1.

3.4K 83 6
                                    

Od tygodnia mieszkam w Los Angeles z moja mama i jej przydupasem eee ... Znaczy chlopakiem Rickiem . Boże dziś ide pierwszy dzień do nowej szkoły .
Podniosłam telefon i sprawdzilam godzine jest równo 7 . Cholera . Trzeba wstac . Cholera . Cholera . Cholera .
Powoli zwlokłam się z łóżka i podeszlam do okien aby odsłonić zasłony wpuszczając do mojego jasno lawendowego pokoju dużo światła .
Spogladam przez okno . Okej jest spoko , slońce jest już wysoko na niebie co znaczy że będzie dziś gorąco . Ok .
Podeszlam do szafy i wyciągnełam z niej dżinsowe szorty które sięgały mi za tyłek , oczywiscie nie ukazujac go w zadnum calu . Wybrałam też koszulke na ramiączka z nadrukiem : Belibers for ever <3 .
Tak jestem Beliber .
Wybieram jeszcze czysta bielizne i ide sie wykąpać.
Po prysznicu wycieram się do sucha i zakładam czyste ubrania . Czesze swoje prawie czarne włosy które są bardzo delikatnie zakręcone . Pozostawiam je rozpuszczone . Siegają mi teraz one do pasa .
Maluję się . Znaczy nie wiem czy można to tak nazwać bo tuszuje rzęsy i robie sobie kreske na górnej powiece . Dziś wyjątkowo maluje usta krwisto czerwoną szminke . Tylko i włącznie dla tego żeby wkurzyć moją matke i jej ... No .
Wychodze z łazienki i sprawdzam godzine w telefonie . 7:20 , mam dobry czas . Schodzę na dół i wchodze do kuchni . Oczywiście nie ma nikogo w domu . Ta dwójka jest pracoholikamk . Sięgam na półkę nad zlewem i wyciągam płatki i miske oraz mleko z lodówki . Siadam przy stole z gotowym śniadaniem i szybko pochłaniam je . Brudne naczynie wkładam do zmywarki . Zauważam kartke na stole . Pff ..
Jak już wstankesz pewnie nie będzie nas już w domu , zjedz śniadanie i jedź do szkoły . Błagam nie jedź motorem tylko samochodem . Nie rób sobie obciachu jadąc twoja Yamahą .
Prychnęłam głosno na treśc kartki .
Miałam jechać samochodem .. ale cóż jestem złosliwa .
Usmiechnęłam sie sama do siebie .
7:45 .
Biorę swoją torbe i kluczyki do Rey'a.
Rey to mój motor . Tak nazwałam motor ... To normalne ?
Podeszłam do niego , do mojego czerwonego Rey'a . Założyłam tego samego koloru kask i wsiadłam na mojego rumaka . ( Tak czasem nazywam motor).
Chwile później byłam pod szkołą .
Zaparkowałam koło innego białego motoru .
Zsiadłam z Reya i chciałam iść w strone szkoły ale uslyszalam czyjś krzyk .
-Hej ! Mała ! - tak wtrącając nie jestem wcale taka mała mam prawie 170 cm . - To twój motor ?!
Odwróciłam sie w strone głosu .
Zobaczyłam ogladającego mojego Reya bruneta . Podeszłam do niego .
-Taa ... Masz z czymś problem ? -syknełam w jego strone . Chlopak wybałuszył oczy , chyba nie sądził że jakaś dziewczyna mu sie sprzeciwi . Lub coś .  Cokolwiek .
-Eee , nic . Może troche . Nie wiem . Ale od kiedy laski wożą sie takim -w tym momencie przerwal wskazujac mój motr.
Zaśmiałam sie gorzko na jego słowa .
-Widocznie jestem wyjątkowa - powiedziałam do niego i mrugnęłam w jego strone . I przyglądałam mu sie przez chwile . Spostrzegłam że jest umięśniony i ma głębokie zielone oczy . W których napewno niejedna "utonęła" . Miał na sobie bluze z logo jakiegoś szkolnego zespołu . Wyraźnie do niego należał . Czyli takrze do elity szkolnej . Nie lubie takich . Kojarzą mi sie z bogatymi i rozpieszczonymi dziećmi .
Zauważyłam że chłopak również mi sie przygląda . Kiedy jego wzrok powędrował na moje usta oblizał swoją dolną warge . Prychnęłam na to głosno i odwróciłam sie w strone wejścia do szkoły . Musze odebrać swój plan zajęć i kluczyk do szafki .Odeszlam mały kawałek kiedy znów usłyszałam jego głos .
-Zaczekaj ! Jak sie nazywasz ?! -krzyknął i do mnie podbiegł .
-Selena -powiedziałam luźno i chciałam odejść ale ten upierdliwiec złapał mnje za ramie odwracając mnie w jego strone .
Spojrzałam na niego z pode byka .
-Mike -powiedzial z uśmieszkiem . Przewróciłam oczami i odeszłam .
Kurna . Jest już 7.55 za 5 min lekcja . Świetnie . A ja ciagle nie trafilam do sekretariatu .
-Szukasz czegoś ?  - powiedziała do mnie niska blondynka .
-Em tak właściwie to szukam sekretariatu . Mogłabyś mi pomuc ? -Usmiechnęłam sie do niej miło .
-Jasne . Musisz iśc do końca tego korytarza i to będą ostatnie drzwi po lewej . Tak wogule to jestem Lanore -usmiechnęła sie . Odwzajemniłam gest .
-Selena -usmiechnęłam sie i uslyszałam dzwonek . Dziewczyna pomachala mi i znikneła za rogiem idąc na lekcje .
Poszłam we wskazanym wcześniej przez dziewczyne kierunku .
W sekretariacie dostałam plan i kluczyk do szafki . Wyszłam z sekretariatu i było juz 10 minut po dzwonku więc stwierdziłam że nie pójdę na pierwzzą lekcje .
Poszłam poszukać swojej szafki z numerem 214 .
Znalazłam ją dość szybko .
Wsadziłam kluczyk i próbowałam go przekręcić ale nie mogłam za cholere tego zrobić . Chyba sie coś zacięło . Ze wściekłością spojrzałam na szafke .
-Kurwa ! -warknełam na nią i uderzyłam w nią pięścią z całej siły . Klucz wypadl z zamka i upadł na podłoge ...

Forever Yours/Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz