Rozdział IX

1.4K 162 16
                                    

*Oczami Jack'a*

Wracam do domu jak zwykle zmęczony. Już mam udać się do mojego pokoju, kiedy słyszę dwa kobiece głosy, które rozmawiają o czymś... intrygującym? A przynajmniej mam takie wrażenie sugerując po ich tonie głosu. Stoję bez ruchu i przysłuchuje się rozmowie Elsy i Iveny.

-Naprawdę nie mam pojęcia co oni tam robią godzinami.

-Ja niestety też nie... Jack nie chce mi powiedzieć.- słyszę głos Elsy.

-A domyślasz się o co może chodzić?

-Nie... Ale zmieńmy może temat. I tak niczego się nie dowiemy, a...

Przerywa na chwile.

-Coś się stało?

-Chyba jakiś mały intruz nas podsłuchuje.

Słyszę śmiech Iveny i po chwili głos Elsy.

-Jack. Wyjdź zza ściany. Nie ładnie podsłuchiwać.

Skąd ona wiedziała? Powoli wychodzę z ukrycia i siadam obok nich na krześle.

-Jak mnie zauważyłaś?

-Nie zauważyłam tylko usłyszałam. Przecież te deski skrzypią.

-No tak.- uderzam sie płaską ręką w czoło.

-Masz nam coś do powiedzenia?- mówi, ale nie poważnie. Słychać w jej głosie nutkę rozbawienia.

-Przepraszam Panie.- mówie z uśmiechem na ustach.

-Może w ramach rekompensaty powiesz nam o co chodzi?- mówi Ivena.

-Nie mogę. Musicie się spytać Danirt'a.

-Coś czuję Elso, że dziś zrobimy obiad tylko dla dwóch osób.- mówi z uśmiechem.

-Mam takie same wrażenie.- odpowiada Elsa i momentalnie zaczyna się śmiać na widok mojej miny.

-Ej... Ale to nie moja wina.

-O co chodzi..?- słuchać za nami głos Danirt'a.

-Twoja żona i Elsa nie chcą nam zrobić obiadu, bo nie chcesz im powiedzieć co codzinnie robimy.

Wzdycha ciężko.

-Naprawdę chcecie wiedzieć?

Obie tylko kiwają zadowolone głowami.

-Dobrze tylko kochanie się nie denerwuj. Bo Jack mi pomaga w zbieraniu ludzi...

-Do czego?!- mówi bardzo niespokojnie Ivena, jakby domyślała się co on chce powiedzieć.

-Do wszczęcia powstania.- jest jakby wystraszony.

-Miałeś więcej się w to nie wplątywać!-wybucha jego żona.- Obiecałeś! Wiesz coś się z nami stanie jak ktoś się dowie i naskarży królowi?!

Zdenerwowana wychodzi, a Danirt wybiega za nią.

-Jack...- odzywa się Elsa po chwili milczenia.

-Hmm?

-Wiedziałeś, że Ivena się tak zdenerwuje?

- Nie miałem pojęcia. Widocznie to nie pierwszy raz. Dlatego Danirt zakazał mi mówić.

-Na to wygląda. Wiesz... Pomyślałam, że powinniśmy obmyślić jakiś plan, czy coś takiego zanim ruszymy.

-Masz rację. Choć do mojego pokoju. Tam nad wszystkim pomyślimy.

*Oczami Elsy*

Wchodzimy do pokoju Jack'a. Jest bardzo podobny do mojego. Jednoosobowe łóżko, a obok stoi szafka nocna. Ściany są naturalnego koloru drewna. Na ziemi leży skóra z jakiejś białej kozy. Siadam na łóżku.

Jelsa "Śnieżna podróż"Where stories live. Discover now