I Found A Boy ~ J.McV.

It's 3 am and I'm very sleepy

- Te dwa tygodnie minęły zbyt szybko - jęknął Connor, gdy staliśmy na lotnisku przytuleni do siebie. Kilka metrów od nas stało dwóch ochroniarzy. Było coś koło 3 rano, bo Con nie chciał robić szumu wokół siebie przez pojawienie się fanek. O tej godzinie normalne osoby śpią, chyba że pracują. Odsunęłam się od niego i wyjęłam telefon.

Ja: Zdecydowanie zbyt szybko.
Ja: będę tęsknić za tobą głupolu ;)

- Ja za Tobą będę tęsknił bardziej. Wiesz, jesteś tak jakby moją drugą połówką duszy.

Ja: zamknij się bo będę płakać

- Ale kiedy to prawda - wymamrotał sennie.

Ja: Connor serio, proszę

- Panie Ball, musimy iść - wtrącił się jeden z ochroniarzy.
- Minuta - odparł mu Connor i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i po prostu zaczęłam płakać. Zbyt szybko przywiązuję się do ludzi. - Mayford, nie płacz. No daj spokój, nie rycz, bo ludzie się gapią. Serio, patrzy się taki dziwny facet z kolczykiem w nosie, z tunelami, niebieskimi oczami.
Uderzyłam go w czoło i zaczęłam się śmiać. Palant.
- Panie Ball, naprawdę musimy iść. Teraz - ochroniarz był zdenerwowany i nie wyglądał na miłego. Raczej jakby był gotowy siłą nas od siebie odciągnąć. Connor przytulił mnie i pochylił się jeszcze trochę w moją stronę, a następnie cmoknął mnie lekko w usta. Nie był to pocałunek, tylko taki słodki buziak, jaki małe dzieci dają swoim rodzicom. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on tylko pokręcił głową.
- Do zobaczenia niedługo Mayford.
- Do zobaczenia Condom - poruszyłam ustami. Roześmiał się i odszedł z ochroniarzami. Będąc już za bramkami odwrócił się, pomachał i posłał swój uśmiech. Odpowiedziałam tym samym, a on zniknął w korytarzu prowadzącym do wejścia do samolotu. Podszedł do mnie Michael i przytulił.
- Nie płacz, przecież zobaczycie się niedługo. Chodź pojedziemy do domu.
Przytaknęłam dając się mu zaprowadzić do wyjścia.

__________
Wesołych świąt, smacznego jajka i mokrego dyngusa 😂👍🎉
All the love, Ash xx