Ledwie weszłam do łazienki usłyszałam jak moja mama mnie woła.
- Kochanie! Zejdź na dół!
Westchnęłam i zostawiłam moją pseudopiżamę na półce, a następnie zeszłam po schodach do kuchni. Zapukałam w futrynę oznajmiając moje przybycie. Ledwie to zrobiłam poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu i obraca wokół własnej osi. Tylko jedna osoba tak ze mną robiła. Chciałam krzyknąć imię brata, ale nie mogłam. Poczekałam aż mnie postawi i wtedy wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam.
- Hej, śliczna - powiedział Mike i pocałował mnie w głowę. - No już, możesz mnie puścić.
Spojrzałam na niego smutno i niechętnie się od niego odsunęłam. - Zostaję na stałe, bo dostałem tutaj pracę. Ale, hej, mam dla Ciebie prezent!
Spojrzałam na niego i uderzyłam go w ramię. Miało to znaczyć, że jest głupi i chyba zrozumiał. No, bo co? Miał prezent!
- Mamo! May mnie znowu bije! - krzyknął, a w kuchni pojawiła się mama. Chłopak zaczął mnie łaskotać. Uwielbiał to robić odkąd pamiętam. Kiedy nie mogłam mówić i wyszło, że został mi tylko śmiech rozśmieszał mnie w każdy możliwy sposób, aby po prostu móc go usłyszeć. To było kochane z jego strony.
- Dzieciaki, opanujcie się trochę. Mike! - krzyknęła mama, kiedy padliśmy na podłogę w kuchni śmiejąc się jak nienormalni. Tak naprawdę nie była zła. Cieszyła się, bo kiedy nie było Michaela, rodzina Cliffordów nie była sobą. Byliśmy smutni i nieszczęśliwi. Mike zawsze był naszym słońcem. To dzięki niemu nie załamałam się po tamtym wypadku. Ciągle spędzał ze mną czas i nawet kiedy chciałam się to pozbyć, on twierdził, że i tak nie ma nic lepszego do roboty i będzie ze mną siedział. Mike ma teraz 25 lat i właśnie skończył studia. Cztery lata temu był na pierwszym roku i ze względu na mnie zawalił rok. Kiedy się o tym dowiedziałam chciałam mu przywalić w głowę, za to, że zrobił coś takiego. Ale on zrobił to dlatego, że mnie kocha.
- Ziemia do Maybelle! - usłyszałam jego głos, a później zostałam podniesiona z podłogi.
- Co? - poruszyłam ustami.
- Zamyśliłaś się. Chodź! - pociągnął mnie do salonu. Kazał usiąść na fotelu i podszedł do swojej walizki. Wyciągnął z niej... Moje usta otworzyły się i to był po prostu niemy krzyk.
- Huh, wiedziałem, że się ucieszysz - powiedział, a następnie podał mi gitarę i jednorożca*. Obie rzeczy natychmiast położyłam obok fotela i rzuciłam się na Michaela. Przytuliłam się do niego najmocniej jak umiałam. To cudowne uczucie, przytulać kogoś kogo kocha się najbardziej na świecie. Kiedy trzymasz tą osobą w swoich ramionach, wtedy wiesz, że wszystko jest na swoim miejscu.
- Kocham Cię, siostrzyczko - pocałował mnie w głowę. Odsunęłam się od niego i poruszyłam ustami:
- Kocham Cię, Mike.____
* zdj na górze to Mike i ten jednorożec którego dostała May ;)
CZYTASZ
I Found A Boy ~ J.McV.
FanfictionJest to fan fiction o Jamesie McVeyu, jak pewnie dało się zauważyć. Dla tych, którzy nie wiedzą to jest to jeden z członków brytyjskiego zespołu The Vamps. To opowiadanie jest wytworem mojej wyobraźni, a informacje na temat Jamesa i reszty zespołu m...