Kolejna impreza, kolejne picie i kolejny pijany Louis. A ja? Ja nadal leżałam na łóżku i czekałam, aż Niall przyniesie zalanego w trzy dupy bruneta. Każda impreza tak się kończyła. Ale w końcu nadszedł czas, że normalnie już mogłam tańczyć i się bawić. Natomiast to nie była typowa impreza, tylko postanowiliśmy zrobić ognisko. Chłopaki poszli zebrać drewno, a dziewczyny zaczęły robić przekąski. Rozpaliliśmy ognisko i wszyscy usiedli wokół niego. Chłopaki po kilku kieliszkach wódki ledwo trzymali się na nogach i plątał im się język. Ktoś puścił muzykę i zaczęliśmy tańczyć.
- Abs, zatańczysz? - spojrzałam na wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Louis patrzył na mnie i chyba, jako jedyny z chłopaków był trzeźwy. Złapałam za jego dłoń i ruszyliśmy na 'parkiet'. Przetańczyliśmy kilka piosenek i kiedy puścili jakąś wolną balladę, zaczęłam rozmowę.
- Nie piłeś dzisiaj? - zapytałam.
- Nie mam zbytnio ochoty, tym bardziej po ostatnim kacu. - zaśmiałam się z jego wypowiedzi.
- No tak, nieźle wtedy zabalowałeś. Byłeś zalany w trzy dupy.
- Bardzo śmieszne, Maddox. - prychnął
- Oj, mały Tommo się obraził? - chwyciłam jego policzek, a on odwrócił głowę w drugą stronę.
- Grabisz sobie. - spojrzał mi w oczy.
- Ja mam się bać tego wzroku? - prychnęłam. - Nadal jesteś obrażony za to, że jestem lepsza w piciu? - zaśmiałam się na wspomnienie tamtej imprezy chociaż przez alkohol niezbyt dużo z niej pamiętam.
- Może i jesteś lepsza, przyznaję, ale na pewno ja lepiej całuje. - wywróciłam oczami na jego uwagę.
- Słaby jesteś i w tym. - wzruszyłam ramionami, a on pokręcił głową.
- A chcesz się przekonać?
- Nie.
***
Obudziłam się o szóstej rano, aby wyjść pobiegać, bo trochę mięśnie zastygły. Ubrałam krótkie spodenki, sportowy top, adidasy i związałam włosy w luźną kitkę. Wyszłam z domu i puściłam moją ulubioną playlistę. Dzisiaj biegałam dwie godziny. Wróciłam totalnie zmęczona. Wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam zwiewną sukienkę i sandałki, a włosy wyprostowałam. Wyszłam, a Louis siedział na łóżku i grzebał coś w moim telefonie, Ugh, muszę ustawić tę cholerną blokadę. Podeszłam do niego i wyrwałam moją własność.
- Nie pomyliłeś telefonów? - zapytałam.
- Nie. - wzruszył ramionami.
- Ile jeszcze będę w pokoju z takim debilem? - wzniosłam oczu ku niebu. Chłopak tylko prychnął, położył się i obrażony odwrócił w stronę ściany. - Pieprzona księżniczka. - wyszłam z domu, aby odwiedzić moją przyjaciółkę.
______________________________________________________________________
Ten rozdział jest chyba najgorszy. Totalnie mi nie wyszedł, ale cóż...
Stwierdzam, że chłopaki to księżniczki, bo obrażają się o to, że powiedziałam im prawdę...
CZYTASZ
School Trip |l.t|
FanfictionDwa wybuchowe charaktery, które wzajemnie się nienawidzą. Nie ma dnia, aby sobie nie dogryzali, ale pewnego dnia to wszystko się zmienia. Dowiadują się, że będą musieli razem mieszkać przez miesiąc. Wysłano ich na dziwną wycieczkę szkolną, która pol...