Chapter 13

369 22 6
                                    

Kolejna impreza, kolejne picie i kolejny pijany Louis. A ja? Ja nadal leżałam na łóżku i czekałam, aż Niall przyniesie zalanego w trzy dupy bruneta. Każda impreza tak się kończyła. Ale w końcu nadszedł czas, że normalnie już mogłam tańczyć i się bawić. Natomiast to nie była typowa impreza, tylko postanowiliśmy zrobić ognisko. Chłopaki poszli zebrać drewno, a dziewczyny zaczęły robić przekąski. Rozpaliliśmy ognisko i wszyscy usiedli wokół niego. Chłopaki po kilku kieliszkach wódki ledwo trzymali się na nogach i plątał im się język. Ktoś puścił muzykę i zaczęliśmy tańczyć.


- Abs, zatańczysz? - spojrzałam na wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Louis patrzył na mnie i chyba, jako jedyny z chłopaków był trzeźwy. Złapałam za jego dłoń i ruszyliśmy na 'parkiet'. Przetańczyliśmy kilka piosenek i kiedy puścili jakąś wolną balladę, zaczęłam rozmowę.

- Nie piłeś dzisiaj? - zapytałam.

- Nie mam zbytnio ochoty, tym bardziej po ostatnim kacu. - zaśmiałam się z jego wypowiedzi.

- No tak, nieźle wtedy zabalowałeś. Byłeś zalany w trzy dupy. 

- Bardzo śmieszne, Maddox. - prychnął

- Oj, mały Tommo się obraził? - chwyciłam jego policzek, a on odwrócił głowę w drugą stronę.

- Grabisz sobie. - spojrzał mi w oczy.

- Ja mam się bać tego wzroku? - prychnęłam. - Nadal jesteś obrażony za to, że jestem lepsza w piciu? - zaśmiałam się na wspomnienie tamtej imprezy chociaż przez alkohol niezbyt dużo z niej pamiętam. 

- Może i jesteś lepsza, przyznaję, ale na pewno ja lepiej całuje. - wywróciłam oczami na jego uwagę. 

- Słaby jesteś i w tym. - wzruszyłam ramionami, a on pokręcił głową. 

- A chcesz się przekonać?

- Nie.


***


Obudziłam się o szóstej rano, aby wyjść pobiegać, bo trochę mięśnie zastygły. Ubrałam krótkie spodenki, sportowy top, adidasy i związałam włosy w luźną kitkę. Wyszłam z domu i puściłam moją ulubioną playlistę. Dzisiaj biegałam dwie godziny. Wróciłam totalnie zmęczona. Wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam zwiewną sukienkę i sandałki, a włosy wyprostowałam. Wyszłam, a Louis siedział na łóżku i grzebał coś w moim telefonie, Ugh, muszę ustawić tę cholerną blokadę. Podeszłam do niego i wyrwałam moją własność.


- Nie pomyliłeś telefonów? - zapytałam.

- Nie. - wzruszył ramionami.

- Ile jeszcze będę w pokoju z takim debilem? - wzniosłam oczu ku niebu. Chłopak tylko prychnął, położył się i obrażony odwrócił w stronę ściany.  - Pieprzona księżniczka. - wyszłam z domu, aby odwiedzić moją przyjaciółkę. 


______________________________________________________________________

Ten rozdział jest chyba najgorszy. Totalnie mi nie wyszedł, ale cóż...

Stwierdzam, że chłopaki to księżniczki, bo obrażają się o to, że powiedziałam im prawdę... 

School Trip |l.t|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz