9

147 13 1
                                    

-Wierzysz w Boga?
-Słucham?
-Pytam, czy wierzysz w Boga?
Niespodziewałam się takiego pytania. Zastanawiam się nad odpowiedzią zdecydowanie dłużej, niż powinnam. Ciotka Martha co tydzień chodziła do kościoła i czasem zmuszała też mnie więc wiara nie jest mi obca. Ale...

-Ja... Sama nie wiem. Chyba nie. To znaczy, niby czasem mam styczność z religią ale nie czuję całego tego miłosierdzia Boga. Tak naprawdę nie sądzę żeby wogóle istniał ktoś odpowiedzialny za... - Macham ręką - za to wszystko.
Aaron kiwa głową.

-To ułatwia sprawę. - Wzdycha -Ta historia którą Ci teraz opowiem będzie kompletnym zaprzeczeniem wszystkiego co znasz. Ale musisz mi uwierzyć. Ponieważ nigdy cię nie okłamę. Chcę żebyś mi zaufała Calypso.

-Okay. Niech będzie, wysłucham cię i postaram zrozumieć.
Zresztą, z nawet mi niewiadomych przyczyn: ufam Ci.
I to mnie przeraża.
Uśmiecha się do mnie i kiwa głową.
-Więc jeśli chodzi o religię, nieważne czy buddyzm, anglikanizm czy nawet chrześcijaństwo. Wszystko to kłamstwo. Kłamstwo wymyślone by zamaskować prawdę.

Unoszę brew ale nic nie mówię. To zaczyna robić się ciekawe.

-Świat został stworzony przez 7 braci. Archaniołów. Ich przebudzenie jest znane Ci pod nazwą Wielkiego Wybuchu. Wtedy wszystko się zaczęło. Zeszli na planetę Ziemię i postanowili stworzyć świat który byłby żywy. Tak jak oni. Chcieli stworzyć coś co rozwijałoby się i rosło. Wszystko zaprojektowali i wykreowali. Każdy z nich tworzył jeden dzień. Powstała noc i dzień. Woda i ziemia. Rośliny i zwierzęta. - Patrzy mi w oczy z powagą, a ja nie wiem co o tym myśleć. To wszystko brzmi jak tania podróbka Biblii - Oczywiście na początku nie wszystko było idealne. Stwórcy byli chodzącymi gwiazdami. Od chwili zejścia na Ziemię przybrali postać człowieka. Ludzie wtedy nie istnieli więc to Oni byli pierwotnym wzorem.
Ale pewnego dnia wszystko się skomplikowało.
Na pewno uczyłaś się w szkole, że dinozaury wyginęły najprawdopodobniej od uderzenia meteorytem w ziemię.
-No tak. - Potwierdzam
-Cóż. Naukowcy nie pomylili się bardzo. Jeden z Archaniołów postanowił przybrać swoją oryginalną postać. Jako gwiazda, rozbłysnął oślepiającym światłem niszcząc wszystko co było żywe na ziemi. Wtedy zrozumieli, że żadna istota żywa nie przeżyje kontaktu z ich prawdziwą postacią. Tworząc świat od nowa postanowili wprowadzić zmiany. Stworzyli istoty które z czasem upodobniły się do nich. I tak powstał świat i ludzie którzy czcili swoich Stwórców.

Aaron patrzy na mnie jakby chciał się upewnić czy nadal zamierzam go słuchać. Kiwam głową na znak by mówił dalej.

-Żyli w dostatku, czczeni i ubóstwiani ale wkrótce zaczęli zauważać swój problem. Ludzie zapomnieli za co powinni im dziękować i popadając w rutynę zaczęli traktować Archaniołów jak służących. Codziennie ustawiali się w długie kolejki pod świątyniami, zasypując ich prośbami. Traktowali ich jak wróżki chrzestne. - Kręci głową z dobrze skrywaną urazą - Zamiast dziękować zaczęli rządać. Czterem z Archaniołów przestało się to podobać i chcieli zmienić zasady. Po pierwsze zauważyli, że ludzie nie powinni żyć wiecznie. Po wielu latach bowiem zaczynali popadać w monotonność i pragnęli więcej i więcej. Niektórzy ze Stwórców chcieli, by żyli jakiś czas po czym umierali i pozwalali żyć nowym istotom. Uważali też, że cała 7 powinna zniknąć. Zejść z oczu ludziom i rządzić zza kurtyny. Ale 3 pozostałym nie spodobał się ten pomysł. Mówili, że ludzie zasługują na wszystko. Chcieli rozpieszczać ich jak dzieci. Wybuchł konflikt który rozstrzygneli poloubownie dla obu stron ale rzadna ze stron nie chciała już uczestniczyć w rządach drugiej. Więc stworzono "niebo" - Aaron robi cudzysłów w powietrzu - i "piekło".
3 Świętych zajęło się nadzorowaniem życia a 4 Upadłych śmiercią. Święci zgodzili się na rządy z ukrycia więc wszyscy wmieszali się w świat ludzi.
Nie wytrzymuję i wypalam pytanie.
-Ale w takim razie skąd wziął się Jezus, Maryja, Trójca Święta...

Kąciki ust Aarona unoszą się i układają w uroczy uśmiech.
-Wymyślili część a resztę ludzie sami sobie dopowiedzieli. Sami odczuwali pragnienie wiary w coś. Więc kreowali religię przeplatając prawdę z wytworami wyobraźni. Tak na przykład Trójca Święta to 3 dobrych. A to całe piekło to po prostu pozostała 4 która rozpętała wojnę. - Z jego gardła wyrywa się szyderczy śmiech.
Przeraża mnie.
Przełykam ślinę.
-No dooobrze. Ale nie rozumiem jednej rzeczy. - Przyłapuję się na nerwowym owijaniu włosów wokół palców więc opuszczam dłonie i mocno splatam je na kolanach. - Zastanawiam się. Gdzie w tej historyjce jest miejsce dla ciebie. - Dreszcze wędrują po moim ciele. - Kim jesteś Aaronie?

Serce uderza o pierś. Płuca pompują tlen a ja
liczę oddechy i czekam. Czekam, aż świat wreszcie sie przede mną otworzy.

-Jestem Arael. - Krztuszę się powietrzem. Jego tęczówki zmieniają kolor na porażający błękit. Tak blady, że prawie przezroczysty. Blask jest na tyle mocny, że jestem zmuszona odwrócić wzrok. -I jestem jednym z Upadłych.

Kończy i czeka na moją reakcje. Jego tęczówki zdążyły już wrócić do naturalnego stanu.

Patrzę w iskrzące się niebiesko-zielone oczy.
Woda i ziemia.

Patrzę w te pełne życia, inteligentne, nieziemskie oczy i wiem jedno.

Wierzę mu.

PomyłkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz