Chapter 11

433 25 6
                                    

- Możesz mi to wytłumaczyć?! Ja sam nie wiem, jak mam się przy Tobie zachowywać!
- Nie potrafię Ci tego wytłumaczyć! Ja sama nie wiem, co do Ciebie czuję! To jest za trudne. Przed wyjazdem byliśmy najgorszymi wrogami, a teraz? Pogubiłam się. - powiedziałam, spuszczając głowę.
-Dokończymy tę rozmowę, a teraz jedźmy do szpitala, aby zdjęli Ci ten cholery gips. - uśmiechnął się smutno.
Louis pożyczył od kierownika wycieczki samochód i pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domku. Przez kilka następnych tygodni mam chodzić na rechabilitację. Ekstra... Poszliśmy na stołówkę, aby zjeść obiad.
Dzisiaj ma się odbyć dyskoteka, na którą oczywiście nie mogę iść, że względu na moją nogę. Louis chciał że mną zostać, ale namówiłam go, aby poszedł i się mną nie przejmował. Brunet wyszedł z łazienki w samych spodniach. Patrzyłam na jego tatuaże zachwycona. Od zawsze podobały mi się tatuaże, a tym bardziej u chłopaków. Louis podszedł do szafy i wyciągnął z niej białą koszulę. Wziął telefon, który schował do kieszeni. Założył kurtkę i wyszedł uprzednio się ze mną żegnając. Leżałam na łóżku i przeglądałam najnowsze posty na Facebook'u i Twitter'ze. Strasznie się nudziłam, więc postanowiłam napisać krótkiego tweet'a.

Hejka, wiecie jak to jest nie wiedzieć, co się czuje? Ja wiem... Przysięgam, że ta niewiedza o swoich uczuciach to najgorsze uczucie. Nie polecam nikomu...

Po kilku minutach pojawiło się kilka like. Usłyszałam otwierane drzwi, więc powędrowałam wzrokiem. W drzwiach stanął Niall, co mnie bardzo zdziwiło.

- Niall? Co Ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona.
-Musisz iść do Louis'a... - szepnął
- Co się stało? - zapytałam wystraszona.
- Siedzi przy barze, pije i nie widzi umiaru. - odpowiedział
- Ale jak ja mam iść? Nie możesz wziąć Styles'a? - zapytałam.
- Wszyscy są schlani.
- To idź do kierownika, aby Ci pomógł. Ja nie dam rady! - krzyknęłam, a chłopak pokiwał tylko głową i wyszedł. Po około 15 minach usłyszałam kolejny raz otwierane drzwi. Spojrzałam, a tam Niall i pan Johnson próbowali wnieść bruneta, który był nawalony w trzy dupy. Położyli go na jego łóżku i wyszli uprzednio im dziękując za pomoc.
- Louis, jak mogłeś się tak nawalić? - szepnęłam.
-Kocham Cię. - wybełkotał i bardziej wtulił się w poduszkę. Nie czekając dłużej, położyłam się spać, odpływając w Krainę Morfeusza.

_________________________________
Hejka, hejka. Bardzo Was przepraszam za długą nieobecność, no ale cóż... Szkoła, szkoła, szkoła...

School Trip |l.t|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz