Rozdział 6

881 123 7
                                    

Przepraszam, rozdział dodaję bez poprzedniego sprawdzenia.



Luhan's POV

Nawet nie wiem jak to się stało. Całą drogę do pokoju Sehuna pokonaliśmy w ciszy, czuć jednak było narastające w nas napięcie, dlatego po przekroczeniu progu usta chłopaka zaatakowały te należące do mnie ze zwierzęcą potrzebą. Oh popchnął mnie na ścianę ani na chwilę nie przerywając pocałunku. Jego ręce wtargnęły pod moją koszulkę i rozpoczęły wędrówkę w górę. Gdy dotarł do moich sutków, ścisnął je, wyciągając ze mnie cichy jęk. Ja również nie pozostawałem mu dłużny, złapałem za krańce jego podkoszulki i pociągnąłem do góry, dając mu wyraźny znak, że ma się pozbyć tej części garderoby. Kiedy materiał wylądował na ziemi Oh ponownie obdarzył mnie pocałunkiem, dodatkowo podgryzając dolną wargę. Schodził swoimi ustami niżej na szyję, którą naznaczył czerwonymi śladami.

- Sehun... Ahhh - jęknąłem głośno, gdy jego ręka zacisnęła się na moim kroczu. Zacisnąłem palce na jego włosach, po czym przyciągnąłem go do kolejnego, mokrego pocałunku.

- Lu... Kurwa... - nigdy nie uważałem się za osobę odważną, nigdy też nie uprawiałem seksu, a teraz sam, z własnej woli zdjąłem z chłopaka spodnie wraz z bielizną i bez wahania wziąłem jego członka do ust. Nie miałem żadnego doświadczenia, ale sądząc po jękach Sehuna chyba nie szło mi tak źle.

- Luhan, przestań... Aghhh, stop... - pociągnął mnie za włosy, odrywając od wcześniejszego zajęcia.

- Dlaczego? Zrobiłem coś nie tak? - Bałem się, że przez mój brak umiejętności Sehun mnie zostawi. Cholera, chciałem mu się oddać. Podobał mi się, strasznie mi się podobał, dlatego byłem gotowy choć raz w życiu zaszaleć. A teraz to może się zmienić.

- Nie. Oczywiście, że nie. Po prostu nie chcę dojść teraz. Chcę to zrobić będąc w tobie. - wraz z końcem wypowiedzi ponownie złączył nasze usta. Powoli oderwaliśmy się od ściany, Sehun skierował nas w stronę łóżka, na które sekundę później zostałem popchnięty. Oh pociągnął za moje spodnie - w końcu ja pozbyłem się jego ubrań już wcześniej - ukazując mnie tak jak stworzyła nas matka natura. Za nim jednak zrobił cokolwiek, przyglądał mi się przez chwilę. Nagle dotarło do mnie w jakiej sytuacji się znajdujemy. Oh Sehun, gość, którego unikałem jak ognia właśnie w tej chwili wisi nade mną zupełnie nagi i może za chwilę mnie rozdziewiczyć. Dlaczego "może"? Bo jestem gotowy do ucieczki. Za trzy... dwa... jeden...

- Lu, jeśli nie chcesz tego robić po prostu powiedz. Nie musimy się nigdzie śpieszyć. - powiedział, jakby dostrzegając we mnie ten narastający strach. 

 - Ja... Tu nie o to chodzi... Po prostu... - nie mogłem zebrać się w sobie, by powiedzieć mu, co tak naprawdę mnie trapi. Jąkałem się jak jakaś pierdolona dziewica, którą poniekąd byłem.

- Lubabe. - jedną rękę przeniósł na mój policzek, delikatnie nakierował moją twarz, tak bym na niego spojrzał. - Powiesz mi  o co chodzi?

Przestań się na mnie patrzeć! Dojdę od samego twojego spojrzenia!

- Boję.się.że.jak.się.ze.mną.prześpisz.to.mnie.zostawisz.a.tak.na.marginesie.jestem.dziewicą. - wyrzuciłem z siebie na jednym oddechu. O dziwo mój kochanek, jak to kurwa brzmi, nic nie powiedział, uśmiechnął się, po czym złożył na moich ustach motyli pocałunek.

- Luhan, czy gdyby mi na tobie nie zależało, to latałbym za tobą przez tak długi czas?

- Nie wiem.

- To ci podpowiem. Nie. Gdybyś nie był dla mnie ważny, to już dawno dałbym sobie spokój.

Mimowolnie kąciki moich ust uniosły się do góry, a oczy zaszły łzami. No co! Mówiłem, że jestem dziewicą, do cholery! Łatwo mnie rozczulić!

1+1=1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz