Chapter 3

590 37 7
                                    

Abi's P.O.V

Dzisiaj mieliśmy się wybrać na dyskotekę, więc z samego rana zaczęłam się przygotowywać przez Louis mało, co kurwicy nie dostał, bo od rana zajmowałam łazienkę. Weszłam pod prysznic i umyłam całe ciało waniliowym żelem, a po chwili włosy. Spłukałam mydliny i wyszłam z kabiny, przez co od razu na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Szybko chwyciłam biały ręcznik i owinęłam wokół ciała. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Wyszłam z łazienki w samym ręczniku, oczywiście wiedziałam, że Tomlinson znajduje się w pokoju. Uwielbiam się z nim drażnić. Stanęłam przed szafą wybierając strój na dzisiejszą imprezę. Kątem oka widziałam, jak Louis próbował skupić się na jakiejś innej rzeczy niż mój tyłek, ale zbyt mu to nie wychodziło. Zaśmiałam się pod nosem, chwyciłam ubrania i chciałam iść do łazienki, ale ręce chłopaka na mojej talii to uniemożliwiły. Zostałam brutalnie przyparta do ściany.

- Co Ty ze mną robisz, dziewczyno? - szepnął, ale jakby sam do siebie.

- Louis, dobrze się czujesz? Bo zaczynasz gadać sam do siebie. - powiedziałam unosząc brwi, a chłopak odsunął się ode mnie i rzucił z powrotem na łóżko.

- Kij Ci w ryj. - powiedział i chwycił swój telefon.

- To Ty mnie przyparłeś do ściany! - krzyknęłam

- Ale to Ty mnie zaczynasz prowokować!

- To nie możesz mnie kurwa ignorować, jak w szkole?! - nie usłyszałam odpowiedzi, bo zamknęłam się w łazience.


 Ubrałam na siebie czarne rurki, tego samego koloru crop top przepasany paskiem, bransoletkę oraz szpilki. Zrobiłam mocny makijaż i podkreśliłam usta krwistoczerwoną szminką. Bardzo zadowolona byłam z ostatecznego efektu mojej ciężkiej pracy. Wyszłam z łazienki chwytając telefon, wyszłam z domku i udałam się w stronę, gdzie miała czekać na Emily. To, co tam zastałam przerosło moje oczekiwania. Owszem, była tam moja przyjaciółka, ale nie sama. Była z Niall'em i oni się całowali. Stałam tam z szeroko otwartymi oczami i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.

- Może jeszcze zaczniecie się tu pieprzyć? - usłyszałam znajomy głos za swoimi plecami. Od razu Niall i Em oderwali się od siebie.

- Czy ja o czymś nie wiem? - uniosłam brwi spoglądając na moją przyjaciółkę.

- No... - zająkała się.

- Jesteśmy razem i ciul. - wzruszył ramionami Horan. Przeszedł obok mnie razem z Filds. Dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie przepraszająco.

- Przyjaciółka wystawiła? - zapytał Louis z udawanym współczuciem. - Na szczęście, jestem tu ja i potowarzyszę Ci. - wypiął dumnie pierś.

- Whatever. - prychnęłam.

***

Podczas kilku minutowego marszu na mojej skórze zaczęła robić się gęsia skórka, co nie uszło uwadze Tomlinson'a, który praktycznie zmusił mnie, abym szła z nim pod ramię. Oczywiści nauczyciele rzucali w naszą stronę znaczące spojrzenia bądź uśmieszki.

- Zimno Ci? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami. A on jak "prawdziwy gentelmen" powiedział - To przebiegnij się do tamtego słupa i z powrotem to zrobi Ci się cieplej. - a po chwili wybuchnął śmiechem, a ja razem z nim.

- O kurczę Louis, prawdziwy gentelmen z Ciebie.- prychnęłam, a po chwili poczułam na swoich ramionach gruby materiał, spojrzałam na chłopaka, a on tylko posłał w moją stronę uśmiech.


***


W kilka następnych minut doszliśmy pod klub. Jak na takie zadupie to całkiem spory. Nad wejściem wisiał wielki i oczojebny szyld z napisem "In Sky", a ze środka słychać było już głośną muzykę. Weszliśmy do środka, a ja z Em od razu wybrałyśmy się w stronę baru. Zamówiłyśmy najpierw po drinku, którego od razu wypiłyśmy. Później kilka shotów. Gdy Emi odeszła tańczyć z Niall'em, zaczęłam bawić się słomką od mojego drinka. Nagle przede mną pojawiła się szklanka wody. Spojrzałam w górę i ujrzałam Louis'a.


- Nie przesadzasz? - zapytał siadając na stołku obok mnie.

- Spokojnie, mam mocną głowę. - prychnęłam.

- Coś Ci nie wierzę. - zmrużył oczy.

- Zakład? - wyciągnęłam w jego stronę dłoń, a po chwili on ją chwycił.

- Zakład.

- Czterdzieści shotów! - krzyknęłam w stronę barmana, który po chwili pojawił się przy nas z czterdziestoma kieliszkami do wódki. Poukładałam dwadzieścia po mojej stronie i dwadzieścia po stronie Tommo. - To zobaczymy, czy Ty masz taką mocną głowę. - prychnęłam i chwyciłam pierwszy kieliszek, a Lou zrobił to samo. Tłum zebrał się przy barze i oczywiście większość stawiała na chłopaka. Gdy byłam przy ósmym kieliszku zaczęło mi powoli szumieć w głowie. Spokojnie Abi, musisz go pokonać. Musisz pokazać, że jesteś lepsza. Musisz pokazać, że on nie jest najlepszy we wszystkim. Powtarzałam sobie cały czas w głowie. Kieliszek piętnasty i zaczynałam mieć dość. Chwyciłam szesnasty kieliszek, ale za chwilę go puściłam i położyłam głowę na blacie. Kiedy chciałam powiedzieć, że odpadam nagle usłyszałam krzyki.

- Pokonała Tomlinson'a!

- Przecież to dziewczyna! - słyszałam też oburzenia chłopaków. Spojrzałam w stronę chłopaka, z którym rywalizowałam i zauważyłam, że zostało mu sześć kieliszków. Ja naprawdę z nim wygrałam. Lou podniósł głowę i spojrzał w moją stronę po chwili słabo się uśmiechając, co odwzajemniłam.

- A co tu się dzieje?! Wszyscy się rozejść i wracamy do domków! - usłyszałam głos nauczycielki, a po chwili poczułam ręce na mojej talii, które podnoszą mnie w stylu panny młodej. Spojrzałam na tą osobę i zobaczyłam błękitne tęczówki oraz brązowe włosy, które żyły własnym życiem. Louis. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i przymknęłam na chwilę oczy, a trochę lepiej się poczuć. Kiedy wyszliśmy z klubu, wciągnęłam głęboko powietrze, aby po chwili je wypuścić.


***


Szliśmy już dobre kilka minut. Wszyscy szli przed nami, a my na końcu. Spojrzałam na twarz bruneta, oglądając dokładnie jego twarz,


- Zrób zdjęcie, starszy na dłużej. - zaśmiał się.

- Okej. - wzruszyłam ramionami chcąc wyciągnąć telefon z torebki, ale przypomniałam sobie, że prawdopodobnie zostawiłam ją w klubie. - Moja torebka. - zaczęłam się rozglądać.

- Spokojnie, mam ją, mała. - szepnął chłopak wskazując na swoje ramię. Odetchnęłam z ulgą.

- Dziękuję i nie nazywaj mnie mała. - fuknęłam krzyżując ramiona na piersi. Pewnie wyglądałam, jak pięcioletnie dziecko.

- Dobrze, kurduplu. - zaśmiał się.

- Nie wyzywaj mnie w ogóle, durniu! - krzyknęłam, przez co nauczyciele idący przed nami spojrzeli się na nas i uśmiechnęli znacząco w swoją stronę. Nagle spoważniałam. - Dlaczego mnie tak nienawidzisz? - spytałam chłopaka patrząc w jego stronę i nagle nasze spojrzenia się spotkały.

- Nie nienawidzę Cię... Tylko lubię patrzeć, jak jesteś wkurwiona na mnie.


_____________________________________________________________________

No, a więc bardzo, bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale szkoła mnie wykańcza. Siedzę do 23 i uczę się na klasówkę. Co tydzień klasówki, kartkówki czy sprawdziany, a jeszcze w zeszłym tygodniu miałam próbne egzaminy. Mogę się pochwalić, dostałam 81% z polaka xDDD


Postanowiłam zrobić dłuższy rozdział. Spróbuję dodawać jakoś regularnie rozdziały, ale nic nie obiecuję. Ale niedługo przerwa świąteczna. A w lutym zaczynają mi się ferie, więc powinny się częściej pojawiać.


School Trip |l.t|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz