Rozdział 29

528 53 18
                                    

Zdradzę wam pewien sekret...
A może nawet dwa..
Jeśli zaczniecie komentować, rozdziały będą częściej :)
I.. do osób, które skomentowały może raz. 
Jeśli skomentujecie już ten raz, naprawdę, miło by było zobaczyć od was jeszcze jakiś komentarz :)))

Wiadomość do wszystkich:

Ludzie, kochane moje misie! Zrozumcie, że komentarze motywują! Wiem, że wśród czytelników pojawiają się osoby, które same prowadzą blogi i piszą ff, więc te osoby TYM BARDZIEJ powinny zrozumieć, jak komentarze dodają weny!

Dziękuję za uwagę, choć- bądźmy szczerzy- nie łudzę się, że to coś zmieni. :)

enjoy, xx

~*~*~*~*~*~*~*~*~

  XXIX

Kiedy Harry się obudził zobaczył stojącego przy oknie Draco, który był widocznie zły. Przy łóżku wybrańca siedział wyraźnie zasmucony Nott, który trzymał go za rękę. Ślizgoni nie zauważyli, że chłopiec się przebudził, co ten postanowił wykorzystać. Zamknął powieki.

-Jak to?!

-Malfoy, uspokój się.. Przecież to nie Harry.. On się od razu odsunął przecież!

-Nie jestem zły na Harry'ego. Jestem wściekły na Cedrika, bo pocałował MOJEGO chłopaka.

Harry gwałtownie otworzył oczy i spojrzał na Theo.

-POWIEDZIAŁEŚ MU?!

Uczniowie Slytherinu spojrzeli na Pottera. Theodore starał się go uspokoić, ale na marne.

Gryfon prychnął i wstał z posłania, kierując się do wyjścia. Nie zatrzymywali go, bo.. po co?

Ron spojrzał na swoją dziewczynę i westchnął. Hermiona spojrzała na niego zmartwiona i położyła mu dłoń na ramieniu.

-Wszystko w porządku, kochanie?

Rudzielec zaprzeczył ruchem głowy i wstał, strącając rękę gryfonki.

-Muszę porozmawiać z Cedrikiem.

Brwi Granger podskoczyły w górę.

Nim się zorientowała, jej chłopaka już nie było w pokoju wspólnym.

-Wyczuwam kłopoty-usłyszała obok. Spojrzała na Ginny i skinęła głową.

Harry zdenerwowany wskoczył na miotłę i pofrunął przed siebie. Nie latał na boisku. Poleciał do Hogsmeade. Musiał się uspokoić. Miał dość tego wszystkiego. Okłamywał Draco, a Nott nagle zdradzał mu najróżniejsze historie z życia wybrańca. Potter nie rozumiał, dlaczego. Myślał, że są przyjaciółmi, ale najwidoczniej się mylił.

Zszedł z miotły i spojrzał na ciemne niebo. Luty.
Harry miał dziwne przeczucia, że coś się jeszcze tego dnia stanie. Niekoniecznie dobrego. Zignorował to wszystko i wszedł do gospody, żeby się ogrzać. Zamówił piwo kremowe i usiadł w najdalszym kącie lokalu. Westchnął i spojrzał przez okno. Czuł się źle. Po prostu miał dość.

Po niecałych dwudziestu minutach wyszedł z pomieszczenia na chłodne powietrze. Rozejrzał się i już miał wracać do zamku, kiedy coś to uniemożliwiło.

-Expelliarmus!

Ron wszedł do zakazanego lasu i spojrzał na chłopaka siedzącego przy jeziorze.

-Wiedziałem, że przyjdziesz.

-Świetnie. Więc pewnie wiedziałeś też, po co.

Były puchon spojrzał na niego i skinął głową. Wstał i spojrzał w oczy gryfona. Ron wydobył różdżkę i teraz celował w bezbronnego Cedrika.

Otherside||DRARRY OTP ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz