*Oczami Jack'a*
Wracam do domu jak zwykle zmęczony. Już mam udać się do mojego pokoju, kiedy słyszę dwa kobiece głosy, które rozmawiają o czymś... intrygującym? A przynajmniej mam takie wrażenie sugerując po ich tonie głosu. Stoję bez ruchu i przysłuchuje się rozmowie Elsy i Iveny.
-Naprawdę nie mam pojęcia co oni tam robią godzinami.
-Ja niestety też nie... Jack nie chce mi powiedzieć.- słyszę głos Elsy.
-A domyślasz się o co może chodzić?
-Nie... Ale zmieńmy może temat. I tak niczego się nie dowiemy, a...
Przerywa na chwile.
-Coś się stało?
-Chyba jakiś mały intruz nas podsłuchuje.
Słyszę śmiech Iveny i po chwili głos Elsy.
-Jack. Wyjdź zza ściany. Nie ładnie podsłuchiwać.
Skąd ona wiedziała? Powoli wychodzę z ukrycia i siadam obok nich na krześle.
-Jak mnie zauważyłaś?
-Nie zauważyłam tylko usłyszałam. Przecież te deski skrzypią.
-No tak.- uderzam sie płaską ręką w czoło.
-Masz nam coś do powiedzenia?- mówi, ale nie poważnie. Słychać w jej głosie nutkę rozbawienia.
-Przepraszam Panie.- mówie z uśmiechem na ustach.
-Może w ramach rekompensaty powiesz nam o co chodzi?- mówi Ivena.
-Nie mogę. Musicie się spytać Danirt'a.
-Coś czuję Elso, że dziś zrobimy obiad tylko dla dwóch osób.- mówi z uśmiechem.
-Mam takie same wrażenie.- odpowiada Elsa i momentalnie zaczyna się śmiać na widok mojej miny.
-Ej... Ale to nie moja wina.
-O co chodzi..?- słuchać za nami głos Danirt'a.
-Twoja żona i Elsa nie chcą nam zrobić obiadu, bo nie chcesz im powiedzieć co codzinnie robimy.
Wzdycha ciężko.
-Naprawdę chcecie wiedzieć?
Obie tylko kiwają zadowolone głowami.
-Dobrze tylko kochanie się nie denerwuj. Bo Jack mi pomaga w zbieraniu ludzi...
-Do czego?!- mówi bardzo niespokojnie Ivena, jakby domyślała się co on chce powiedzieć.
-Do wszczęcia powstania.- jest jakby wystraszony.
-Miałeś więcej się w to nie wplątywać!-wybucha jego żona.- Obiecałeś! Wiesz coś się z nami stanie jak ktoś się dowie i naskarży królowi?!
Zdenerwowana wychodzi, a Danirt wybiega za nią.
-Jack...- odzywa się Elsa po chwili milczenia.
-Hmm?
-Wiedziałeś, że Ivena się tak zdenerwuje?
- Nie miałem pojęcia. Widocznie to nie pierwszy raz. Dlatego Danirt zakazał mi mówić.
-Na to wygląda. Wiesz... Pomyślałam, że powinniśmy obmyślić jakiś plan, czy coś takiego zanim ruszymy.
-Masz rację. Choć do mojego pokoju. Tam nad wszystkim pomyślimy.
*Oczami Elsy*
Wchodzimy do pokoju Jack'a. Jest bardzo podobny do mojego. Jednoosobowe łóżko, a obok stoi szafka nocna. Ściany są naturalnego koloru drewna. Na ziemi leży skóra z jakiejś białej kozy. Siadam na łóżku.
YOU ARE READING
Jelsa "Śnieżna podróż"
FanficZapraszam do czytania poprawianej wersji! Młoda królowa zostaje porwana i wywieziona daleko poza granice swojego kraju. Kiedy dowiaduje się o tragedii jaka ma niedługo spać na Arendelle zaczyna zamartwiać się o Anne i o to czy da sobie radę. Zostaj...