Rozdział 36

4.2K 190 7
                                    

  Kolejne dwa dni minęły nam na ciągłych próbach, ćwiczyliśmyby wyjść najlepiej. Mimo to miałam nadzieję, że oni też przygotują coś wystrzałowego. Byle nic takiego jak my, bo wtedy byłyby jaja.

Minęło sporo dni od odejścia Zayna, a wszyscy i tak próbowaliśmy się z nim porozumieć, jednak bez skutku. Chłopak tak się odizolował od nas, że jest to aż niemożliwe. Po kolejnej próbie dałam sobie spokój, jednak nie chłopaki. Wiem, że to ich kumpel i zależy im na nim, ale proszę was, jeśli by chciał się z nami skontaktować to by to zrobił. Jak na razie tego nie robi, więc chyba czas w końcu odpuścić.

Myślę, że z czasem sam napisze. Najpierw niech ułoży sobie swoje życie, a potem na pewno do nas wróci. No przynajmniej mam taką nadzieję. Już nie raz przekonałam się, że po prostu nie mam racji. Mimo wszystko mam nadzieję, że tym razem się nie mylę.

- Nad czym tak dumasz? - spytał się Harry, siadając koło mnie.

- Myślę, że powinniście dać Zaynowi spokój.

- Megs, zrozum to nasz przyjaciel martwimy się o niego.

- Rozumiem Harry, ale znam się na ludziach. Jeśli ktoś potrzebuje spokoju, to trzeba mu go dać - powiedziałam patrząc się mu prosto w oczy. Harry zdawał sobie sprawę z tego, że mam rację. Co ciekawe mimo tego próbował dalej.

- Wiem, ale martwię się o niego.

- Wiem.

Mam dziwne wrażenie, że w tym tkwi coś więcej - wyjaśnił.

- Może i tak, ale myślę, iż najpierw Zayn powinien się z tym oswoić.

- Masz rację. Przepraszam.

- Nie przepraszaj, martwisz się o przyjaciela. Nie każdy jest w stanie zdobyć się na coś takiego - odparłam i przytuliłam się do niego. Odkryłam ostatnio, że to go uspokaja. Ciekawe czemu? Mniejsza o to, myślę, iż chyba czas by powiedzieć Harremu o czymś, co nurtuje mnie od kilku dni.

- Harry.

- Tak?

- Powiem ci coś, ale obiecaj iż na mnie nie nakrzyczysz.

- Obiecuję - powiedział pewnie.

- Widzisz od kilku dni mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie śledzi, co ciekawe za każdym razem myślę, iż to ty.

- Nie rozumiem - wyznał.

- Mam dziwne wrażenie, że mnie śledzisz. Problem w tym, iż za każdym razem jesteś ze mną.

Harry patrzył się na mnie zaskoczony, wiem, iż to głupie, ale tak właśnie jest. To wszystko jest dziwne i pojebane, ale niestety taka właśnie jest prawda i nic na to nie poradzę. Chłopak tylko westchnął i szybkim krokiem poszedł do Annie, zaskoczona spojrzałam się na niego. Szybko wstałam ze sceny i skierowałam się za Harrym.

- Chyba mamy problem - powiedział.

- Co się dzieje? - zapytała się Annie.

- Meg, chyba widziała tatę - powiedział. Annie zrobiła wielkie oczy, po czym usiadła na krześle, widać było iż ta wiadomość wcale jej się nie podoba.

- Gdzie go widziałaś?

- Od kilku dni mam wrażenie, że za nami ktoś chodzi. No i ten ktoś podobny jest do Harrego - wyjaśniłam. Annie i Harry wymienili porozumiewawcze spojrzenia.

Już wtedy wiedziała, że coś jest nie tak. Jednak nigdy bym się nie spodziewała, że chodzi o coś takiego. Nie dopytywałam się, o co chodzi, bo nie miałam okazji.

- Megs, chodź szybko, musisz to zobaczyć! - krzyknął Liam.

******************

Po prostu nuda, wiem nie powinnam narzekać, mimo wszystko jednak narzekam. Już mam dość tych przygotowań i już odliczam dni do naszego strony chcę wygrać tę wojnę, za to z drugiej strony chcę porozmawiać z Amandą. Nie ja nie chcę, ja z nią muszę porozmawiać. Teraz wszystko już rozumiem i muszę jakoś to wszystko na prawić. Nie interesuje mnie, co oni powiedzą, teraz najważniejsza jest moja relacja z nimi.

- I jak? - spytał się Just.

- Genialnie.

- Dzięki.

- Postarajcie się nie przesilać swoich możliwości - pouczyłam ich. Jak zwykle się roześmiali, tak wiem, iż otulam ich matczyną opieką, ale halo! Nie chcę, żeby im się coś stało, no i to chyba jest normalce, co nie!

- Dobrze mamusiu.

Wszyscy się zaśmialiśmy, jednak wiedziałam, iż wezmą sobie moje słowa do serca. Zawsze tak robili i jestem pewna, iż tym razem będzie tak samo.

- Meg, możemy porozmawiać? - spytał się.

- Jasne - odparłam i skierowałam się w stronę domu, a Niall ruszył za mną.

- Co się dzieje?

- Nic.

- Megs nie oszukasz mnie. Widzę przecież, że między tobą, a Harrym coś się stało - odparł, stanęłam i westchnęłam cicho. Przed Niallem nic się nie ukryje, ten chłopak spędził ze mną za dużo czasu. Zna mnie na wylot i wie, kiedy jest ze mną coś nie tak.

- Powiedziałam Harremu, że ktoś podobny do niego mnie śledzi. Rozmawiał o tym z Annie i doszli do wniosku, że to jego tata. Od tamtego czasu nie rozmawiamy ze sobą już tak często - wyjaśniłam blondynowi.

- Mogłem się spodziewać, że to wszystko przez Desa - warknął Niall, zaskoczona przystanęłam i spojrzałam się na Nialla. Co tu jest grane? Niall coś wie, a ja nie? O co tu chodzi i czemu wszyscy prócz mnie coś wiedzą?

- Niall, o co tu chodzi?

- Harry ci nie powiedział?

- O czym - spytałam się zaskoczona.

- O swojej przeszłości.....



Autorka: Mamy kolejny rozdział i to w terminie :)

No i proszę jeszcze cztery rozdziały do końca, a tu takie coś. Jak myślicie, o co tu chodzi? Co się dzieje? Co odkryje Meg?

Proszę komentujcie, wiem, iż wam się nie chce, ale jest to chwila. A przyznam szczerze, że fajnie by było przeczytać nawet wasze okropne opinie. Więc proszę komentujcie! :)

Całuski ☺  

Love Of Princess ( book two )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz