Rozdział 48

321 27 2
                                    


XLVIII
-Co?

Draco spojrzał na chłopaka z niedowierzaniem. Jego oczy wyrażały zdezorientowanie, ale i smutek oraz niepewność. Harry nie odpowiedział, nie wiedział co. Cała ta szopka była już jakiś czas temu i właściwie większości tej rozmowy nie pamiętał. Większości, bo wiedział, że powiedział, iż kiedyś by się zgodził. Kiedyś. Kiedyś nie znaczy teraz.

 -Kiedy?

 Ale Potter nadal milczał. Myślami był właśnie w zakazanym lesie. Stał z rozdziawioną buzią i patrzył na klęczącego przed nim Cedrika. Cedrika z pierścionkiem zaręczynowym w ręce. Dopiero kiedy poczuł szturchnięcie, zorientował się, że jego chłopak czeka.
-Jakiś czas temu. To było, kiedy spotkałem się z nim sam. Chyba przed moim wyjazdem.
-I..
-Praktycznie nie byliśmy wtedy razem, Draco..
-Dlaczego nawiązujesz do naszego związku w tamtym okresie? Co mu odpowiedziałeś?
Ale Harry nie odpowiedział. Nie chciał. Leżał, jeszcze przytulony do ukochanego, a jego myśli krążyły wokół byłego kochanka. Przed oczami w ciąż miał obraz klęczącego puchona, czekającego na odpowiedź. Czemu tak się to skomplikowało.. Czemu nie powiedział wcześniej.. Zamknął oczy, nie chcąc pozwolić, by łzy wypłynęły na powierzchnię..

Cisza w pomieszczeniu stawała się coraz bardziej niezręczna. Dłużyła się. Atmosfera była tak gęsta, że można by ją kroić nożem.
 -Co mu odpowiedziałeś? Wybraniec przełknął gulę w gardle, tak bardzo bojąc się reakcji. Co jeśli.. Nie.
-Harry?
-Że.. kiedyś bym się zgodził- szepnął cicho. Poczuł jak chłopak się odsuwa-Draco.
-Idź.
-Co? O czym ty..
-No idź do niego.
 -Draco, proszę cię..
-IDŹ.
-Draco.. Zrozum, że..
-Jestem problemem. Rozumiem.
-Draco..
-Przeszkadzam. Przecież chcesz wziąć ślub z tym chujem. Który cię zranił setki razy, który wykorzystał cię w trzeciej klasie.. Ale ty go kochasz...
-Draco, zamknij się. Powiedziałem mu, że nie. Nie, bo nie mogę. Kiedyś bym się zgodził, ale kiedyś to znaczy trzy lata wcześniej, jak byliśmy razem.. Nie mogę za niego wyjść. Nie chcę, bo...
Draco nie odzywał się, co chwila pociągając nosem. Łzy w jego oczach usilnie próbowały się wydostać na powierzchnię, ale nie mógł na to pozwolić. Nie przy Harrym. Nie mógł okazać słabości.
-Bo cię kocham. To mu powiedziałem.
Malfoy spojrzał spod grzywki, zaszklonymi oczami. Z jego oka wypłynęła pierwsza łza. Nie chciał stracić Harry'ego, bo go kochał, ale nie.. Nie mógł stać mu na drodze do szczęścia. Nie zatrzymałby go siłą. Za bardzo mu zależało, żeby odebrać mu szczęście.
-Harry.. Ja rozumiem.. Nie chcę wam przeszkadzać.. Ja.. Po prostu..
Przerwały mu usta wybrańca na swoich. Pocałunek był niespodziewany i niepewny. Delikatny.
 -Przeliterować ci to?- warknął cicho- Kocham cię, głupku. K O C H A M. I zawsze będę.

Arystokrata skinął i niepewnie przytulił się do bruneta. Westchnął w jego klatkę piersiową. Harry pocałował go w czoło.
Będę cię kochać nawet, jeśli ty mnie już nie. Będę cię kochać nawet podczas walki przeciw sobie. Będę cię kochać nawet, jeśli będziesz narzekał, że masz blizny i że jesteś brzydki. Będę cię kochać nawet wtedy, kiedy będę musiał odejść, żebyś ty mógł żyć. Już niedługo..

Draco wtulił się w ciało ukochanego, zamykając oczy. Harry bawił się jego włosami, kiedy ten przysypiał. A w głowie wciąż miał Cedrika z pierścionkiem zaręczynowym. 

Wiercił się i pocił. Nie potrafił znaleźć wygodnego miejsca. Skakał po łóżku, zamykał oczy, a po chwili znowu je otwierał. Blizna go piekła, ale nie przez Voldemorta. To Cedrik mu dokuczał. Łańcuszek na jego szyi był zbyt ciężki. Parzył jego serce. Uratował mu życie, ale nie dlatego go zachował. Zrobił to, ponieważ wciąż kochał Cedrika, a to była jedyna rzecz, która mu po nim pozostała. Nie chciał go kochać, ale chyba był już od niego uzależniony. Przez połączenie ich mocy, nigdy nie pozbędzie się go z umysłu. Z serca może, ale nie z myśli. Nie z duszy, która w połowie została częścią byłego puchona.

Otherside||DRARRY OTP ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz