Rozdział 8

804 87 15
                                    

Kris' POV

- OH. SE. HUN. ZAMKNIJ SIĘ KURWA ALBO CI WSADZĘ CUCHNĄCĄ SKARPETĘ DYRKA DO GARDŁA, DOTARŁO?

- Ale Kris! Czy wy choć raz nie możecie pomóc?! - oburzył się maknae. Biedak, czy ty chłopie nie widzisz z kim rozmawiasz? Murzyńska dziwka aka Kim Jongin, gościu, który ma wyzłacany sedes, Kim Junmyeon i król galaktyki, czyli ja, Kris Wu.

- A niby jak mamy ci pomóc? - No co? Bezduszny nie jestem, trzeba dziecku pomóc. -  I przede wszystkim w czym?

- Czy ty mnie słuchałeś? Ehhh... Dobra, to od początku.

- Daruj... - jęknęły zwłoki ulokowane pod ścianą. Kto wie co masz Kai robił w nocy, gdybym go nie znał pewnie bym zapytał, ale że wiem jakiego typu opowieści się spodziewać, to oszczędzę tego i sobie, i wam. - W wielkim skrócie hyung, Sehun cały czas gada o tym jego ukochanym. Pierdoloną Maryją dziewicą w "podobno" męskim wydaniu.

Mogłem się domyślić. Ten dzieciak żyje tym całym Luhanem. Nic tylko Luhan to, Luhan tamto, szkoda, że nie informuje nas kiedy jego Luhan idzie siku, ale nie powiem ma chłopak ładną buźkę, figurkę też, ogólnie wydaje się dość ciekawym osobnikiem, ale nie pasujemy do siebie. Czuję trochę inne wibracje. Wiecie, możemy być kumplami, ale nie jedną z tych przesłodzonych parek. Potrzebuję kogoś, kto zwiedziłby ze mną moją galaktykę, a jedyne co zwiedziłbym z Xi to sklepy z bubble tea w całej Korei.

- Więc, jak mam ci pomóc. Chcesz, żebym wziął Luhana na jakąś romantico randkę, potem do siebie, potem bym gdzieś zniknął jednocześnie każąc mu się rozgościć, a ty byś mu nagle wyleciał spod kołdry w stroju Adama?

- Bardzo śmieszne, Wu. - muszę to sobie zanotować. Chcesz wkurwić Oh Sehuna powiedz, że przeruchasz mu jelonka. Działa na sto pro. Choć i tak muszę zwrócić mu honor, że w ogóle ogarnął sarkazm. Brawo młody.

- To wcale nie taki głupi pomysł. Myślicie, że Kyung by się ucieszył? - zajmujący wcześniej swoje miejsce przy ścianie Kai teraz nagle wyskoczył w górę czując "genialne" pomysły na poderwanie Do. Jak tak dalej będzie to niedługo będziemy obchodzić święto. Może zróbmy hasztag 1000 Prób Zdobycia Kyungsoo by Kim Jongin. 

- Nie, Kai, to beznadziejny pomysł, Kris przestań mu takie podsuwać. - głos rozsądku, mama Suho odezwała się by ogarnąć swoje dzieci. - Możemy przejść do ważniejszych problemów?

Kai z miną zabitego psa powrócił na swoje miejsce przy ukochanej ścianie. Tymczasem ja wciąż zajmowałem swoje zajebiaszcze krzesełko, a moje piękne długie nogi umiejscowiłem na stoliczku.

- A czy są ważniejsze problemy niż moja miłość do Luhana? - spytał naburmuszony maknae. Widzisz dzieciaku, nikt się nie przejmuje twoimi problemami, idź poradź się jednorożca Xinga, może podzieli się z tobą towarem.

- Tak. Problemy twoich przyjaciół. Czy wy możecie się chociaż raz przejąć inną osobą?

- Nie. - cóż za zgodność. Panowie pora to opić, stanowimy perfect team.

- Wiem, że was to nic nie obchodzi oprócz przecen na prezerwatywy i lubrykant. - powiedział zrezygnowany Suho.

- I czekoladki. Luhan lubi czekoladki. - dodał zadowolony z siebie Sehun. Niesamowite jak ten dzieciak się zmienia, gdy w grę wchodzi blondyn.

- Wracając, czy ktoś z was wie co się dzieje z Chanyeolem?

- Nie. - znowu piękna zgodność. Jak my to robimy?

- Tak myślałem. - ciężkie westchnienie naszego skarbnika tak trochę mnie ruszyło. Ale tylko trochę, więc postanowiłem się zaangażować

- Dobra, w czym problem? - powtarzam się. - Minął mu już ten tydzień emo, więc powinno być okej.

1+1=1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz