałam się, że on ma przecież dopiero 3 lata.

- A wieńć, Laula zablała mi ciaśtko, wieńć poplosiłem Maksia, zeby mi je oddał, ale je zjadł. - powstrzymywałam śmiech, bo Kacper jest taki nieporadny, że to aż słodkie.

Usłyszałam otwieranie drzwi i po chwili w salonie pojawił się Janek.

- Co tam dzieciaki? Wszystkiego najlepszego, księżniczko. - Janek poczochrał włosy Laury i podał jej prezent.

Dziewczynka uśmiechnęła się i zabrała się za odpakowywanie go.

- Laura i Maks świrują. - poskarżyłam się.

- O bozie, to tylko ciaśtko. - Maks przewrócił oczami. - Kiedy psyjdzie wujek Filip? - spytał po chwili.

- Po obiedzie, mówiłam już. - zwalczyłam chęć wywrócenia oczami.

Stopić lód. // FF JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz