- nie będę przeszkadzał? - spytał, co mnie bardzo rozbawiło
- spokojnie nie ma tam nikogo, nie miałam czasu na życie towarzyskie - poza tym ciągle myślałam o tobie, dodałam w myślach
- skoro tak, chętnie, chłodno się zrobiło - zatarł ręce by się rozgrzać i w ułamku sekundy lunął deszcz
pisnełam zmartwiona o moją wyjściową fryzurę, do tego chciałam nadal ładnie wyglądać w towarzystwie Lukasa
a on spojrzał w niebo i zaśmiał się głośno
- z czego się cieszysz?! - warknełam wściekła
- pamiętasz swoje marzenie? - nawet nie czekając na moją odpowiedz dopadł się do mnie i delikatnym acz zdecydowanym szarpnięciem przycisnął mnie do siebie
chyba zapomniałam na chwilę o oddychaniu! jego spojrzenie mnie paraliżowało, o trzeźwym myśleniu nawet nie było mowy
zimny deszcz absolutnie mi nie przeszkaszał, bo w środku właśnie zapłonął ogień
luke nie czekając na moją reakcję po prostu mnie pocałował
to była chwila jak z taniego filmu, ale czekałam na ten moment od rozwodu, nie całowaliśmy się tak, chyba od ślubu, tak zachłannie i dziko, tak silnie siebie pragnąc
nie wiem do końca co nami kierowało, potrzeba bliskości, samotność, czy tylko zwykłe pożądanie, ale wystarczyła zaledwie chwila byśmy wspinali się po schodach do mojego mieszkania nie odrywając się od siebie
ubrania zdejmowaliśmy już w korzytarzu, pamiętam że jedyne co zrobiłam świadomie, to zamknięcie drzwi, reszta...
to było jak sen!
z którego nie chciałam się budzić za nic w świecie, cudownie było czuć wielkie dłonie Lukasa ma nagich ramionach, jego gorący oddech palił mi skórę wywołując fale rozkosznego drżenia przez przedłużające się oczekiwanie
widziałam zamglone spojrzenie Luke'a, niecierpliwość, gdy pomagał mi pozbywać się części garderoby, bym w końcu mogła mu się pokazać, nowa ja
- mmm... - zamruczał delikatnie zaznaczając linię po moim kręgosłupie, od razu dostałam gęsiej skórki - pięknie tak wyglądasz...
stał za mną i odgarnął moje, teraz w kolorze czekolady, włosy na plecy, a jego wolilgotne i ciepłe usta składały czułe pocałunki na mojej szyji doprowadzając mnie do szaleństwa, drażniącym dwudniowym zarostem
- brakowało mi tego, Emm...
- mi też Luke - nie kłamałam, często marzyłam by znowu poczuć jego silne ramion - tęskniłam - szepnełam odwracając się w jego stronę, wiem że widział rosnące pożądanie w moich oczach
położył dłonie na moim tyłku i podrzucił mnie tak bym mogła opleść mu nogi na biodrach, wplotłam palce w jego jasne włosy i pocałowałam, szedł w stronę sypialni nie przerywając pieszczoty, wiedziałam co terez będzie, sama się o to prosiłam, ba! sama tego chciałam
pościel okazała się zimna w porównaniu z moją rozpaloną skórą, ale nawet się tym nie przejełam, jego ręce na nowo poznawały moje ciało, nasze oddechy mąciły ciszę, a ja czułam, że zaraz eksploduję jeśli nie przestanie ssać moich piersi
czy to możliwe, że tak bardzo mi tego brakowało?
brakowało mi Luka, tylko jego pragnie moje ciało
dopiero gdy nasze ciała się złączyły, gdy znowu był tylko mój, gdy należałam do niego... dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałam co to znaczy tęsknota, ale przyjemność jaką w tej chwili doznawałam przesłoniła moje wyrzuty sumienia
Luke doprowadził mnie do szczytu nie raz i nie dwa, nawet nie pięć razy krzyczałam jego imię, robił to wiele razy, za każdym inaczej, ale cały czas czułam jego delikatność i czułość
- kocham cię Emm - powiedział w chwili, gdy po raz ostatni tej nocy się kochaliśmy
###
no ten... Bez komentarza dla tego rozdziału xd
Wyszedł tak idiotycznie jak mi się zdaje?? XDLukeyMickeyCalAsh
CZYTASZ
Ms & Mrs Hemmings ✔✔
RandomLukas i Emili Hemmings młode małżeństwo, które po próbie wspólnego życia poddało się Emili wyjechała do Stanów, a Lukas został ze swoim zespołem w Australii z czasem by o sobie zapomnieli, ale.... no właśnie 'ale' zapraszam, LukeyMickeyCalAsh