-A czy matka ci nie zdążyła powiedzieć, że to nie ładnie tak podsłuchiwać, Potter?- splunął- Petrificus Totalus!- warknął, rzucając zaklęcie na wroga- Ha, racja. Była martwa zanim cokolwiek mogłeś skumać- zaśmiał się drwiąco. Harry poczuł jeszcze silne kopnięcie w brzuch, nim stracił przytomność
Otworzył oczy, kiedy poczuł, jak coś go łaskocze. Nad nim stała Luna w dziwnych okularach na nosie. Uśmiechnęła się do niego i zaczekała aż wstanie. Razem wyszli z pociągu i ruszyli w stronę Hogwartu. W oddali Harry zauważył Malfoya.
-Ładna buźka, Potter!- zakpił i razem z mistrzem eliksirów poszedł do zamku.
-I jeszcze dwa lata muszę się męczyć z tym kretynem..- westchnął i powłóczył nogami za przyjaciółką. -Dasz radę, Harry- zaświergotała dziewczyna, z dziwnym błyskiem w oku. Harry miał wrażenie, że chce coś jeszcze powiedzieć, ale Luna milczała. Dotarli do zamku, a po chwili chłopak siedział między gryfonami w Wielkiej Sali. Nie zauważył, że stalowoszare tęczówki obserwowały go z drwiną, zmieszaną z poczuciem winy.
||Wyimaginowana ;3
CZYTASZ
Otherside||DRARRY OTP ✔
ФанфикDziękuję mojej wspaniałej koleżance z ławki i kumpeli od serca za wykonanie okładki <3 „Nie wierzę, że to złe.." ~*~ Co możesz zrobić dla wygranej? Czarny Pan nie pozwoli o sobie zapomnieć. Niewinny chłopiec wciąż odczuwa jego obecność. Jak to...